Ponad 250 drzew chcą wyrąbać z Parku Skaryszewskiego miejscy urzędnicy. Zniknąć ma cała główna aleja. I to ma być sposób na przywrócenie parkowi dawnego blasku.
Największy i najcenniejszy park prawobrzeżnej Warszawy od dawna
czeka na rewitalizację. Po remoncie ma być ogrodzony. Z alejek
zniknie asfalt. W jego miejsce pojawi się żwir. Będą nowe ławki,
latarnie i ogrody kwiatowe. Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej z
głównej alei ma trafić w ustronne miejsce.
Odpowiedzialny za park Zarząd Oczyszczania Miasta ( ZOM) zlecił
projekt przywrócenia mu dawnej świetności firmie Ogród, Park,
Krajobraz Jakuba Zemły i Tomasza Zwiecha. Koszt jego opracowania to
ponad 500 tys. zł.- Miasto myśli o wycince całej alei głównej parku
- alarmuje Dorota Zielińska ze Stołecznego Towarzystwa Ochrony
Ptaków. - Chodzi o ponad 250 drzew! Usunięcie
kilkudziesięcioletnich jesionów to pozbawienie ptaków i nietoperzy
miejsc do życia. To zwykłe barbarzyństwo.W sobotę rano zaprosiła do
parku kilkudziesięciu miłośników przyrody. Ornitolodzy przez ponad
dwie godziny podglądali szpaki, sikorki bogatki, zięby i
kwiczoły.Co to za pomysł z tą wycinką? Te drzewa są ozdobą tego
parku - dziwiła się Jolanta Pawlak z Agendy XXI, stowarzyszenia
zajmującego się zrównoważonym rozwojem miasta.W piątek przed
południem zapytaliśmy w e-mailu ZOM o plany wycinki. Nie
otrzymaliśmy odpowiedzi.
Rozmawialiśmy z kilkoma urzędnikami w ratuszu. Potwierdzili, że
obawy przyrodników są uzasadnione. ZOM poważnie rozważa wycięcie
wszystkich drzew z głównej alei biegnącej od ronda Waszyngtona do
Jeziorka Kamionkowskiego. Zniknąć ma też część drzew z alei
okalającej park. To właśnie owe 250 drzew, głównie jesionów, o
które niepokoją się przyrodnicy. Jeden z urzędników anonimowo
powiedział nam, że drzewa "nie są szczególnie cenne, bo rosną
dopiero od końca lat 30.". Wcześniej były tam kasztanowce posadzone
przez Franciszka Szaniora, projektanta parku.
Dlaczego drzewa są zagrożone? - ZOM chce, by po nowych żwirowych
alejach jeździł ciężki sprzęt do sprzątania parku. Te alejki muszą
mieć odpowiednią podbudowę. Aby ją przygotować, trzeba głęboko
podkopać korzenie drzew. A wtedy jesiony mogą uschnąć - zdradza nam
wysoki urzędnik ratusza.
Projekt remontu parku powstaje według wytycznych konserwatora
zabytków. I to on zdecyduje o losie jesionowej alei.
- Te drzewa nie są tu od początku, w dodatku za bardzo się
rozrosły. Chcemy, by park był jak najbliższy idei Szaniora. Projekt
rewaloryzacji jeszcze nie powstał, rozważane są różne koncepcje, w
tym rzeczywiście wymiana drzew - twierdzi Ewa Nekanda-Trepka,
stołeczna konserwator zabytków.
Naszej zgody nie będzie
Już w środę - jak się dowiadujemy po raz kolejny - nad planem
wycinki drzew pochylą się eksperci, samorządowcy i miejscy
urzędnicy. Pomysł wyrąbania alei jesionów zaniepokoił szefa
miejskiej komisji ochrony środowiska Adama Kwiatkowskiego (PiS): -
Rozumiem, że trzeba wyciąć jedno czy dwa chore drzewa. Ale żeby od
razu całą aleję? Taka rewaloryzacja oznacza zniszczenie ekosystemu
tego parku.
Na wycinkę nie zgadzają się również mieszkańcy sąsiadujących z
Parkiem Skaryszewskim osiedli - Kamionka i Saskiej Kępy.
- Jeśli rewitalizacja polegać ma na wyrąbywaniu jesionów, to
należy zmienić projekt. Jestem przekonany, że ktoś potrafi wymienić
nawierzchnię głównej alei parku bez wycinki drzew - mówi Zbigniew
Olkiewicz z Saskiej Kępy.
- Nie można ogołocić alei do zera. Jeśli drzewa dożyły swego
wieku, trzeba je wymieniać stopniowo - dodaje Adam Rosiński,
przewodniczący rady osiedla Kamionek. - Naszego przyzwolenia na
wycięcie alei nie będzie.
Źródło: warszawa.gazeta.pl
Źródło: Gazeta Wyborcza (Stołeczna)