Każda wieś otrzymuje pewną ilość funduszy na rozwój. Sołtys Ligoty Dolnej (opolskie) postanowił przy dysponowaniu kwot oddać głos mieszkańcom. Stowarzyszenie, które pomógł zawiązać, działa na rzecz lokalnej społeczności i pozyskuje dodatkowy budżet na działalność.
Wszystko zaczęło się od namysłu nad tym, jak maksymalnie wykorzystać fundusze, które już docierają do gminy. Tadeusz Doliński, pełniący funkcje sołtysa od 2003 roku, stwierdził, że rozwiązaniem może być zawiązanie grupy odnowy wsi, która potem przekształciła się w Stowarzyszenie Zielona Wyspa. Skąd ta nazwa? – Przede wszystkim chodzi o nasze proekologiczne działania. We współpracy z mieszkańcem Ligoty, który ma szkółkę drzew i krzewów, stworzyliśmy park – opowiada sołtys. Plan ze Stowarzyszeniem wypalił, bo pozwolił na zdobywanie kolejnych, zewnętrznych środków.
Na co takie dodatkowe fundusze przeznaczali zarządzający Stowarzyszeniem? Zaczęło się od klubu sportowego. – Przede wszystkim szkolimy swoich chłopców, ale mamy też kilku z ościennych wiosek – cieszy się Doliński. Od czterech lat codziennie otwarta jest też świetlica, a ostatnio wybudowano mini-park oraz kompleks sportowy, tworząc niejako „rynek” – centralne miejsce spotkań mieszkańców Ligoty Dolnej.
Właśnie w ostatnim projekcie Stowarzyszenie poprosiło o wsparcie finansowe Fundusz PAFPIO. Chodziło o zasadzenie zieleni na terenach wspólnych, gdzie stworzono m.in. strefę grillowania. – Z niektórymi funduszami unijnymi jest tak, że na całą transzę trzeba poczekać do zamknięcia projektu, a faktury trzeba opłacić znacznie wcześniej – tłumaczy Pieńkowska. A ponieważ banki raczej niechętnie współpracują z organizacjami pozarządowymi, jest miejsce dla funduszy takich jak PAFPIO. – Kiedy widzimy ludzi tak zapalonych do pracy, z przyjemnością realizujemy naszą misję: pomagamy pomagać – opowiada Pieńkowska z Funudszu PAFPIO.
Nasuwa się pytanie, czy pełniący czwartą kadencję sołtys Ligoty Dolnej może współpracować ze Stowarzyszeniem, które sam zawiązał. – Choć pomagam czasem pisać np. wnioski o granty, to nie jestem prezesem Stowarzyszenia Zielona Wyspa. Nie jestem nawet w jego zarządzie – odpowiada Doliński, który dwa lata temu został sołtysem roku. Oprócz pełnienia paru funkcji publicznych pracuje też zawodowo, jako rolnik technik. – Uważam, że współpraca różnych środowisk związanych z wsią – lokalnych przedsiębiorców, stowarzyszeń i władzy, może przynieść wiele pozytywnych efektów dla lokalnej społeczności. Ligota Dolna i Stowarzyszenie Zielona Wyspa są tego doskonałym przykładem – uważa Pieńkowska.
Źródło: Fundusz PAFPIO