WŁODKOWSKI: Blisko 6,3 miliona złotych więcej na dotacje dla organizacji pozarządowych zapisano w budżecie Warszawy na 2018 rok. Oznacza to, że rozmaite działania podejmowane przez NGOy zostaną dofinansowane kwotą niespełna 166 milionów złotych.
To duży sukces, a także – w moim odczuciu – docenienie przez prezydenta, radnych oraz urzędników roli III sektora w społeczeństwie obywatelskim. Za to należą się podziękowania. Nakłady na zlecanie zadań publicznych są również wyrazem niezłej kondycji dialogu, który oczywiście na poziomie konkretnych dzielnic czy biur czasem szwankuje, ale per saldo w Warszawie ma się nieźle. Poza tym zwiększenie budżetu to realizacja zapisów Programu Rozwoju Współpracy, który zakłada coroczne intensyfikowanie współpracy.
Komu wzrosło, komu spadło?
Więcej pieniędzy będzie w Biurach Pomocy i Projektów Społecznych, Kultury, Edukacji, Sportu i Rekreacji oraz na projekty edukujące w zakresie ochrony zabytków. W tym ostatnim przypadku wzrost jest imponujący, bo aż o 200% – ze 100 do 300 tysięcy złotych. Mniej środków dla NGO zaplanowały Biura Rozwoju Gospodarczego, Ochrony Środowiska oraz Centrum Komunikacji Społecznej, co wynika z faktu, iż w 2017 roku jednorazowo realizowany był dodatkowy „międzybiurowy” konkurs wspierający działania rewitalizacyjne. Największe „cięcia” – z 420 do 250 tysięcy złotych – dotyczą konkursu wiślanego w Biurze Marketingu.
W dzielnicach rekordzistą w zakresie nakładów na współpracę z pozarządówką jest Ursynów (4,6 miliona), najmniej na ten cel przeznacza Rembertów (335 tysięcy). Dysproporcje budżetów konkursów dotacyjnych w poszczególnych dzielnicach niejednokrotnie są znaczące i nie zawsze dają się uzasadnić wyłącznie liczbą mieszkańców. Warszawska Rada Pożytku wciąż czeka na informację, dlaczego nastąpiły zmniejszenia budżetów w trzech dzielnicach, z których największe dotyczy Pragi Południe – o ponad 76 tysięcy złotych.
Więcej pieniędzy to więcej zadań?
Tyle matematyka. Znacznie istotniejszy wydaje mi się jednak proces tworzenia budżetu. Czasami bowiem okazuje się, że dotychczasowe obszary współpracy po prostu się wyczerpują. Poza tym więcej pieniędzy może oznaczać znacznie więcej zadań, a wówczas globalny wzrost nie jest już tak imponujący. Na przykład: analizując zwiększenie środków w Biurze Edukacji, trzeba mieć na uwadze, że biuro razem z działającym przy niej Komisjami Dialogu Społecznego podejmuje wciąż nowe inicjatywy. Przeprowadzony w formule regrantingu po raz pierwszy w 2017 roku Warszawski Pozarządowy Tydzień Edukacyjny, który okazał się wielkim sukcesem, z pewnością będzie potrzebował dla rozwoju większych funduszy.
Warto również spojrzeć na budżet tematycznie. W dzielnicy Białołęka, pomimo monitów DKDS skierowanych i do zarządu, i radnych, poziom budżetu w dziedzinie kultury wciąż pozostał na poziomie 200 tysięcy złotych. A to stanowczo za mało. Białołęka to jedna z najbardziej rozwijających się dzielnic, a z racji rozległości wymagająca bardzo wielu różnorodnych inicjatyw.
Nie do końca rozumiem też decyzję o znaczącym zmniejszeniu budżetów konkursów wiślanych w różnych biurach miasta. Nie przemawia do mnie argument, że spore środki w 2017 na animację przestrzeni wiślanych były związanie z Rokiem Rzeki. Wydaje się, że tego rodzaju „akcyjne” podejście jest błędem. Sukces Roku Rzeki Wisły to w dużej mierze szereg nowych inicjatyw pozarządowych, które wobec braku kontynuacji finansowania mogą nie przetrwać.
Potrzeba większej partycypacji
Dążenie do efektywnego wydatkowania środków publicznych powinno zakładać partycypację. Niejednokrotnie wydaje się to istotniejsze od samych kwot. W tym roku członkowie WRP informację o planach budżetowych otrzymali dopiero po kilku monitach w końcu października. Tymczasem oczekiwaniem pozarządowej części rady jest informowanie jej o pracach nad budżetem wcześniej, równolegle z pracami prowadzonymi przez skarbnika, poszczególne biura oraz komisje rady miasta. Wówczas jest czas, aby rozmawiać o szczegółach, wzajemnie się przekonywać o słuszności racji, a przede wszystkim przygotować organizacje do potencjalnych zmian.
W tym kontekście bardzo cenna jest deklaracja Ewy Kolankiewicz, pełnomocniczki Prezydenta miasta stołecznego Warszawy do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi, która nie tylko poparła stanowisko WRP, ale również sama zasugerowała, iż należałoby w ten proces włączyć także KDS i DKDS.
I to jest wyzwanie! I dla miasta, i dla organizacji! Trzymam kciuki.