Budżet UE: Jak sprawić, by był bardziej wydajny i przejrzysty dla obywateli
Od lat budżet UE jest krytykowany za zbytnie poleganie na składkach państw członkowskich i za małą elastyczność w reagowaniu na niespodziewane kryzysy. 7 i 8 września 2016 r. posłowie do PE, posłowie do parlamentów krajowych spotkali się na dwudniowej konferencji poświęconej sposobom finansowania unijnego budżetu.
Większość panelistów uczestniczących w pierwszym dniu obrad zgodziła się, że konieczna jest reforma, która przyniosłaby przejrzystość i skuteczność.
Guy Verhofstadt, szef frakcji liberałów w PE oraz członek grupy wysokiego szczebla ds. zasobów własnych, uczestniczący w panelu o nowych źródłach dochodów budżetowych, stwierdził, że unijny budżet wieloletni urósł do „niezrozumiałego patchworku (złożonego z - red.) 53 wyjątków”. W czasie negocjacji budżetowych „nie rozmawiamy już o interesie UE, rozmawiamy o tym, jak kupić akceptację państw” - podkreślał Verhofstadt. „Powinniśmy skończyć tę grę” - nawoływał szef liberałów w PE. Zaznaczył także, że parlamenty narodowe mają niewielką kontrolę nad stanowiskami negocjacyjnymi swoich rządów.
Inny członek grupy wysokiego szczebla i były europoseł Ivailo Kalfin zwrócił uwagę na brak elastyczności w systemie, wyjaśniając, że od zakończenia negocjacji ws. wieloletniego budżetu UE w 2013 roku pojawiły się kryzysy, na które nie można było właściwie odpowiedzieć. „Nie ma żadnej elastyczności i to nie jest dobre wykorzystywanie budżetu” - mówił Kalfin.
Joachim Poβ, członek komisji ds. Unii Europejskiej w niemieckim Bundestagu, bronił potrzeby posiadania nowych źródeł zasobów, zaznaczając, że to kwestia politycznej woli. „Możemy odpowiadać ma kwestie środowiskowe, migrację i inne razem albo na poziomiekrajowym. Jednak podejście nacjonalistyczne to ślepa uliczka” - mówił Poβ.
Jörgen Andersson, członek komisji finansów w szwedzkim parlamencie, zaznaczył, że siłą napędową budżetu jest eurosceptycyzm. Jednak jego kraj byłby przeciwny propozycjom odebrania kompetencji fiskalnych parlamentom narodowym. Zamiast tego stymulowanie i promowanie wzrostu w UE automatycznie podniosłoby budżet i korzyści dla wszystkich - przekonywał Andersson.
Parlament Europejski od dawna wzywa do reformy systemu finansowania UE. Celem reformy nie jest podniesienie wydatków UE, ale znalezienie źródeł finansowania innych niż składki państw członkowskich, które zależą od dochodu narodowego. To źródło, wprowadzone w końcu lat 80. jako dodatkowe, stanowi obecnie 80% budżetu UE. Poza tym w systemie wprowadzono pewne mechanizmy korekcyjne takie jak np. rabaty, co sprawia, że trudno oszacować całkowite składki poszczególnych państw członkowskich.
Źródło: Parlament Europejski