Warszawa zmierza w kierunku 2.0. Hanna Gronkiewicz-Waltz otworzyła 10 września pierwsze z szeregu spotkań dotyczących wprowadzenia w Warszawie budżetu partycypacyjnego. W ten sposób stolica dołączy do grupy miast, w których mieszkańcy decydują o spożytkowaniu części budżetu miejskiego.
10 września w Warszawie odbyła się konferencja zapowiadająca uruchomienie procesu budżetu partycypacyjnego. Organizator, czyli Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta st. Warszawy zaprezentował założenia i harmonogram wprowadzenia takiego narzędzia we wszystkich 18 dzielnicach stolicy. W 2015 roku od 0,5 do 1% środków z budżetu poszczególnych dzielnic będzie wydatkowane zgodnie z procedurami budżetu partycypacyjnego. To niebagatelne kwoty – w zależności od wielkości i zamożności dzielnicy od 600 tys. do 6 mln zł.
Co to jest budżet partycypacyjny? W skrócie oznacza realizowanie przez urzędy dzielnic, w ramach ich własnych zadań, projektów wskazanych w głosowaniu przez mieszkańców. To warszawiacy mają zdecydować, czy przykładowo urząd wyremontuje chodnik czy posadzi nowe krzewy. Nie należy jednak budżetu partycypacyjnego mylić z konkursami grantowymi, których założeniem jest to, że zadania miasta realizowane są przez podmioty zewnętrzne wobec urzędu, np. stowarzyszenia czy fundacje.
Według planowanego, napiętego harmonogramu, przedstawionego przez Annę Petroff-Skibę z Centrum Komunikacji Społecznej, powołanie koordynatorów ds. budżetu partycypacyjnego oraz określenie wysokości kwot przeznaczonych do jego dyspozycji powinny być zakończone do 20 stycznia 2014 roku. Wtedy mają być gotowe wszystkie kryteria, procedury i formularze projektowe we wszystkich dzielnicach Warszawy. Zgłoszenia projektów mają być przyjmowane do 22 lutego 2014 roku. Więcej na ten temat: http://konsultacje.um.warszawa.pl/aktualnosci/budzet-partycypacyjny.
Szanse i zagrożenia, jakie niesie ze sobą wprowadzenie tego typu rozwiązań i narzędzi przedstawili Jakub Wygnański i Ewa Stokłuska z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Podkreślali, jakie warunki muszą być spełnione, by to rozwiązanie okazało się sukcesem. Przede wszystkim budżet partycypacyjny musi być procesem cyklicznym, dopracowanym, wymagającym ciągłej refleksji i gotowości zmian. Zwrócili też uwagę, że nie istnieje ustawa regulująca ten mechanizm, całość procesu opiera się więc na zaufaniu, że podjęte w głosowaniu mieszkańców decyzje zostaną zrealizowane przez władze. Budżety partycypacyjne funkcjonują na świecie, jest więc możliwość czerpania inspiracji i dobrych praktyk (m.in. http://officeofstrategicinfluence.com/budget/).
W Polsce takie budżety wprowadzono m.in. w Łodzi, Olszynie i pilotażowo w Krakowie. Te procesy są w trakcie realizacji – nie można więc jeszcze oceniać efektów ich przeprowadzenia.
W samej Warszawie taki eksperyment przeprowadzono w Domu Kultury Śródmieście (DKŚ). O rozdysponowaniu 19% budżetu tej instytucji na działania artystyczne zadecydowali mieszkańcy Warszawy. Anna Kordasiewicz, przedstawicielka Fundacji Pole Dialogu – organizacji koordynującej proces – podkreślała, co w tym działaniu było niezwykle istotne. Fundamentalne było takie zaprezentowanie struktury budżetu DKŚ, by dla wszystkich było zrozumiałe, z czego wynika wysokość kwot i jak te pieniądze są powiązane z innymi pozycjami budżetu domu kultury. W ciągu czterech miesięcy pracy, dziesięciu godzin warsztatów z 56 osobami reprezentującymi różne grupy społeczne, płeć i narodowość wypracowano cztery modele wydatkowania środków i poddano je głosowaniu. Przeprowadzenie takiego procesu, co należy wyraźnie podkreślić, to wysiłek organizacyjny (wymaga zaangażowania zespołu specjalistów) i finansowy (w przypadku DKŚ było to ok. 90 tys. zł, co dla wielu stanowi kwotę szokująco wysoką). Czynnikami sukcesu tego działania było przede wszystkim przejrzyste i uczciwe ustalenie reguł, które z całą stanowczością respektowano.
Podobne konkluzje przedstawił Łukasz Prykowski, Pełnomocnik Prezydenta Miasta Łodzi ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, który opowiedział o procesie wdrażania budżetu partycypacyjnego, kończącym się w 2014 roku. Urząd Miasta Łodzi przeznaczył na ten cel 0,5% budżetu tj. 20 mln zł: część przeznaczona zostanie na działania ogólnomiejskie (5 mln zł), część zaś rozdysponowana będzie w pięciu dzielnicach (3 mln zł w każdej). Nad przebiegiem procesu czuwa Komisja Rady Miejskiej ds. budżetu obywatelskiego. Podjęła ona decyzję, że projekty mogą zostać zgłoszone, jeśli zyskają poparcie minimum 15 mieszkańców Łodzi, dotyczyć będą zadań własnych dzielnicy, a okres ich realizacji nie przekroczy jednego roku. Wpłynęło 908 projektów, a do udziału w głosowaniu uprawnieni zostali wszyscy mieszkańcy Łodzi, którzy ukończyli 16 rok życia. Wybór odbędzie się drogą elektroniczną, przy użyciu specjalnie zbudowanego narzędzia internetowego, korespondencyjnie oraz w 10 lokalach wyborczych. Na etapie analizy zgłoszonych projektów ważne było, że konsultowano je z różnymi komórkami urzędów dzielnic, odpowiedzialnymi za ewentualną realizację tych zadań. W piętnastu przypadkach Komisja cofnęła negatywną rekomendację, a w przypadku ośmiu odrzuciła zaaprobowane projekty. Ostatecznie głosowaniu poddane będą 762 projekty. Spotkania Komisji były jawne (odbyło się ich aż piętnaście), stąd mieszkańcy mogli przysłuchiwać się obradom, a wyniki dopuszczenia projektów do głosowania zostały opatrzone uzasadnieniem.
Kontaktu z mieszkańcami na różne sposoby szukali również przedstawiciele Stowarzyszenia Pracownia Obywatelska, które przeprowadziło pilotaż budżetu partycypacyjnego w trzech krakowskich dzielnicach. Agnieszka Matuszyńska-Dziewitek podzieliła się tymi doświadczeniami. Zwracała uwagę na problem braku zainteresowania, szczególnie ze strony młodych mieszkańców.
Doświadczenia trzech miast będą stanowić punkt odniesienia dla warszawskich urzędników, którzy w warsztatowej części konferencji wyrażali swe opinie i obawy. Szczególnie niepokojące były głosy dotyczące krótkiego terminu realizacji budżetu partycypacyjnego, braku kryteriów wyboru koordynatorów, zespołów oraz ostatecznego wyboru projektów. Jednocześnie jednak przedstawiciele urzędu zaznaczali gotowość do działania. Największe wyzwania stoją na razie przed Urzędem Miasta st. Warszawy: narzucenie morderczego tempa pracy może, zdaniem uczestników, sprawić, że budżet partycypacyjny nie sprosta oczekiwaniom a, jak podkreślają, zaufanie mieszkańców szybko można stracić. I odbudowuje się je latami.
Fot.: Ewa Hevelke
na zdjęciu Agnieszka Matuszyńska-Dziewitek Stowarzyszenie Pracownia Obywatelska
Źródło: inf. własna (ngo.pl)