Brudna rzeczywistość i czysta wizja – między wartościami a wyzwaniami w miejscach otwartych
Miejsca otwarte, takie jak Domy Sąsiedzkie, są koncepcją zakorzenioną w ideach równości, wspólnoty i integracji. Jednak trudno jest doskonale zrównoważyć tę filozofię z praktycznymi wyzwaniami, które pojawiają się w trakcie zarządzania. Jednym z ważnych problemów jest konflikt między otwartością a dbaniem o komfort wszystkich użytkowników. A co, jeśli niektórzy uczestnicy znacząco naruszają komfort społeczności? Jak godnie rozmawiać o brudzie?
Dom Sąsiedzki jako miejsce wspólne
W Domu Sąsiedzkim „Gościnna Przystań” na gdańskiej Oruni nie mamy stróża, recepcji czy ochrony. Kadra i użytkownicy wspólnie dbają o przestrzeń i jej używają. Teoria miejsc otwartych opiera się na przekonaniu, że każdy ma prawo uczestniczyć i korzystać z tych miejsc bez względu na pochodzenie czy sytuację życiową.
99% użytkowników Domu Sąsiedzkiego bezproblemowo włącza się w działania. Jednakże, czasem filozoficzne ideały kolidują z rzeczywistością, zwłaszcza gdy użytkownicy mają różnorodne standardy higieny i dbania o siebie i przestrzeń.
Nasze doświadczenia – krótkie stiudium przypadków
CASE 1: Pan Marek jest starszą osobą w kryzysie bezdomności. Ze względu na alkohol nie decyduje się na korzystanie z noclegowni. Dobrze zna system pomocowy, ale nie chce z niego korzystać. Pan Marek regularnie przychodzi do Domu Sąsiedzkiego na kawę i czytanie gazet. Szczególnie, gdy na dworze jest zimno. Niestety, w niektórych okresach Pan Marek pachnie bardzo źle. Nie zawsze ma kontrolę nad ciałem. Zdarzyło się, że kupą wysmarował łazienkę w trakcie korzystania z toalety, albo moczem zalał fotel.
CASE 2: Pani Monika jest uczestniczką spotkań w Domu Sąsiedzkim. Jest lubiana, dużo pomaga i aktywnie bierze udział w zajęciach. Ubranie Pani Moniki bardzo źle pachnie. Nikt z uczestników nie zwraca Pani Monice uwagi, ale w kuluarach jest to komentowane.
CASE 3: Pan ze społeczności – w Domu Sąsiedzkim organizowany jest festyn. W ogrodzie dzieją się różne aktywności. W środku można napić się kawy i porozmawiać z kadrą. W kąciku kawowym zasiada Pan ze społeczności lokalnej, z którym na co dzień nie współpracujemy. Pan pachnie bardzo źle. Osoby będące w przestrzeni otwierają okna albo wychodzą. Pan zostawia plamę na kanapie w miejscu, gdzie siedzi.
Otwartość a komfort. Co jest priorytetem?
Miejsca publiczne powinny być dostępne dla wszystkich, ale nakłada to także na nas obowiązek zachowania ich w odpowiednim stanie. Badania naukowe wskazują, że czystość i higiena w miejscach publicznych wpływają na komfort użytkowników oraz ich chęć korzystania z tych miejsc.
Dom Sąsiedzki, jako symbol otwartości i wspólnoty, stoi w obliczu trudności związanych z zachowaniem równowagi między filozofią miejsc otwartych a komfortem użytkowników. Jak więc można połączyć otwarty charakter miejsca z dbaniem o komfort wszystkich użytkowników?
Zwracanie uwagi na kwestie związane z higieną może być wyjątkowo delikatnym tematem, zarówno dla kadry, jak i dla osób, których to dotyczy. Nikt nie chce urazić czy obrazić drugiego człowieka, ale równocześnie istnieje potrzeba zadbania o higienę w miejscach publicznych.
W takich sytuacjach kluczowe jest podejście pełne empatii i zrozumienia, starając się unikać osądzenia czy upokorzenia osoby, której dotyczy ten temat. Warto kierować się intencją pomocy i wsparcia, wspólnie szukając rozwiązań, które umożliwią osobie utrzymanie godności i komfortu, jednocześnie dbając o dobro innych użytkowników miejsca. W przedstawionych case'ach staraliśmy się iść tą drogą.
Krótkie studium przypadków, c.d. Jak działamy?
Działania, które podjęliśmy CASE 1: Pan Marek
Nasza współpraca z Panem Markiem trwa od czterech lat. Regularnie przypominamy Panu Markowi o standardach i wymagamy „dobrego zapachu”. Gdy Pan Marek jest w gorszym momencie życia, co wiąże się z gorszą higieną, odmawiamy wstępu, jednocześnie przypominając i przybliżając do organizacji pomocowych, takich jak noclegownia czy łaźnia. Aktualnie Pan Marek nie może wchodzić do Domu Sąsiedzkiego, ale częstujemy go kawą w ogrodzie.
Działania, które podjęliśmy CASE 2: Pani Monika
We współpracy z Panią Moniką postanowiliśmy dać sobie trochę czasu na nawiązanie relacji, zanim podejmiemy temat higieny. Po trzech tygodniach animatorka, z którą Pani Monika była najbliżej, podjęła temat podczas indywidualnego, niezobowiązującego spotkania przy kawie. Animatorka mówiła prostymi słowami, w sposób bezpośredni, stosując komunikat „ja”: „Zauważyłam, że kiedy przychodzi Pani do nas, Pani ubranie źle pachnie. Czy mogę Pani jakoś pomóc w tym temacie?”.
Pani Monika przyjęła komunikat, była zdziwiona. Podziękowała i nie obraziła się. Pani Monika zaczęła częściej zmieniać ubrania. Animatorka przekierowała ją także do sklepu charytatywnego, gdzie może bezpłatnie dostać ładne i czyste ubrania.
Działania, które podjęliśmy CASE 3: Pan ze społeczności lokalnej
Po chwili rozmowy okazało się, że Pan jest osobą z niepełnosprawnością. Jest z nim ograniczony kontakt. Towarzyszyła mu żona. Animatorka porozmawiała z żoną Pana i nawiązała prostymi słowami do tematu zapachu: „Przepraszam, że poruszam ten temat, ale Pan bardzo źle pachnie. Jesteście u nas bardzo mile widziani, ale dziś zapraszam do korzystania z przestrzeni na dworze”.
Państwo zrozumieli i nie mieli żalu. Opowiedzieli o trudnościach w utrzymaniu higieny i braku dostosowanego sanitariatu w domu. Na bazie tego spotkania specjalistka wsparcia zsieciowała Państwa z pracownikiem socjalnym w celu uzyskania wsparcia oraz remontu łazienki, aby dostosować go do potrzeb osoby z niepełnosprawnością.
Słowo na koniec. Praca z kadrą i nieoczywiste sukcesy
Równolegle z pracą z mieszkańcami, prowadzimy w Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej dialog z kadrą, ukierunkowany na umacnianie Domu Sąsiedzkiego jako miejsca otwartego. Nie jest to łatwe, gdy po wizycie gościa animatorka czyści kanapę z nieczystości. Jednak najważniejsze jest indywidualne podejście do każdej sytuacji. To emocjonalne zaangażowanie jest kluczowe w tworzeniu prawdziwie otwartego miejsca. Staramy się zrozumieć, że osoby znajdujące się w trudnych sytuacjach często potrzebują wsparcia i zrozumienia. Staramy się zauważać nieoczywiste postępy. W pierwszych miesiącach współpracy Pan Marek w sytuacji zanieczyszczenia przestrzeni uciekał, albo robił awanturę. W tym tygodniu, gdy kupa wypadła mu z nogawki, pozbierał ją i starał się posprzątać po sobie. Zobaczmy w tym sukces!
Poszukujemy rozwiązań ukierunkowanych na inkluzyjność i wzajemny szacunek. Komunikujemy się otwarcie i uczciwie z wiarą, że druga osoba ma moc, aby szukać pomocnych rozwiązań, które pozwolą na funkcjonowanie w społeczności. Nasze drzwi są zawsze otwarte, zawsze oferujemy pomoc lub przekierowujemy tam, gdzie można ją znaleźć. Odnosimy się jednak do ustalonych zasad i w razie potrzeby stawiamy granice, aby zadbać o wszystkich użytkowników.
Źródło: Gdańska Fundacja Innowacji