Czy inicjatywy obywatelskie mają szanse zaistnieć w pozytywnym kontekście na szklanym ekranie? Okazuje się, że tak. Nieliczne wyjątki pokazują także, że programy prezentujące dobre działania obywatelskie cieszą się sporym zainteresowaniem telewidzów. Co zrobić, aby te wyjątki stały się powszechną praktyką? Temu tematowi poświęcone było kolejne spotkanie w bezdyskusyjnym Klubie Dyskusyjnym w Centrum Szpitalna.
W spotkaniu wzięli udział m.in. członkowie Pozarządowej Grupy
Inicjatywnej ds. współpracy z Telewizją Polską oraz Mateusz Dzieduszycki z TVP.
Pozarządowa Grupa Inicjatywna ds. współpracy z Telewizją Polską działa
od blisko dwóch lat. Przyczyną jej powstania była ugoda, jaką zawarły PKN Orlen i TVP, a która
zakładała przekazanie przez TVP połowy pieniędzy, zebranych podczas Wigilijnej Akcji 'Reklama
Dzieciom', Fundacji Orlen "Dar serca". Ugoda dotyczyła pozwu złożonego przez PKN
Orlen w sprawie informacji podanej przez "Wiadomości" TVP w styczniu 2001 roku o rzekomym
sponsorowaniu kampanii prezydenckiej Mariana Krzaklewskiego przez Koncern Naftowy. Oburzone takim
postępowaniem organizacje wystosowały do Zarządu TVP list, w odpowiedzi na który Zarząd
zaproponował przedstawicielom organizacji m.in. omówienie zasad współpracy między NGO-sami a
telewizją publiczną. Omawianie trwa już blisko dwa lata i na razie nie przyniosło wymiernych
efektów.
Problemem jest nawet podpisanie przez TVP Deklaracji Współpracy z
Organizacjami Pozarządowymi, chociaż już wiele razy wydawało się, że moment ten jest bliski.
Stosowne obietnice składał zarówno poprzedni prezes TVP Robert Kwiatkowski, jak i obecny szef
telewizji publicznej - Jan Dworak. Za każdym razem jednak, gdy termin spotkania był już ustalony, z
bardziej lub mniej jasnych przyczyn - odwoływano go. Grupa Inicjatywna nie otrzymała także do tej
pory odpowiedzi na listy wysłane do Zarządu TVP oraz KRRiT dotyczące realizacji obietnicy
współpracy.
Grupa Inicjatywna przestawiła m.in. propozycje, jakie złożyła TVP, aby ta współpraca nabrała
bardziej realnych kształtów. Jedną z nich było zorganizowanie szkoleń na temat trzeciego sektora
dla zainteresowanych dziennikarzy. W zamyśle Grupy Inicjatywnej byłaby to dobra okazja nie tylko do
nawiązania kontaktów z dziennikarzami, realizującymi programy o sprawach społecznych, ale także
sposób na uwrażliwienie dziennikarzy telewizyjnych na tematykę aktywności obywatelskiej.
Szkolenia mogłyby być zrealizowane we współpracy z Akademią Telewizyjną, która wstępnie wyraziła
zainteresowanie tą propozycją.
Podczas spotkania na Szpitalnej zarysowały się dwie koncepcje
podejścia do tematu współpracy NGO-sów i TVP. Jedną - nazwijmy ją rewolucyjną - prezentował
prof. Piotr Gliński, socjolog z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, który uważał, że w relacjach
telewizji z organizacjami obywatelskimi nie zmieni się nic dopóki nie zmieni się cała instytucja i
zasady działania telewizji publicznej. Inną koncepcję prezentował Mateusz Dzieduszycki, koordynator
obchodów Roku Osób Niepełnosprawnych w TVP w 2003 roku, który przekonywał, że nie ma co porywać się
z motyką na słońce, ale trzeba wykorzystać te możliwości, które w telewizji są. Przykładem takiej
dobrej współpracy jest Gala Wolontariatu, profesjonalnie zrealizowana, transmitowana w programie
drugim TVP i promująca lokalnych działaczy społecznych.
Z podejściem M. Dzieduszyckiego zgodził się Piotr Todys z Federacji Organizacji Służebnych Mazowia.
Z jego doświadczeń we współpracy z telewizją wynika paradoksalnie, iż lekceważący stosunek władz
TVP do organizacji pozarządowych daje twórcom programów o tematyce społecznej spore pole do popisu,
niezależność i swobodę twórczą, ponieważ nikt się nimi nie interesuje. Jednocześnie jednak
małe budżety przeznaczane zazwyczaj na realizację takich programów, powodują, że dziennikarze idą
po najmniejszej linii oporu i tworzą materiały sztampowe i mało interesujące. A to z kolei
powoduje, że nawet najlepiej zapowiadający się program może szybko zniknąć ramówki.
M. Dzieduszycki przedstawił pokrótce sytuację panującą w TVP. Jego
zdaniem ścierają się tam dwie koncepcje współpracy z organizacjami pozarządowymi: jedna, która
stara się sprowadzić te kwestie do funkcji telewizyjnego PR oraz druga, która zakłada, że
informowanie o inicjatywach obywatelskich to jeden z podstawowych obowiązków telewizji publicznej.
Być może pewnym rozwiązaniem w tej sytuacji będzie Biuro Komunikacji Społecznej, które lada chwila
ma zostać powołane w TVP. Projekt ten został zainicjowany w zeszłym roku, w związku z obchodami
Europejskiego Roku Osób Niepełnosprawnych. Teraz ma przybrać bardziej oficjalne i szersze ramy.
- Chcielibyśmy, aby była to autostrada informacyjna między telewizją a organizacjami pozarządowymi.
Nie chcemy tamować ruchu, ale zrobić wyrwę w murze, aby kontakty między dziennikarzami a
organizacjami stały się częstsze i bardziej efektywne - tłumaczył obrazowo M. Dzieduszycki.
Główne zadanie stojące przed BKS polegałoby na wytłumaczeniu obu
stronom - dziennikarzom i organizacjom pozarządowym - jaki telewizyjny walor mają poszczególne
inicjatywy i w jaki sposób można je atrakcyjnie pokazać, tak, aby nie wypaczać sensu ich działania.
BKS służyłby zatem lepszemu zrozumieniu czym jest trzeci sektor w środowisku dziennikarskim, ale
także rozbrojeniu nieufności, jaką żywią organizacje pozarządowe wobec dziennikarzy telewizyjnych i
TVP. Istnieje możliwość powołania przy BKS rodzaju rady programowej, w skład której
mogliby wejść także przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Źródło: inf. własna