bKD. Czego potrzebują organizacje pozarządowe w Polsce?
Na takie pytanie próbował znaleźć odpowiedź zespół badawczy Stowarzyszenia Klon/Jawor, a także uczestnicy spotkania, które odbyło się 3 lutego 2005 w bezdyskusyjnym Klubie Dyskusyjnym w warszawskim Centrum organizacji pozarządowych Szpitalna.
Badania na temat potrzeb organizacji pozarządowych przeprowadzono
jesienią 2004 roku na reprezentatywnej próbie ok.1000 organizacji pozarządowych. Ich wyniki zostaną
wkrótce opublikowane w broszurze wydawanej przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, będą także dostępne w
portalu ngo.pl w serwisie badania.ngo.pl.
Podczas spotkania w bezdyskusyjnym Klubie Dyskusyjnym autorzy badania
przedstawili pierwsze analizy. Były one wstępem do dalszej dyskusji na temat roli organizacji
infrastrukturalnych.
Czego potrzebują organizacje pozarządowe w Polsce?
Organizacje najgorzej oceniają swoją sytuację finansową, poziom
zarobków i stan wyposażenia. Najlepiej natomiast kompetencje osób pracujących w organizacjach,
jakość usług świadczonych przez organizacje oraz jakość zarządzania finansami w organizacjach.
Niewielki jest związek pomiędzy oceną kondycji finansowej organizacji a ich samopoczuciem w związku
z jakością zarządzania finansami. Organizacje nie upatrują źródła swoich kłopotów finansowych w
zarządzaniu; nawet te, które nie są zadowolone ze swojej sytuacji finansowej.
Stosowanie do tej oceny, najważniejszymi problemami organizacji
pozostają (od 10 lat bez zmian) trudności w zdobywaniu funduszy lub sprzętu niezbędnego do
prowadzenia działań. Przy czym problemy te artykułują zarówno organizacje bardziej i mniej zamożne,
jak i te działające na terenach miejskich i wiejskich. Wśród innych problemów wskazywanych przez
organizacje najczęściej wymieniane są: brak osób gotowych bezinteresownie włączyć się w działania
organizacji, biurokracja administracji publicznej oraz skomplikowane formalności związane z
korzystaniem ze środków grantodawców, sponsorów, funduszy UE. Na to ostatnie częściej
uskarżają się organizacje o dużych przychodach (60% tych organizacji, których przychody
przekraczają 100 tys. zł). Może to wynikać stąd, że organizacje o mniejszych dochodach nie
korzystają ze "skomplikowanych" źródeł, zadowalając się dotacjami z samorządu.
Co ciekawe najrzadziej na trudności związane z pozyskiwaniem funduszy
narzekają organizacje działające na rzecz rozwoju lokalnego i ochrony środowiska, czyli te, które
równocześnie tworzą jeden z "najbiedniejszych" podsektorów organizacji, a także częściej
niż inne występują na wsi i najczęściej deklarują silne związki z samorządem. Z kolei najczęściej
na problemy finansowe narzekają organizacje działające w sferze ochrony zdrowia, usług socjalnych i
pomocy społecznej.
Podczas badania zapytano także o potrzeby organizacji związane z
dostępem do informacji. Do najbardziej poszukiwanych przez organizacje informacji należą te o
przepisach regulujących ich działalność (74,9%), związane ze specyficzną dziedziną, w której działa
organizacja (70,6%), o potencjalnych źródłach wsparcia dla organizacji (szkolenia, poradnictwo,
informacja) (69,8%), o dostępnych środkach finansowych, konkursach grantowych itp. (67,8%).
W poszukiwaniu tych informacji organizacje najczęściej sięgają do ogólnodostępnych środków masowego
przekazu (prasa, radio, telewizja) (71% wskazań). Ważne są także kontakty z samorządem lokalnym i
innymi urzędami administracji (55,5%). Co trzecia organizacja korzysta z wyspecjalizowanych stron
internetowych adresowanych do NGO. Zaś źródłem najrzadziej wykorzystywanym są "kontakty z
wyspecjalizowanymi organizacjami lub instytucjami wspierającymi informacyjnie i technicznie
działania organizacji". 1/3 organizacji prawie nigdy nie korzysta z tego źródła.
Z internetu korzystają najczęściej organizacje działające w średnich
miastach i w Warszawie. To także organizacje miejskie najczęściej sięgają po wyspecjalizowane
publikacje, dotyczące organizacji i korzystają z usług infrastruktury. Dla prawie 75% organizacji
wiejskich podstawowym źródłem informacji jest samorząd lokalny i administracja publiczna.
Autorzy badania zadali także pytanie o "marzenia"
organizacji, wychodząc z założenia, że jest to dobry wskaźnik ich potrzeb. Poproszono organizacje
biorące udział w badaniu o deklaracje dotyczące tego, na co wydałyby swobodne środki, gdyby takie
posiadały. Zdecydowana większość opowiedziała się za wydatkami "twardymi" (zakup sprzętu,
powiększenie lub remont lokalu) oraz inwestycjami w rozszerzenie zakresu działań organizacji.
Najmniejszym zainteresowaniem organizacji cieszyły się takie cele jak: promocja działalności,
inwestycja w lokaty, obligacje lub akcje, zwiększenie wynagrodzeń personelu.
Organizacje najchętniej skorzystałyby ze szkoleń na temat pozyskiwania
funduszy (ponad 66%), wiedzy związanej ze specyficzną dziedziną, w której działa organizacja (ponad
47%), zagadnień formalno-prawnych związanych z funkcjonowaniem organizacji (ponad 40%).
Najmniej zainteresowane były szkoleniami z zarządzania ludźmi (ponad 14%), umiejętności
interpersonalnych (ponad 17%), zarządzania programem i organizacją (ponad 18%), pozyskiwania
wolontariuszy i organizacji ich pracy (pond 18%).
Infrastruktura, czyli co?
Powyższe wyniki - pobieżne i skrótowe - posłużyły jako zagajenie do
dyskusji na temat roli organizacji infrastrukturalnych.
Uczestnicy dyskusji zgodni byli co do jednego, że organizacje
pozarządowe mają dobre "samopoczucie", które niekoniecznie odzwierciedla rzeczywiste
problemy sektora.
- Oczywiście, wiedza o "samopoczuciu" organizacji jest
ważna, jednak nie może zastąpić diagnozy opartej na "spojrzeniu z dystansu" - mówił
Jan Herbst ze Stowarzyszenia Klon/Jawor, jeden z autorów badania. - Jeśli mówimy o problemach
organizacji pozarządowych, to z pewnością jednym z największych jest "fałszywa
świadomość". Jeśli można tak powiedzieć, organizacje rzadko zdają sobie sprawę z tego, czego
powinny chcieć.
Badania przeprowadzone przez Stowarzyszenie Klon/Jawor wykazały także,
że bardzo niewielka część polskiego III sektora korzysta z usług tzw. organizacji
infrastrukturalnych, czyli tych, których misją jest pomaganie innym organizacjom. Tutaj jednak
pojawiło się pytanie, czy w obecnej sytuacji słabości społeczeństwa obywatelskiego w Polsce należy
zadania organizacji infrastrukturalnych ograniczać jedynie do pomocy innym organizacjom.
- Może potrzebne jest szersze zdefiniowanie misji infrastruktury?
Skierowanie jej działań nie tylko do organizacji, ale także grup nieformalnych czy samorządów? -
pytał Bohdan Skrzypczak ze Stowarzyszenie Centrum Aktywności Lokalnej.
Podobnego zdania był Piotr Frączak z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa
Obywatelskiego.
- Mamy poczucie, że sytuacja organizacji nie jest dobra. Nie wystarczy wspierać organizacji, ale
także to na czym one działają, czyli lokalne społeczności. Trzeba szkolić obywateli, żeby zgłaszali
się do organizacji, żeby byli ich członkami.
Z rozszerzaniem definicji organizacji infrastrukturalnych nie zgodził
się Marcin Dadel, którego zdaniem rola infrastruktury powinna się raczej ograniczyć do pomocy
technicznej. Podobny pogląd prezentował socjolog Piotr Glińki, który zastanawiał się, czy aby na
pewno rolą infrastruktury powinno być głębokie wchodzenie w zagadnienia związane z biernością
społeczną i zajmowanie się rozwiązywaniem problemów z tego wynikających.
- Organizacje infrastrukturalne mogą się zająć tylko małym wycinkiem społeczeństwa obywatelskiego,
które w Polsce napotyka na wiele blokad - mówił. Jego zdaniem, decydując się na wyznaczanie
infrastrukturze nowej jakościowo roli, należy brać pod uwagę fakt, że wkracza się już w sferę
polityki.
- Możemy mieć do czynienia z konfliktem mandatów, chociażby z samorządem i możemy przysporzyć sobie
nowych wrogów - ostrzegał P.Gliński.
Cel: samorząd!
Paweł Jordan ze Stowarzyszenia BORIS zwrócił z kolei uwagę na
zagadnienia współpracy z samorządem. Jego zdaniem największym zagrożeniem dla społecznej aktywności
są niechętne i nierozumiejące idei społeczeństwa obywatelskiego władze samorządowe.
- W takich środowiskach nawet bardzo silna infrastruktura niewiele pomoże - mówił.
- Jest to także kwestia odpowiedzi na pytanie czy jesteśmy
konsumentami samorządu, czy obywatelami - uzupełnił Kuba Wygnański ze Stowarzyszenia Klon/Jawor, a
taka perspektywa pokazuje z kolei ogrom koniecznej współpracy z obywatelami.
- Cały czas musimy pracować z obywatelami na dole, ponieważ to oni
wybierają władze - przekonywał Paweł Jordan, zaś według Marcina Dadela wysiłki edukacyjne należy
raczej skupić na samorządzie.
- Jeżeli chodzi nam o zwiększenie partycypacji obywatelskiej, to raczej poprzez infrastrukturę
powinniśmy docierać do celu, czyli do samorządu - mówił. - Należy tworzyć takie rozwiązania
systemowe, które sprawią, że to samorząd zacznie spełniać rolę infrastrukturalną, a nie jeździć od
gminy do gminy i namawiać ludzi do zakładania organizacji.
Unikalne "pączkowanie"
Podczas dyskusji zwrócono także uwagę na unikalną cechę organizacji
infrastrukturalnych w Polsce, które zainicjowały i "wypuściły" w świat wiele
przedsięwzięć bardzo dobrze sprawdzających się w lokalnych społecznościach, tworzących sieci i
rozwijających się już własnym trybem. Jako przykład podano Centra Aktywności Lokalnej, Fundusze
Lokalne, Centra Wolontariatu. Tomasz Schimanek z Akademii Rozwoju Filantropii zauważył jednak, że
do tej pory sieci te powstawały dzięki pomocy finansowej zagranicznych donatorów, teraz zaś
należałoby wykorzystać te doświadczenia, ale już z własnej inicjatywy.
Nawiązując do tego Jakub Wygnański sformułował swoją wizję roli i funkcji organizacji
infrastrukturalnych w Polsce. Jego zdaniem "infrastruktura" powinna tworzyć wzory i
szukać "zobiektywizowanych" modeli rozwiązywania różnych problemów społecznych, a
następnie zająć się dystrybucją tych modeli, ale raczej jako przekaźnik pewnych treści niż twórca i
wykonawca dzieła. Należało by oddzielić funkcję od treści. Jego zdaniem do zadań infrastruktury
powinna należeć także praca nad standardami trzeciego sektora i dbałość o te standardy, a także
tworzenie elementarnych warunków do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego na poziomie lokalnym.
Uczestnicy spotkania zakończyli dyskusję na temat roli organizacji
infrastrukturalnych z poczuciem niedosytu, a nawet chaosu, ale także ze świadomością, że jest to
lekcja, którą organizacje z tej branży muszą odrobić. Chociażby z tego względu, że pytania związane
z tymi problemami pojawią się podczas prac na Strategią Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego,
przygotowywaną przez rząd.
Źródło: inf. własna