Chcą ratować zbiory gromadzone przez lata, bo, z powodów cięć finansowych, są świadkami zamykania kolejnych filii bibliotecznych w Śródmieściu. Bibliotekarze postanowili się zorganizować i jako Stowarzyszenie Biblioteka Otwarta walczyć o dostęp do bezpłatnej kultury dla każdego warszawiaka.
Urzędnicy nie ukrywają, że kultura znajduje się nisko na liście priorytetów, gdy idzie o ustalanie listy wydatków. Biblioteka Publiczna w Śródmieściu, która ma w dzielnicy 30 filii, w ciągu kilku ostatnich lat musiała liczyć się z drastycznymi cięciami pieniędzy na zakup zbiorów. – Z miliona złotych dotacja spadła do 140 tys. – przyznaje Monika Cieślak, kierowniczka filii biblioteki nr 74 oraz wiceprezeska Stowarzyszenia Biblioteka Otwarta.
Obecnie w Śródmieściu zamknięte mają zostać trzy filie: wypożyczalni dla dzieci oraz dla dorosłych przy ulicy Lipowej i biblioteka przy Ludnej.
Już w 2011 roku dzielnica poinformowała o planie zamknięcia filii przy al. Armii Ludowej. To dla bibliotekarzy był sygnał, że sytuacja jest nienajlepsza i wówczas postanowili się zorganizować. – Z zamknięciem filii przy al. Armii Ludowej wiązała się idea powstania stowarzyszenia. Doszło do spotkania z burmistrzem Śródmieścia, który nam uświadomił, że nie ma środków na biblioteki – wspomina Monika Cieślak.
Rozpocząć debatę o bibliotekach
Stowarzyszenie Biblioteka Otwarta założone zostało w kwietniu 2012 roku. Obecnie liczy 20 członków. – To kilkunastu bibliotekarzy oraz kilka osób ze świata kultury i biznesu. Wspiera nas środowisko artystyczne. Nawiązaliśmy kontakt z organizacjami, które działają na podobnym polu – zdradza Monika Cieślak.
Jakie konkretne plany ma organizacja? – Chcemy wspierać Bibliotekę Publiczną w Śródmieściu. W celach statutowych mamy wpisany rozwój bibliotek. Chcemy także prowadzić zbiórki publiczne, organizować kiermasze książek, które pozwolą zarobić pieniądze – zapowiada Monika Cieślak. – Ale prócz poszukiwania środków finansowych, chcemy pokazać problem, doprowadzić do debaty, czy biblioteka w ogóle jest potrzebna. Mogłoby to przyjąć formę sympozjum z radnymi – dodaje.
Teraz Stowarzyszenie jest w kontakcie z prawnikami, którzy sprawdzają, czy biblioteki w ogóle mogą współpracować z organizacją i jak określić zasady ewentualnej współpracy.
Stowarzyszenie jednak już intensywnie się szkoli. – Jesteśmy w inkubatorze organizacji pozarządowych. Uczymy się prawa, księgowości, zasad pisania i realizowania projektów. To cykl 10 spotkań – opowiada wiceprezeska Stowarzyszenia.
Pierwszym działaniem Stowarzyszenia będzie udział w Warszawskim Kiermaszu Książki w dniach 26-27 maja na Mariensztacie. Spotkać ich będzie można przy stanowisku nr 11.
Zdaniem środowiska bibliotekarzy w Śródmieściu, w porównaniu do innych stołecznych dzielnic oraz pozostałych miast w Polsce, kwestie dostępu do bezpłatnej kultury, tworzenia mediatek, nowoczesnych placówek są marginalizowane. – Kiedyś w małych miejscowościach były problemy z utrzymaniem bibliotek. W Warszawie wszystko było w porządku. Teraz sytuacja odwróciła się. Przykład Śródmieścia pokazuje, że jesteśmy w tyle za wszystkimi. Dlatego bibliotekarze w dzielnicy muszą stać się bardziej drapieżni – tłumaczy Monika Cieślak.
Źródło: inf. własna