17 wydarzeń integrujących obcokrajowców z różnych krajów z mieszkańcami Białegostoku, blisko 500 uczestników i uczestniczek warsztatów, wycieczek, plenerów, spotkań. To tylko liczby na temat drugiej edycji miejskiego regrantingu skierowanego do Białostoczan oraz do osób uchodźczych. Nie oddają tego, co się zadziało podczas projektu „Białystok wspiera i integruje” – życzliwości, nowych znajomości, gestów przyjaźni.
Drugie rozdanie
Zadanie ponownie realizował Ośrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych z Białegostoku.
– Już po raz drugi w podobnej formule, czyli przekazywania grantów organizacjom pozarządowym – mówi Agnieszka Otapowicz, koordynatorka projektu. – Ale nawet na przestrzeni roku widać progres i wiele zmian na plus. Wachlarz zaproponowanych aktywności jest dużo szerszy i opiera się na dobrze zdiagnozowanych potrzebach uchodźców i uchodźczyń. Wielu uczestników ubiegłorocznych działań założyło własne organizacje i teraz wystartowało samodzielnie ze swoimi pomysłami.
Ponadnarodowy język "zer" i "jedynek"
Jedną z nowości była integracja przez technologię – wcale nie nowoczesną, tylko bardzo retro. W salce przy Fabrycznej 8, gdzie wkrótce otwarte zostanie Muzeum Gier i Technologii, przez kilka godzin słychać było tylko klikanie, przerywane emocjonalnymi okrzykami. 21 osób – dzieci i dorośli, Polacy, Białorusini, Ukraińcy nie widzieli świata poza Pongiem, „przedpotopową” grą komputerową, która całkowicie ich pochłonęła. Grali w nią podczas warsztatów „Integracja poprzez powrót do klasyków”, zorganizowanych przez Fundację Podlaskie Retro Maniaki w ramach projektu „Białystok wspiera i integruje”.
– Duża ekscytacja była także przy składaniu konsoli do gier retro – dodaje Robert Dzienisowicz, prezes Fundacji Retro Maniaki. – Uczestnicy musieli ją zbudować, zaprogramować, a potem uruchomić grę. Doszedł więc element rywalizacji i działania na czas.
Okazuje się, że komputerowy język „zer” i „jedynek” jest ponadnarodowy i zrozumiały mimo kulturowych odmienności.
Element terapeutyczny
Wiele realizowanych projektów miało element terapeutyczny. Uchodźcy i uchodźczynie, szczególnie z ogarniętej wojną Ukrainy nadal potrzebują życzliwego wsparcia i pomocy w przepracowywaniu tego, co przeżyli. Niektórzy, jak chorujące na nowotwory podopieczne Stowarzyszenia Eurydyki z Białegostoku, są w jeszcze trudniejszej sytuacji. Latem Stowarzyszenie zorganizowało w Centrum Aktywności Społecznej warsztaty terapeutyczno-rękodzielnicze pod hasłem „RAZEM”, które przyciągnęły dwadzieścia uczestniczek – dwanaście mieszkanek Białegostoku oraz osiem uchodźczyń. Wspólne malowanie portretów aniołów na drewnie stało się dla nich nie tylko formą artystycznej ekspresji, ale także sposobem na budowanie zaufania i więzi.
– Trudne doświadczenia łączą nas, mówienie o tym dodaje odwagi, anioły obudziły nadzieję – mówiła Anna, jedna z uczestniczek, podkreślając, jak ważne są takie spotkania.
Terapeutyczny i relaksujący wymiar miały też zajęcia jogi z misami tybetańskimi „Uzdrawiający dźwięk”, zrealizowane przez Fundację Białoruski Hub "Novaja Ziamlia".
Integracja to proces
Tegoroczną nowością były też plenery malarskie zorganizowane przez Alinę Lark z Białorusi, działającą w Stowarzyszeniu Edukacji Kulturalnej WIDOK. Artyści zbierali się w charakterystycznych dla Białegostoku punktach, np.: przy Pałacu Branickich, operze. Wszyscy pracowali razem, choć każdy w swoim świecie, podążając za swoją wrażliwością.
– Obyły się cztery plenery. Po ostatnim ludzie mówili, że to za mało, za krótko. Pytali, czy takie zajęcia odbędą się jeszcze, ponieważ to świetny pomysł na wspólne kreatywne spędzenie czasu i warto to kontynuować – relacjonuje Alina.
Projekt „Białystok wspiera i integruje” był nie tylko serią wydarzeń, ale przede wszystkim procesem budowania otwartej społeczności, opartej na zrozumieniu i życzliwości.
Finansowanie
Przy wsparciu Funduszu Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF) | За підтримки Дитячого фонду ООН (ЮНІСЕФ)