W dniach 17 i 18 lipca w Bazie Zbożowej i ogródku Pałacyku Zielińskiego odbyła się trzecia edycja BF Memorial, czyli przeglądu umiejętności b-boyów z całej Polski i nie tylko.
Impreza ta jest pretekstem do uczczenia pamięci tragicznie zmarłego w 1997 roku Piotra „Wembleya” Nowaka, członka kieleckiej grupy Broken Glass.
W pierwszy dzień konkursu odbyły się eliminacje do półfinałów w kategorii b-boy’s 2 vs 2. Kilka minut później widzowie mogli obejrzeć popisy zawodników startujących w kategoriach powermove’s i footwork, ostatnią z konkurencji wygrał Peny, członek Dużej Dozy Niepokoju. Tańczy jak sam przyznał około 8 lat, ale dopiero od 4/5 trenuje profesjonalnie. Było to jego pierwsze zwycięstwo w Memorialu, które skomentował następująco: - Bardzo się cieszę, choć nie poszło łatwo. Mój przeciwnik reprezentował naprawdę mocny styl, a walka między nami była bardzo wyrównana. Nie chciałbym być na miejscu jurorów i jej oceniać.
Wakacje, jak wielu przyznawało nie są dobrym okresem do organizacji tego typu imprez, jednak pomimo niesprzyjającego czasu do Kielc zjechało wielu tancerzy, nie wystraszyli się oni nawet bardzo parnej i gorącej pogody. Organizatorzy zapewnili dużą ilość wody mineralnej i catering w postaci grillowanych kiełbasek. Nie zawiodła również dobra muzyka i, tu nowość, pojawiła się perkusja na żywo zagrzewająca do walki b-boyów. W jury zasiedli członkowie drugiego składu Broken Glass: Kornel, Rudy i Sancho. Ostatni z podekscytowaniem komplementował występy: - Pomimo wakacji uważam, że było dzisiaj bardzo dobrze, zresztą jak co roku. Możemy spotkać się z ludźmi, którzy szanują to co robią i wiedzą po co tu są. Jak sama nazwa wskazuje BF Memorial to impreza poświęcona pewnemu zawodnikowi, mojemu mentorowi i nauczycielowi. To właśnie dzięki niemu zajmuje się breakdancem 21 lat – wspomniał Sancho Na pytanie o to, czy Wembley byłby dumny widząc, co młodzi ludzie robią na jego cześć dodał: - Wydaje mi się, że każdy byłby dumny wiedząc, że robi się jakąkolwiek imprezę ku jego czci. Ten człowiek uczył mnie tańczyć. Pokazywał wszelkie możliwe zajawki, jakie można robić na scenie. Obecnie, kiedy przychodzę na trening i witam się ze wszystkimi w pierwszej kolejności patrzę w powietrze i witam się z Wembleyem. Wydaje mi się, że ci ludzie będący tutaj tańczą za krótko, żeby znać jego twórczość. Jednak na pewno są świadomi tego, że był on wielkim mistrzem i czują atmosferę, iż jest to impreza specjalnie dla niego.
Pojedynki od samego początku były zacięte. Widzowie i jurorzy nie mogli narzekać na umiejętności zawodników. – Poziom dzisiejszego konkursu oceniam na dość dobry. Nie jest aż tak wysoko postawiona poprzeczka jak byśmy tego chcieli, ale jest to spowodowane wakacjami , wielu zawodników wyjeżdża z kraju, więc mamy mniej ekip. Pomimo tego każdy mógł znaleźć dla siebie coś stylowego lub powerowego. Mnie osobiście zaskoczyła w pierwszym etapie druga walka Misjonarzy Rytmu. Kiedy na scenę wyszedł b-boy Włosu i pojechał niesamowitym stylem. On mnie zawsze powala. W prawdzie na treningach idzie mu raczej słabo, ale gdy przyjeżdża na konkurs, to każda impreza jest jego dniem. Poza tym trzeba pochwalić genialne bity na perkusji, dobrą muzykę i kieleckie klimaty – podsumował Sancho.
Wśród zawodników przeważali mężczyźni, choć znalazło się miejsce dla jednej zawodniczki z Bielska Białej, Marty Szlachcianowskiej, tańczącej od 3 lat. Niestety nie udało się jej pokonać swoich przeciwników i odpadła już w pierwszym etapie. - Oceniam swój dzisiejszy występ na dość słaby. Jest bardzo duszno, człowiekowi nic się nie chce. Warunki są niesprzyjające – skomentowała. Przybyli zawodnicy w większości pozytywnie oceniali przebieg zawodów.
Z powodu młodego wieku nie wszyscy kojarzyli osobę Piotra „Wembleya” Nowaka, jednak znalazły się wyjątki pasjonatów przygotowanych do Memorialu. Jednym z nich był Konrad Dąbrowski z Włoszczowy tańczący od 5 lat: - Byłem na większości tego typu imprez w Polsce. Uważam, że kielecki Memorial daje radę. Pod względem organizacyjnym jest bardzo fajnie, przyjazny klimat, dostęp do wody, dobre nagłośnienie, nikt nie pali i nie dymi w trakcie trwania konkursu, co czasem się zdarza. Jeśli chodzi o Wembley, to poznałem jego biografię na pierwszej edycji Memorialu, kiedy to pokazywano DVD o nim. Poczułem wówczas jego ducha. Wiele się dowiedziałem o nim i o kieleckiej szkole break’a, elektro itp.
Drugiego dnia w Pałacyku Zielińskiego odbył się finał break’a i electric boogie. Swój sukces sprzed roku powtórzyli Misjonarze Rytmu. Po zwycięstwie tak komentowali tegoroczne popisy: - Dobrze oceniamy nasz dzisiejszy występ. Lubimy tańczyć w Kielcach, bo mamy tu wielu znajomych. Mieliśmy bardzo mocnych przeciwników, ale udało się obronić zeszłoroczne zwycięstwo.
Po każdym dniu zawodów, w dwóch kieleckich klubach: Mehehe i Chillout Club odbywały się afterparty. BF Memorial zakończył się muzycznym akcentem w postaci występu starej szkoły rapu czyli Wzgórza Ya-Pa3, niestety nie przybył wcześniej zapowiadany Liroy. Mimo to trzecia edycja należała do udanych, już za rok czwarta!!
Wyniki:
2vs2:
- Misjonarze Rytmu
- One Flave
- Floor Killaz
- Swifty Sneakers
Electric Boogie:
- Bienio - Keep It Funky Crew
- B-Double - Overflow Gang
- Hardkor
- Adi - Overflow Gang
Footwork:
- Peny - Duża Doza Niepokoju
- Hokey - Floor Killaz
- Vasquez - Broken Glass 2
Power Moves:
- Chojas - Funky Family
- Pleśniak - Misjonarze Rytmu
Źródło: Fundacja Kultury Wici