Wciąż popularne jest przekonanie, że wielu bezrobotnych nie chce podejmować pracy, która wymagałaby od niego przebranżowienia lub dojeżdżania do innej miejscowości. Badania Ankietowe Rynku Pracy przedstawione przez Instytut Ekonomiczny Narodowego Banku Polskiego wskazują, że takie założenie nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdą. BARP podważa też tezę o wygórowanych oczekiwaniach finansowych bezrobotnych.
Badanie Ankietowe Rynku Pracy 2011 zrealizowane zostało wiosną i latem tego roku przez zespół ds. rynku pracy Instytutu Ekonomicznego NBP. W badaniu wzięło udział 4 tys. bezrobotnych i 1101 firm. Na podstawie badania można dokładniej przyjrzeć się, jakie są oczekiwania osób szukających pracy i na jakie napotykają bariery.
Trudniej o nową pracę
Autorzy badania wskazują po pierwsze na malejącą liczbę wakatów. W ciągu ostatniego roku jedna piąta polskich firm nikogo nie zatrudniła. Niestety badanie nie potwierdza dość powszechnej intuicji, że do wzrostu zatrudnienia doprowadzi rozwój inwestycji. Tylko jedna na pięć firm zamierzających inwestować będzie zatrudniać nowych pracowników.
Skutkiem takiej sytuacji, choć liczba bezrobotnych w Polsce od zeszłego roku wzrosła niewiele (o ok. 50 tys. osób), to znacznie pogorszyły się ich perspektywy na znalezienie nowej pracy.
Bezrobotni wcale nie chcą za wiele
Jedna z Autorek badania Joanna Tyrowicz zauważa, że wbrew pozorom płace oczekiwane przez bezrobotnych i te, które może im zaoferować rynek różnią się niewiele, o ok 7%.
Przeciętna płaca, jakiej chcieliby polscy bezrobotni, to zaledwie 1630 zł netto. Przy czym wielu bezrobotnych (szczególnie tych z wyższymi kwalifikacjami), jest skłonnych - jak wynika z badań - obniżyć swoje wymagania płacowe nawet o 10%.
Ważną tendencją zauważoną przez autorów BARP jest to, że najwolniej oczekiwania płacowe są skłonni ograniczać ci bezrobotni, którzy mają najsłabsze doświadczenie, lub od dłuższego czasu nie uczestniczyli w rekrutacji.
Raport pokazuje jednocześnie (obalając kolejny mit o roszczeniowej postawie pracowników), że presja płacowa jest ostatnio w Polsce słaba. Wynika to m.in. z faktu, że mamy dwukrotnie niższy niż średnio w UE wskaźnik „uzwiązkowienia” – do związków zawodowych należy ok. 15% zatrudnionych.
Dojeżdżać do pracy? Nie wykluczam
Bezrobotni według BARP nie tylko są bardziej elastyczni płacowo, niż zwykło się przejmować. Deklarują również znacznie większą niż zakładamy mobilność geograficzną.
87% badanych bezrobotnych jest skłonnych dojeżdżać do pracy. Jeśli ma z tym problem wynika to najczęściej z konieczności opiekowania się kimś lub brakiem środków na dojazdy.
Jak dopasować kompetencje do potrzeb?
Autorzy badania uważają, że największą barierą w powrocie bezrobotnych na rynek pracy jest niedopasowanie ich kwalifikacji do oczekiwań pracodawców. Liczba badanych, którzy uważają, że na ich kompetencje nie ma popytu, wynosi aż 40%.
Co ciekawe co czwarta z tych osób jest gotowa zmieniać swoje kwalifikacje za własne pieniądze. Również w tej grupie skłonność do wyższej mobilności przejawiają najczęściej osoby najlepiej wykształcone. 12% osób zadeklarowało gotowość do przebranżowienia za środki publiczne. Jedna trzecia osób z kompetencjami, na które nie ma zapotrzebowania, nie chce się szkolić.
W badaniu pojawia się jeszcze jeden interesujący wątek wyjaśniający przyczyny pozostawania wielu osób bez zatrudnienia. Okazuje się, że wielu polskich bezrobotnych utrzymywanych jest przez rodziny na emigracji. Aż 10% polskich gospodarstw domowych otrzymuje wsparcie finansowe od członka rodziny, pracującego na emigracji. W połowie z tych rodzin nie pracuje przynajmniej jedna osoba, w w ponad jednej trzeciej (36%) bezrobotnych jest dwóch lub więcej. Blisko 75% rodzin bezrobotnych otrzymujących wsparcie z zagranicy deklaruje, że ta sytuacja im odpowiada.
Pracodawcy-pracownicy: nieefektywne poszukiwania
Z raportu wynika, że większość pracodawców samodzielnie szuka nowych pracowników (np. poprzez ogłoszenia prasowe), co często wydłuża okres poszukiwania nawet do pół roku i podnosi koszt zapełnienia wakatu.
Tylko 10% pracodawców zgłasza wakaty do urzędu pracy. Nic zatem dziwnego, że także większość bezrobotnych samodzielnie szuka pracy, co także wydłuża czas do jej znalezienia. Tym bardziej, że jedynie 14% bezrobotnych umiejętnie korzysta z aktywnych form poszukiwania zatrudnienia.
Raport został opublikowany 24 października 2011 r. Dokument przygotował zespół Instytutu Ekonomicznego NBP w składzie Stanisław Cichocki, Paweł Strzelecki, Joanna Tyrowicz i Robert Wyszyński. Badania ankietowe prowadzili pracownicy wszystkich oddziałów NBP, koordynowani przez Oddział w Katowicach.
Źródło: Narodowy Bank Polski