Rządowy plan zakłada, że w każdej gminie będzie pracował asystent rodziny odpowiedzialny za pomaganie rodzinom w radzeniu sobie z biedą, nałogami i przemocą – podaje portal „Rzeczpospolita On-line”.
W pod szczecińskich Policach, pięć niegdyś bezrobotnych kobiet, które mają za sobą wychowanie co najmniej trójki dzieci, znalazło zatrudnienie w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie jako asystentki rodzin. Jak opowiada „Rzeczpospolitej” Beata Karlińska, dyrektorka Centrum w Policach sukcesem tych kobiet jest to, że żadne z dzieci nie trafiło do rodziny zastępczej, a niektórzy z rodziców zaczęli pracować.
Do 2020 asystenci rodziny mają być w każdej gminie. Pierwszych 700 ma rozpocząć pracę już w 2011 roku. W sprawie asystentów, na temat których zapisy mają trafić do ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej, odbyło się w Sejmie wysłuchanie publiczne. Niektóre z zapisów projektu spotkały się z krytyką osób zawodowo zajmujących się opieką społeczną. Wątpliwości budzi np. przepis przewidujący, że asystentem może zostać osoba po studiach, ale nie bez matury czy pracownik socjalny.
Beata Kryńska, broniąca rozwiązań z Polic, gdzie rodzinom asystują osoby niekoniecznie o dużym doświadczeniu zawodowym, ale z dużym bagażem doświadczeń życiowych, pytała posłów – Skąd dopiero co wykształcony pedagog ma wiedzieć, jak dziesięć osób ma żyć w dwóch pokojach z łazienką i kuchnią na korytarzu albo jak przygotować obiad z samych ziemniaków?
Źródło: Renata Czeladko, „Nowy zawód: asystent rodziny”, „Rzeczpospolita”, 20.10.2010
Źródło: Rzeczpospolita On-line