Nie cichną głosy oburzenia po odwołaniu Muhammada Yunusa ze stanowiska dyrektora Grameen Bank. Decyzja władz Bangladeszu komentowana jest przez dziennikarzy z całego świata. I nie chodzi tylko o obronę Yunusa, a o poważną dyskusję nad przyszłością mikrofinansowania.
Władze Bangladeszu od dawna szykowały się do usunięcia noblisty z banku. Mający polityczne ambicje i duże wsparcie międzynarodowe Yunus odważnie krytykował bangladeski establishment. I w końcu przyszło mu za to zapłacić. Wprawdzie toczy się jeszcze postępowanie odwoławcze przed Sądem Najwyższym Bangladeszu, to nikt nie pozostawia sobie złudzeń – Grameen Bank czeka najprawdopodobniej zmiana stylu zarządzania, a co za tym idzie – zmiana całej polityki względem pożyczkobiorców.
W całej dyskusji nad konfliktem na linii rząd Bangladeszu – Yunus, zapomina się o bardzo niebezpiecznych skutkach politycznych decyzji, z którymi mi przyjdzie się mierzyć najbiedniejszym. Grameen Bank to światowy lider mikropożyczek, z którego usług skorzystało już 128 mln najbiedniejszych rodzin. Ogromna liczba udzielanych pożyczek, warunki dostosowane do indywidualnej sytuacji potrzebującego i bardzo duży stopień spłacalności – to znaki rozpoznawcze tego etycznego banku. Co ważne, osiągnięcia Yunusa są niezwykłą inspiracją i dobrą praktyką dla wielu pozarządowych projektów i przedsięwzięć na całym świecie, które za cel postawiły sobie walkę z ubóstwem.
„Każdy kandydat był szkolony przez wiele tygodni. W międzyczasie musiał się wykazać autentycznym zrozumieniem problemów najuboższych i wrażliwością na ich potrzeby” – mówił na zeszłorocznej konferencji „Good Experience Live (Gel)”, która odbyła się w Nowym Jorku. „To ciężka praca, wymagająca czasem dwutygodniowego siedzenia po turecku na wsi z kobietami i badania ich sytuacji rodzinnej. To wypytywanie o choroby, problemy i identyfikowanie wszystkich powodów ubożenia” – opowiadał.
Teraz w „New York Times” przekonuje, że po zmianie przywództwa bank nie upadnie, bo jest świetnie działającą instytucją zatrudniającą 25 tys. osób oddanych swojej pracy. Problemem jest raczej poważnie nadszarpnięte zaufanie społeczne zbudowane wokół tej instytucji. Bornstein przywołuje tutaj postać Steve Jobsa, współtwórcy firmy Apple, który był tak silnie identyfikowany przez klientów, że kiedy z powodów zdrowotnych musiał oddać firmę w zarządzanie innym ludziom, zmiana musiała dokonać się „z wielką ostrożnością”.
Pochopna decyzja rządu Bangladeszu może skutkować, jak zauważa Bornstein, buntem klientów, który doprowadzi do „wycofywania oszczędności i niespłacania pożyczek”. Premier Bangladeszu wprawdzie zapowiedziała, że jej celem jest obniżenie oprocentowania pożyczek w Grameen, ale ciężko jej będzie przekonać do tego obywateli. Czemu? Bo w Bangladeszu „subsydiowane przez rząd pożyczki zawsze były luksusem dostępnym dla uprzywilejowanych, a nie dla potrzebujących”. Cięcie oprocentowania to, zdaniem Bornsteina, krok do niewypłacalności banku.
Nie wiemy też kto miałby być nowym prezesem banku. Niewykluczone, że rząd deleguje biurokratę, nie przywiązującego specjalnej wagi do kwestii „kultury przedsiębiorczości”. To może przynieść ogromne szkody, bo od prezesa banku etycznego wymaga się szczerości, otwartości i wrażliwości. Bornstein podkreślił też, że „zaangażowanie rządów w programy walki z biedną jest absolutnie niezbędne”. Jednak mądre rządy polegają na podejściu partnerskim, a nie postrzeganiu idei mikrofinansowania jako konkurencyjnej i szkodliwej. „Organizacje muszę być regulowane, lecz nie kontrolowane” – podsumowuje Bornstein.
Pobierz
-
201102231655360129
625379_201102231655360129 ・38.72 kB
-
201103021709440281
627011_201103021709440281 ・38.72 kB
-
201103111318030890
628792_201103111318030890 ・38.72 kB
Źródło: Ekonomiaspoleczna.pl