Zburzone architektoniczne perełki Warszawy w jednym miejscu? Bikiniarze i przekupka z bazaru Różyckiego wraz z niedźwiedziem brunatnym z ZOO promujący Warszawę? Wycieczka po bródnowskich blokach, której towarzyszą opowieści najstarszych mieszkańców? To wszystko dzieje się w Internecie. I robią to organizacje pozarządowe.
Dziedzictwo Warszawy – od nieistniejących już zabytków po blokowiska i dzisiejsze znaki graficzne – przedstawione jest w serwisach internetowych i na wirtualnych mapach, tworzonych z pomocą Google`a. Przyjrzyjmy się im…
Stowarzyszenia Masław w projekcie „Tu stało, tu było” dokumentuje znikające obiekty warszawskiej architektury. Na wirtualnej mapie Warszawy można odnaleźć zburzone po 1989 roku: Supersam, Parowozownię, Kino Skarpa i wiele innych budynków, niekiedy o wysokiej artystycznej i historycznej wartości. Zgromadzono tu informacje już o ponad pięćdziesięciu budowlach. Patrycja Jastrzębska, kuratorka projektu podkreśla, że nie chodzi tylko o stworzenie dokumentacji. – Chcemy tworzyć fundamenty dla społeczeństwa, które będzie świadome swojej tożsamości, dziedzictwa kulturalnego. Działamy oddolnie, monitorujemy, informujemy warszawiaków. Aspekt edukacyjny jest dla mnie najważniejszy.
Stowarzyszenie chciałoby rozszerzyć swoje działania na całe Mazowsze. Nie zraża się brakiem pieniędzy. Prace nad okolicami Warszawy: Otwockiem i Konstancinem już się rozpoczęły.
Kapela z Chmielnej, odwzorowanie neonu z postacią bombonierki ma prezentować Warszawę wraz z Fryderykiem Chopinem czy Agnieszką Osiecką. To sposób składnicy warszawskich znaków graficznych, prowadzonej także przez Hereditas, „Warsaw Stock” na promowanie stolicy. Znakiem są tu nie tylko znaki graficzne, ale i rysunki będące odwzorowaniem neonów, zabytkowych logotypów, ikonicznych budynków oraz postaci. Karolina Marcinkowska, pomysłodawczyni projektu, wyjaśnia: – Jestem antropologiem kulturowym. Chciałam odejść od stereotypów, które rządzą postrzeganiem Warszawy i pokazać coś więcej niż warszawską syrenkę i kolumnę Zygmunta.
Do rysunków – logotypów dołączane są zdjęcia, podstawowe informacje (adres, data powstania, lokalizacja, historia), bibliografia i anegdotki. Interesują się nimi zawodowi graficy i wydawnictwa. – Interesują się przede wszystkim czcionkami, typografią. Dają nam pomysły, jak można by rozbudować naszą stronę i to jest super. Ale pisze też wiele prywatnych osób z prośbą o wykorzystanie którejś z grafik – wyjaśnia koordynatorka projektu. Kolejne pomysły na logotypy czekają już w kolejce, a projekt na kontynuacje w szufladzie.
Podróżując kursorem po wirtualnej mapie Targówka, będzie można śledzić zmiany, jakie zaszły w dzielnicy. Opowiedzą o tym najstarsi mieszkańcy blokowisk, a pokażą zdjęcia archiwalne i współczesne.
– Młodzi ludzi szukają tutaj swojej tożsamości, a zarazem nie chcą być identyfikowani z szarym blokowiskiem. Chcą, aby to miejsce było naznaczone wspomnieniami, historiami. Targówek też jest wypełniony przeżyciami ludzi, którzy 20 lat temu byli młodzi. I my chcemy to pokazać. Mamy nadzieję, że dzięki temu, mieszkańcy będą mogli się bardziej zakorzenić, czuć się tutaj lepiej, jak u siebie – opowiada Bartosz Wieczorek, koordynator projektu „Targówek – bloki pełne historii”, który jest inicjatywą Domu Kultury „Świt”. Strona projektu ma zacząć działać na jesieni.
Muzeum powstaje od 2009 roku, przeżyło już nawet swoje otwarcie. Pomimo tego, oficjalne otwarcie ma nastąpić na przełomie września i października. Strona przypominająca pod względem estetyki grę strategiczną, powstała w 2009 roku. Teraz dziesięciu wolontariuszy i i zespół Fundacji przygotowuje kolejne materiały. – Ten projekt przekroczył nasze wyobrażenie. W 2009 myślałem, że już wiem wszystko o historii Białołęki. Nazbieraliśmy jednak tyle materiałów, że ich szybkie opracowanie stało się niemożliwe – tłumaczy się historyk.
Fundacja planuje włączyć działania na rzecz muzeum do swojej stałej aktywności, gdyż cały czas spływają od ludzi opowieści, stare zdjęcia, dokumenty. Na stronie jest już 20 tematycznych zakładek. W muzeum będzie można znaleźć informacje m.in. o francuskich winnicach, cmentarzach niemieckich, kolejce wąskotorowej, cmentarnej postaci Krychy i legendzie o Maćku, który postawił krzyż w miejscu, gdzie zobaczył diabła.
– Na szczęście w społeczeństwie coś się zmieniło. Ludzie są bardziej wyczuleni na przestrzeń społeczną. Są zainteresowani tym, co było w danym miejscu, jaki budynek zniknął. To daje największą satysfakcję – przyznaje kuratorka projektu „Tu było, tu stało”, którego internetową mapkę odwiedziło już około 79 tys. internautów.
Zainteresowanie lokalnością potwierdza także angażowanie się mieszkańców w projekty dzielnicowe. Na Białołęce ponad sto osób śledzi, na jakim etapie jest projekt wirtualnego muzeum, dają znać, jak odnajdą nowe materiały. Wystawy i spotkania związane z historią dzielnicy mają swoją dużą publiczność. Szkoły z okolicy proszą o historyczne wycieczki po dzielnicy.
Na Targówku projekt jest dopiero w początkowej fazie, ale już młodzi z grupy „Foto Bródno” poprosili na Facebooku o włączenie się w inicjatywę. Do udziału w projekcie zgłosił się już miejscowy Uniwersytet Trzeciego Wieku oraz kilka osób prywatnych, które chętnie podzielą się swymi wspomnieniami. Bartosz Wieczorek wyjaśnia: – Żyjemy w świecie, w którym wszystko można kupić, wszystko można zmienić, ale ludzie szukają tożsamości trwałej. Czują, że warto mieć zakorzenienie w rzeczywistości, że lepiej się żyje, pracuje, zaprzyjaźnia i mieszka w miejscu, które nie jest przypadkowe, które ma swoją jakąś historię.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)