- Julitę Jakubowską poznałam 15 lat temu. Oblicze energicznej i obowiązkowej kierowniczki MOPS-u kryło istotę wrażliwą na cierpienia i potrzeby drugiego człowieka. Nie pozostawała obojętna na ludzie problemy, mimo że krąg potrzebujących nigdy nie malał – animatorkę z Tczewa opisuje Zofia Petka, seniorka zaangażowana w działania MOPS w Tczewie, Miss Wyborów Złotego Wieku z 2005 roku.
Całe życie zawodowe Julity Jakubowskiej, dyrektorki tczewskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, koncentruje się wokół działania na rzecz innych. I tymi „innymi” na pierwszym miejscu są seniorzy… – To od nich zaczęłam swoją pracę w sferze socjalnej, organizując „Akcję Lato” – potwierdza Julita Jakubowska. – Miałam zadanie: zapewnić rozrywkę seniorom w jednym z ogrodów działkowych w Tczewie. Wymyślałam dla nich różne zabawy ruchowe, ale dawałam też prace domowe – wierzyłam, że to nasili ich zaangażowanie w proponowane przeze mnie zajęcia. Musieli np. zrobić dla siebie kapelusze, w których wystąpili na kończącym sezon balu.
„U mnie nie będziecie robić szalików”
W ten sposób Julita Jakubowska powitała uczestników jednego z wielu spotkań, jakie odbywa z tczewskimi seniorami. I chociaż wielu z nich – zwłaszcza pań – nastawiło się na robótki na drutach, nie spodziewali się, że szykować będą wystawę… kotów z wełny! – Pomyślałam, że to, co mogę dać seniorom, to zaskoczenie – zdradza swoje podejście dyrektorka MOPS-u. – To ludzie, którzy myślą, że już wszystko w życiu przeżyli i wszystko o życiu wiedzą. I nic ich nowego nie spotka. Chcę pokazać, że się mylą.
Julitę Jakubowską do takiego podejścia skłoniło wydarzenie z „Akcji Lato”. Spotkała tam staruszkę, która przyznała się, że jeszcze nigdy nie jechała autobusem. – To było dla mnie wielkie przeżycie – wspomina. – Zrobiłam wycieczkę do Gdyni i okazało się, że dla wielu z tych seniorów to było jak wyprawa w kosmos – to napięcie, te emocje!
Seniorzy, którzy korzystają z oferty tczewskiego MOPS-u, mogli brać udział w spotkaniach, występach grup teatralnych, wyjazdach czy zajęciach Uniwersytetu III Wieku. To, z czego Julita Jakubowska jest szczególnie dumna, to kilka projektów, które otworzyły „jej” seniorów na całą społeczność Tczewa. Najbardziej znanym wydarzeniem są Wybory Miss i Mistera Złotego Wieku – coroczna impreza, podczas której seniorzy, poprzebierani zgodnie z tematyką konkursu, co roku inną, rywalizują o tytuł. Konkurs jest otwarty dla wszystkich chętnych powyżej 70 roku życia, wspierają go nie tylko władze samorządu gminy i województwa, ale i prywatni sponsorzy. Patronat nad Wyborami objęła agenda ONZ w Polsce. – To wielki sukces. Nie tylko dla seniorów, którzy nabierają pewności siebie i więcej biorą z życia, ale i dla całej społeczności – mówi Julita Jakubowska. – Jak ludzie zobaczą plakaty z zaproszeniem na Wybory, jak zobaczą, że mamy wsparcie urzędników i lokalnych przedsiębiorców, to stworzy się lepsza atmosfera wokół wszystkich seniorów.
„Dialog międzypokoleniowy” to hasło bardzo bliskie animatorce z MOPS-u. – Seniorzy stanowią przecież fragment społeczności. I trzeba ich łączyć, zbliżać ze sobą. Zaczęliśmy w naszym, MOPS-owskim gronie: seniorzy „przysposabiali” dzieci uczęszczające do świetlicy środowiskowej: poświęcali im czas, opowiadali o dawnych czasach, uczyli kolęd, piekli razem ciasta.
„Ty stary ośle!”
- Szłam kiedyś ulicą w Tczewie i patrzę, a przed bankomatem stoi para starszych ludzi i kobieta krzyczy do swojego męża: „Ty stary ośle, jak się nie nauczysz sam wyjmować pieniędzy, to nie będziesz ich miał, bo ja przestanę Ci wypłacać!” – wspomina Julita Jakubowska. – Pomyślałam, że coś trzeba z tym zrobić. I powstał projekt „Seniorzy XXI wieku”. I tak przez rok, raz czy dwa razy w tygodniu, spotykaliśmy się i pracowaliśmy: nad obsługą bankomatów, nad komórkami, nad komputerami. Doszły też zajęcia z języka angielskiego, prowadzone przez naszych młodych wolontariuszy. W trakcie programu okazało się, że część seniorów zna niemiecki i chętnie pouczy tych wolontariuszy od angielskiego. Tak powstał zalążek banku czasu – projektu („Bank Czasu – Bankiem Życzliwości”) o charakterze integracyjnym na rzecz rozwoju ruchu samopomocy i aktywności osób starszych i niepełnosprawnych.
Tczewski Bank Czasu to teraz duże przedsięwzięcie. Powstał katalog usług, wiadomo, kto się czym zajmuje lub czego potrzebuje. A osoby, które dużo do banku wkładają, mogą liczyć na dodatkowe profity – „zarobione” godziny można wydać na wyjścia na basen, kręgielnię czy na wycieczki. Bank obecnie ma już 6 partnerów. Przy okazji potwierdziło się, że przedsięwzięcia Julity Jakubowskiej mają charakter animacyjny, zachęcają innych do samodzielnego działania - gdy jedna z „bankowiczek” wyjechała za pracą do Włoch, to niedługo później zorganizowała coś podobnego wśród pracujących z nią Polek!
Wyjść w miasto
- Prowadząc Uniwersytet III wieku, zauważyłam że mimo ciekawych zajęć zapisuje się do niego niewiele osób. A zwłaszcza brakowało mi tych, którzy nie korzystali z innych usług naszej placówki, a po prostu chcieliby dokształcić się lub spędzić miło czas w towarzystwie. Przecież nie wszyscy seniorzy korzystają z pomocy MOPS-u! – mówi Julita Jakubowska. – A mądrzy ludzie powiedzieli mi: „Jeśli chcesz wyjść w całą społeczność, to Twojej działalności nie mogą ludzie kojarzyć z MOPS-em!”. I taką genezę ma Forum Inicjatyw Społecznych – otwarta inicjatywa, w którą zaangażowany jest MOPS, ale także Polski Komitet Pomocy Społecznej i inne organizacje pozarządowe i instytucje z Tczewa.
W ramach Forum powstał „Cafe Senior” – projekt skupiający już 350 uczestników - realizowany na rzecz aktywizacji społeczności osób starszych poprzez organizację cyklicznych spotkań, obchody Międzynarodowego Dnia Osoby Starszej, wyjazdy na turnusy integracyjno-terapeutyczne, programy z zakresu profilaktyki zdrowotnej „Ścieżki zdrowia 50+”, działalność zespołu tanecznego „Wiecznie Młodzi", konkursy i akcje promujące aktywność seniorów i integrację międzypokoleniową.
Poza MOPS wyszedł również projekt „Poznaj swojego sąsiada”. Jego twórcom zależało na zintegrowaniu seniorów żyjących w różnych częściach miasta, często nie znających się ze sobą. Integracja miała i umożliwić miłe spędzanie czasu i pomoc w razie potrzeby. – Pomysł chwycił – cieszy się Julita Jakubowska. – Do tego stopnia, że jak jeden z „naszych” seniorów na dłużej zachorował i nie mógł uczestniczyć w naszych spotkaniach, to udało nam się zorganizować „wideokonferencję”: on siedział w domu przed swoimi komputerem (udało nam się załatwić dla wielu starszych mieszkańców sprzęt z PFRON-u), a reszta była na spotkaniu. I tak spędzili czas.
Zmobilizować swoich
Ta wideokonferencja powstała dzięki pomysłowi jednego z pracowników Ośrodka, który zaprosił na spotkanie firmę zajmującą się takimi usługami i namówił ich do przeprowadzenia próbnej transmisji. Pomysł nie wziął się znikąd. – Wiedziałam, że do pracy ze społecznością lokalnych muszę zaangażować też innych pracowników socjalnych, nawet tych, którzy dotychczas z pracą metodą Centrum Aktywności Lokalnej nie pracowali. A mi zależało na tym, żeby patrzyli na swoje miejsce pracy jako ośrodek animacji i rozwoju społecznego, przyczyniali się do jego sukcesów – opowiada Julita Jakubowska. – Wymyśliłam wobec tego konkurs na projekt społeczny dla pracowników. Początki były trudne, sporo „pomysłów” było poprzyklejanych z innych, znanych mi nawet wniosków, ale kilka było naprawdę udanych – w tym właśnie ten związany z internetową komunikacją między seniorami. W końcu, przeszli kursy, czemu mieli z tego nie korzystać?
Dyrektorka MOPS-u również w bardziej „formalny” sposób dba o pracowników socjalnych i ich prestiż. Współorganizowała debatę „Pracownik socjalny - zawód przyszłości" z udziałem kadry naukowej i studentów Uniwersytetu Gdańskiego oraz marszałka województwa pomorskiego. Jej celem było wzmocnienie wizerunku pracownika socjalnego w społeczeństwie i mediach. – Pomoc społeczna nie kojarzy się ludziom dobrze, bo nikt nie chce być zakwalifikowany jako ten, który wymaga pomocy, wsparcia, opieki – mówi. – Różnymi sposobami możemy to zmienić.
Potrójna animacja
Julita Jakubowska jest animatorką w trzech obszarach: animuje swoich współpracowników do działań na rzecz społeczności Tczewa, animuje podopiecznych – głównie seniorów i osoby niepełnosprawne, ale też dzieci i młodzież – do działań polepszających ich jakość życia, w końcu animuje całą społeczność miasta, kierując ofertę (ale i prośby o wsparcie) do osób i instytucji niemających wiele wspólnego z pomocą społeczną.
Skąd pomysł na taką formę pracy? - Już w studium pracy socjalnej uczono mnie środowiskowej metody pracy socjalnej, więc takie podejście do środowiska nie było mi obce – wyjaśnia Julita Jakubowska. – Chociaż do niedawna nie nazywałam tego animacją, a raczej społecznikostwem.
A samo działanie na rzecz innych nie jest zawodem animatorki, ale jej stylem życia. – Myślę, że odziedziczyłam to po mamie, która zawsze pomagała różnym ludziom, była gotowa na wyzwania i nowości - opowiada. - I ona nauczyła mnie obcowania z innymi. Zresztą, już jak byłam dzieckiem, to na podwórku musiało być dużo ludzi i musiało się dużo dziać – wtedy dobrze się czułam. Od dziecka byłam w zuchach, harcerstwie, szybko zostałam instruktorką i musiałam stworzyć swój własny zastęp. I wymyślać dla nich zadania. To mnie bardzo dużo nauczyło.
A dlaczego seniorzy? – Myślę, że w naszym społeczeństwie za późno zaczyna się przygotowanie do starości, a dzięki takiej pracy można to zrobić szybciej. A to przecież okres, w którym można jeszcze mnóstwo rzeczy zrobić! U nas, w Tczewie, mamy teraz bardzo fajną, bardzo zgraną grupę, zróżnicowaną i wiekowo, i poziomem wykształcenia, funkcji czy zamożności, która wspólnie spędza czas. I mówię panu, jeśli bym teraz ich obdzwoniła i powiedziała, że robimy coś razem, to w ciągu kwadransa pojawiłoby się tutaj 50 osób!
Skąd animatorka bierze siły i energię? - Akumulatory ładuję w rodzinie, to ona jest moją siłą, rodzina wspiera mnie. Inspirują mnie wyzwania związane z animacją czy pracą w Ośrodku, ale siłę i chęć do życia czerpię też w domu. Potrzebne jest mi też poczucie bezpieczeństwa, ułożone życie prywatne, stabilność finansowa.
Bożena Szczepańska, Fundacja Domu Kultury w Tczewie, zgłosiła Julitę Jakubowską do konkursu im. H. Radlińskiej
Bożena Szczepańska
Bożena Szczepańska
Praca animacyjna lepiej przebiega poza pracą socjalną. Pomoc społeczna ma kiepski wizerunek i należy go zmieniać. A przez FIS tworzymy społeczność obywatelską, nie „przyklejoną” do MOPS-u – mówi Julita Jakubowska. - Ludzie zaczynają dostrzegać, że MOPS to nie instytucja służąca tylko biednym, potrzebującym pomocy, ale ważny gracz na lokalnym rynku, animator życia społecznego.
Zofia Petka:
Animator musi mieć autorytet, a osoby, z którymi pracuje, muszą mieć zaufanie, że nie narażą się przez to na śmieszność. Zwłaszcza ludzie starsi.
Źródło: Stowarzyszenie CAL