Amnesty International ostrzega: Prawa mniejszości w Polsce zagrożone
Amnesty International ma powody, by zajmować się sytuacją nie tylko na Białorusi czy w Kongu, ale i w Polsce. Wzywa polskie władze obrony praw człowieka - do tego zobowiązuje prawo. Także do ścigania i karania wszelkiego publicznego podżegania do nienawiści, dyskryminacji i nietolerancji wobec mniejszości seksualnych. Poniżej list w tej sprawie.
W liście czytamy:
Amnesty International wyraża zaniepokojenie w związku z
panującym w Polsce klimatem nietolerancji wobec środowiska
lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych; klimat ten
przejawia się w zakazywaniu zgromadzeń publicznych organizowanych
przez organizacje mniejszości seksualnych, jawnie homofonicznym
języku używanym przez niektórych prominentnych polityków oraz
podżeganiu przez niektóre ugrupowania prawicowe do nienawiści wobec
osób homoseksualnych. Amnesty International z niepokojem przyjmuje
do wiadomości likwidację instytucji rządowej odpowiedzialnej za
promowanie równego traktowania mniejszości seksualnych.
15 listopada 2005 prezydent Poznania Ryszard Grobelny wydał
zakaz zgromadzenia publicznego pod nazwą "Marsz Równości",
zorganizowanego przez polskie organizacje feministyczne i
organizacje mniejszości seksualnych, mającego odbyła się 19
listopada. Według organizatorów Marszu Równości miał on służyć jako
płaszczyzna dyskusji o tolerancji, przeciwdziałaniu dyskryminacji i
poszanowaniu praw mniejszości seksualnych.
Prezydent Grobelny wydał zakaz, motywując to "względami bezpieczeństwa" i możliwym "zagrożeniem dla mieszkańców Poznania". Jednak według doniesień kwestie bezpieczeństwa - w tym zmiana trasy marszu mająca na celu dostosowanie się do wymogów bezpieczeństwa - zostały wcześniej ustalone między władzami miasta i organizatorami Marszu. Amnesty International obawia się, że decyzja o zakazie Marszu - podobnie jak w poprzednich przypadkach - była podyktowana nie względami bezpieczeństwa, lecz nietolerancją wobec osób homoseksualnych.
Mimo zakazu, 19 listopada kilkaset osób zgromadziło się na
demonstracji. Według doniesień byli oni nękani i zastraszani przez
członków prawicowego ugrupowania "Młodzież Wszechpolska", którzy
wznosili okrzyki: "Pedały do gazu" i "Zrobimy z wami co Hitler
zrobił z Żydami". Gdy marsz się kończył, policja zainterweniowała w
celu jego rozbicia, przy czym wedle doniesień kilka osób zostało
brutalnie potraktowanych; ponad 65 osób zatrzymano i przesłuchano,
a następnie zwolniono.
Amnesty International jest zaniepokojona faktem, że wydarzenia w
Poznaniu nie są odosobnionym przypadkiem, lecz częścią serii
zakazów zgromadzeń zwoływanych przez środowiska mniejszości
seksualnych. W listopadzie 2004 nie dopuszczono do Marszu Równości
w Poznaniu, w czerwcu 2004 i w maju 2005 nie wydano zgody Parady
Równości w stołecznej Warszawie.
Odmawiając zgody na Paradę Równości w maju 2005 ówczesny prezydent Warszawy Lech Kaczyński z partii Prawo i Sprawiedliwość - wybrany wkrótce potem na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - stwierdził, że takie zgromadzenie byłoby "obsceniczne" i znieważałoby uczucia religijne innych osób. Mimo zakazu Parada Równości odbyła się 10 czerwca, gromadząc ponad 2.500 uczestników. W niecały tydzień później prezydent wydał zgodę na paradę "normalności", podczas której członkowie Młodzieży Wszechpolskiej demonstrowali na ulicach Warszawy, wznosząc okrzyki podżegające do nietolerancji i homofobii. We wrzeniu 2005 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że prezydencka decyzja o zakazie Parady Równości była niezgodna z prawem.
W bieżącym roku pojawiły się doniesienia również o innych
politykach wygłaszających jawnie homofobiczne opinie, np. że jeśli
osoba homoseksualna "próbuje swoim homoseksualizmem zarażać innych,
to państwo w takie naruszenie wolności musi wkraczać.", "zero
tolerancji dla zboczeńców i homoseksualistów" czy "nie mylmy
brutalnej propagandy postaw homoseksualnych z nawoływaniem do
tolerancji. To jakieś szaleństwo i z punktu widzenia tego
szaleństwa nasze rządy rzeczywiście będą czarną nocą".
Biorąc pod uwagę opisany klimat panujący wokół mniejszości seksualnych w Polsce, Amnesty International wyraża zaniepokojenie niedawną likwidacją urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, w którego kompetencjach leżało również promowanie równego traktowania mniejszości seksualnych. Likwidacja tego urzędu sprawia, że Polska jako jedyne państwo członkowskie Unii Europejskiej nie ma umocowanego ustawą urzędu do spraw równości i stawia pod znakiem zapytania zgodność takiego stanu rzeczy z prawem Unii Europejskiej dotyczącym zakazu dyskryminacji. W 2004 roku Komitet Praw Człowieka ONZ przyjął z uznaniem utworzenie urzędu Pełnomocnika oraz "poszerzenie kompetencji Pełnomocnika o kwestie związane nie tylko z dyskryminacją ze względu na płeć, ale również za względu na (...) orientację seksualną". Związane było to z wyrażonym przez Komitet zastrzeżeniem, że "prawo mniejszości seksualnych do niedyskryminacji nie jest w pełni uznawane oraz że czyny i postawy mające charakter dyskryminujący w stosunku do osób o odmiennej orientacji seksualnej nie są odpowiednio ścigane oraz karane". Komitet zalecił prowadzenie odpowiednich szkoleń dla personelu służb porządku prawnego i wymiaru sprawiedliwości w celu uwrażliwienia ich na kwestię praw mniejszości seksualnych oraz wezwał do wprowadzenia do polskiego prawa wyraźnego zakazu dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
W szczególności Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i
Politycznych oraz Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i
Podstawowych Wolności zobowiązują Państwa-Strony do zagwarantowania
wszystkim osobom możliwości korzystania z ich praw bez
dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Polska jest
stroną obydwu tych traktatów i jest w pełni związana ich
postanowieniami.
Amnesty International wzywa polskie władze do wypełniania
zobowiązań wynikających z międzynarodowego prawa w zakresie praw
człowieka, w tym do wyraźnego zakazania dyskryminacji mniejszości
seksualnych oraz do ścigania i karania wszelkiego publicznego
podżegania do nienawiści, dyskryminacji i nietolerancji wobec
mniejszości seksualnych. Członkowie rządu oraz inni czołowi
politycy powinni nie tylko powstrzymywać się od wypowiedzi
homofobicznych, ale dawać przykład aktywnego promowania
podstawowych praw - wolności od dyskryminacji, wolności słowa oraz
wolności zgromadzeń - a także pracować na rzecz budowy
społeczeństwa, w którym z tych praw wszyscy będą mogli
korzystać.
Źródło: AI