Zaczęło się od tego, że ziemia osunęła się spod nóg - dosłownie. Po chwili rozpoczęły się badania archeologiczne, powstało stowarzyszenie i założono wieś. W Pile nad Brdą rekonstruują zapomnianą kopalnię, piszą projekty, organizują się, chcą stworzyć sobie miejsca pracy i liczą na tłumy turystów.
Dom Wojciecha Weyny, nauczyciela języka angielskiego, który od dziesięciu lat mieszka w Pile nad Brdą, jak i domy innych mieszkańców Osiedla Leśnego, został wybudowany na działkach położonych nad korytarzami kopalni węgla brunatnego. Kiedy ziemia zaczęła się osuwać, musieli zacząć działać. Potrzebne były ekspertyzy. Chcieli skłonić gminę do zbadania terenu pod względem bezpieczeństwa. Gmina nie chciała się tego podjąć, choć to ona sprzedawała działki pod zabudowę.
Wybuchł konflikt, a mieszkańcy Osiedla Leśnego złożyli pozew zbiorowy. W 2007 roku założyli stowarzyszenie. Chcieli mieć głos na sesjach rady. Jednak wielu starych mieszkańców krzywo patrzyło na tych nowych. Przyjechali z dużych miast, z zagranicy, zamieszkać tu na emeryturę i teraz chcieli z wójtem wojować? Ale nowi wygrali.
Narodziny wsi
Sąd Rejonowy w Tucholi nakazał gminie przeprowadzić badania. Odwierty zostały zrobione. Oświadczono, że jest bezpiecznie. Ale przy okazji stało się coś jeszcze. Wojciech Weyna zainteresował się tym, co mu tam głęboko pod domem siedzi. Podziemne kopalnie węgla brunatnego na północy kraju to unikat. Wśród członków BUKO – Stowarzyszenia Mieszkańców i Miłośników Piły nad Brdą zaczęły się więc pojawiać pomysły. Co można z tym miejscem zrobić? Z istniejących kiedyś pięciu kopalń: Buko, Olgi, Montany, Aleksandry i Teresy do dziś zachowały się tylko pozostałości Montany. Stowarzyszenie wpisało ją do ewidencji zabytków i rozpoczęło działania archeologiczne. W międzyczasie powstała wieś.
Wcześniej Piła nad Brdą była częścią wsi Gostycyn. Nikt się nie interesował tym terenem, mieszkało tu tylko kilkadziesiąt osób. To petycje Stowarzyszenia wieś stworzyły. Oficjalnie, administracyjnie powstała 1 stycznia 2008 roku, dzięki przeprowadzonemu w marcu 2007 referendum. Ze 109 uprawnionych do głosowania osób zagłosowało 93.
Pierwszym sołtysem została Violetta Karwasz. Tymczasem trwały już badania archeologiczne Montany. W ciągu pięciu lat odkopano pozostałości naziemnej infrastruktury kopalni, murowane zbiorniki do uzdatniania wody kotła parowego, fundamenty maszynowni, sztolnię upadową. – Odkopujemy tę historię i z roku na rok dowiadujemy się więcej – mówi Wojciech Weyna.
Archeolog wśród aktywistów
Badania finansowane są z projektów, które rozpisuje stowarzyszenie oraz dofinansowań z budżetów Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Starostwa Powiatowego i Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Badania prowadzą sami mieszkańcy, studenci, wolontariusze. – Zinwentaryzowaliśmy tu blisko 100 obiektów z infrastruktury pokopalnianej – mówi Robert Grochowski, archeolog. Jest z nimi od początku. – Przed pierwszymi badaniami nie wiedzieliśmy, jakiego archeologa przydzieli nam Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków. A słysząc słowo "archeolog", mieliśmy stereotypowe pojęcie o archeologach. Okazało się, że przyjechał do nas świetny facet, który czuje archeologię przemysłową, zna się na komputerach i tworzy animacje. Od razu załapaliśmy wspólny temat. Całkowite zaprzeczenie archeologa z pędzelkiem w ręku. Chociaż bez tych pędzelków się nie obyło – opowiada Wojciech Weyna.
Z tego wszystkiego ma powstać rekonstrukcja naziemna i podziemna kopalni, udostępniona turystom. Wojciech Weyna już zaczął pisać wnioski i dostawać dotacje na projekty, które mają ich ściągnąć. Projekty mają pomóc bezrobotnym i młodym. Skala bezrobocia na terenie gminy wynosi około 17%. W Buko liczą, że w wiosce tematycznej cztery osoby znajdą zatrudnienie na umowę zlecenie. Będą prowadzić lekcje historyczne dla szkół, obsługiwać wizyty studyjne, grę terenową „Kuferek Wilhelma Krügera”.
„Stare zawody szansą na nową pracę” miały z kolei przygotować mieszkańców do świadczenia usług we wsi tematycznej. Usługi miały być oparte na starych, ginących zawodach. Były więc warsztaty z wikliniarstwa, z tworzenia ozdób z filcu, zdobienia tortów, kowalstwa. Teraz ludzie czekają na turystów. – Odkryłam swój talent ukryty. Dotychczas uważałam, że się nie nadaję. Ale uświadomiłam sobie też, że prace, które kiedyś wykonywali mieszkańcy wsi, są fascynujące – mówi Natalia Lew-Kiedrowska z Piły nad Brdą.
Stowarzyszenie zorganizowało też Wesele Sztygara, Przyjechała kontrola z EFS, przekonana, że uczestnicy będą siedzieć na widowni i oglądać przedstawienie, tymczasem biesiadowanie było prawdziwe. Była to rekonstrukcja zabawy, która odbyła się tu w latach 30. Pan Młody, górnik i sztygar ze Śląska, zatrudniony jako fachowiec w kopalni Montana w Pile – zakochał się wtedy w mieszkance wsi i poprosił ją o rękę. Wesele, które się później odbyło, miało charakter śląsko-borowiacki i wzbudziło w owych czasach spore zainteresowanie.
Uczestnicy rekonstrukcji biesiady wystąpili więc w regionalnych ubiorach borowiackich i śląskich, mundurach górniczych oraz strojach z lat 20. i 30. – W dawnej historii i tradycjach odnaleźli pomysł na rozwój Piły i stworzenie atrakcji turystycznych – tłumaczy Krzysztof Margol, prezes fundacji NIDA i społecznik roku 2009 tygodnika "Newsweek Polska". Wojciech Weyna: – Bo w ziemi ukrytych jest wiele śladów przeszłości. W trakcie badań znajdujemy narzędzia i rzeczy osobiste górników. Dowiadujemy się, jak żyli. Odkrywamy elementy kopalni. Ale nic by z tego nie powstało, ani wieś, ani badania, ani stowarzyszenie, gdyby nie stare korytarze kopalni pod domem Wojciecha Weyny i ruchome piaski.
Opisana historia jest częścią publikacji Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom II wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL. To zestaw ponad 30 inspirujących mini-reportaży o tym jak lokalne społeczności potrafią brać sprawy w swoje ręce.
Opowieści zostały zebrane przez doświadczonych animatorów Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL, którzy działają w każdym województwie i poszukują przykładów „aktywnych społeczności”. Towarzyszą im przez kilka miesięcy, poznają sposoby działania. Celem jest zrozumienie i opisanie „praktyki społecznej”, a także dostarczenie metodycznie podbudowanej wiedzy o tym, jak dalej rozwijać projekt lokalnych zmian.
Publikacja została wydana w ramach projektu “Tworzenie i Rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej” . Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Źródło: Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL