„16 sposobów, na które prawo nie chroni zwierząt” - kampania fundacji Radioactivedog
W Międzynarodowy Dzień Praw Zwierząt, 10 grudnia, fundacja Radioactivedog zakończyła kampanię "16 sposobów, na które prawo nie chroni zwierząt" - serię szesnastu wpisów publikowanych w mediach społecznościowych Fundacji, które pokazywały, gdzie polskie prawo i praktyka jego stosowania wciąż zawodzą zwierzęta: od przemocy domowej, przez łańcuchy i bezdomność, po dzikie zwierzęta w miastach i brak profilaktyki.
Kampania była prowadzona w ramach międzynarodowych 16 Dni Akcji Przeciw Przemocy. Jej celem było pokazanie, że przemoc wobec zwierząt często wyrasta z tych samych systemowych zaniedbań, które umożliwiają przemoc wobec ludzi - tam, gdzie prawo milczy, jest nieprecyzyjne albo pozostawione "uznaniowo".
Skąd pomysł na kampanię?
Fundacja działa w obszarze praw zwierząt szeroko, nie wybierając jednego gatunku, ale pokazując, że każde zwierzę ma prawo do życia bez bólu i przemocy oraz że kluczowe są zmiany systemowe, a nie tylko pojedyncze interwencje. "W debacie publicznej bardzo często słyszymy, że "przecież mamy ustawę o ochronie zwierząt"" - mówi Paulina Szczupaczyńska, założycielka Fundacji Radioactivedog. "My postanowiliśmy zadać pytanie: gdzie konkretnie to prawo nie działa albo działa jedynie w teorii? Stąd "16 sposobów, na które prawo nie chroni zwierząt" jako mapa luk, a nie tylko zbiór poruszających historii" - dodaje.
Forma kampanii - szesnaście krótkich wpisów publikowanych na Facebooku oraz Instagramie - została powiązana z 16 Dniami Akcji po to, by pokazać, że problem przemocy wobec zwierząt nie jest zbiorem wyjątków, lecz ciągiem powtarzalnych, systemowych wzorców. Kampanię zainaugurował odcinek podcastu fundacji "Zwierzę w cieniu przemocy domowej: świadek, istota pokrzywdzona oraz "narzędzie" kontroli" (dostępny pod adresem https://www.youtube.com/watch?v=M2CRrjeIouU), poświęcony zwierzętom w domu dotkniętym przemocą. Od tego tematu, czyli zwierzęcia w cieniu przemocy domowej i jego niepewnego statusu prawnego, seria przeszła do "egzotyki" i handlu online, gdzie praktyka wyraźnie wyprzedza regulacje. Pojawił się też wątek zakazu hodowli zwierząt na futra z wyjątkiem królików, terapii z udziałem zwierząt oraz psów trzymanych na łańcuchach - wszędzie tam, gdzie zmiany są częściowe, spóźnione albo zatrzymane w pół kroku.
Kolejne wpisy dotyczyły sytuacji, w których zwierzęta znikają z pola widzenia systemu: od zwierząt w sytuacjach nadzwyczajnych (powodzie, wojna, katastrofy), przez zwierzęta wykorzystywane w rozrywce, reklamie i na planach zdjęciowych, po pracujące w służbach mundurowych, których dobrostan zależy nie tylko od przepisów, ale i od braku spójnych, międzyinstytucjonalnych standardów. Osobny blok stanowiły tematy często spychane na margines debaty: ryby jako kręgowce, których cierpienie w hodowli, transporcie i handlu wciąż jest niedoszacowane, oraz zwierzęta wolno żyjące w miastach, zderzone z urbanizacją, uszczelnianiem budynków i brakiem jasnych procedur postępowania dla gmin. Serię domknęły wątki, które najmocniej pokazują systemowy charakter problemu: brak powszechnego, realnie egzekwowanego systemu identyfikacji zwierząt oraz profilaktyka bezdomności, która w wielu miejscach pozostaje "opcją", a nie trwałym filarem polityki publicznej.
Dlaczego właśnie w takiej formie?
Kampania została zaprojektowana jako codzienna, przystępna porcja wiedzy w mediach społecznościowych, która zarówno tłumaczy język prawa i strategii publicznych na język codzienności, jak i wskazuje konkretne luki (zamiast ogólnego "prawo jest niewystarczające"). Każdy wpis łączył perspektywę prawną, praktyczną i etyczną pokazując, że nie chodzi tylko o "litery ustaw", ale o realne życie zwierząt w cieniu tych przepisów. "Zależało nam na tym, żeby te treści były użyteczne zarówno dla osób działających w organizacjach, jak i dla wrażliwych opiekunów czy dziennikarzy" - mówi Paulina Szczupaczyńska. "To nie miał być zestaw haseł, tylko mały raport rozpisany na szesnaście krótszych form" - podkreśla.
Z perspektywy Fundacji "16 sposobów" układa się w trzy główne wnioski. Po pierwsze: prawo często zatrzymuje się na deklaracjach, podczas gdy brakuje szczegółowych, egzekwowalnych standardów (na przykład w planach kryzysowych). Po drugie: ochrona jest terytorialna, albowiem co gmina czy instytucja to inna praktyka, inne interpretacje i inny poziom wsparcia. Po trzecie: profilaktyka jest na końcu kolejki, gdzie łatwiej finansować skutki (schroniska, interwencje) niż realnie ograniczać przyczyny (kastracje/sterylizacje, oznakowanie, edukacja).
Fundacja Radioactivedog zapowiada, że kampania stanowić będzie punkt wyjścia do dalszych działań, w tym do pogłębiania wybranych tematów w podcastach, artykułach oraz materiałach edukacyjnych.
-
Informacja prasowa dot. kampanii
pdf ・176.88 kB
Źródło: Radioactivedog