123 tysiące osób otrzyma pomoc żywnościową dzięki ofiarności uczestników Wielkanocnej Zbiórki Żywności
Dzięki wolontariuszom Banków Żywności i ofiarności darczyńców przez trzy dni Wielkanocnej Zbiórki Żywności udało się zebrać 370 ton żywności. Zebrane produkty trafią do ponad 123 tysięcy osób. Banki Żywności jeszcze w tym tygodniu rozpoczną przekazywanie żywności potrzebującym.
370 000 kg żywności podarowali uczestnicy Wielkanocnej Zbiórki Żywności, która odbyła się od 20 do 22 marca. Jest to prawie 350 samochodów dostawczych po brzegi wypełnionych produktami spożywczymi, które trafią do osób potrzebujących.
– Dzięki tej żywności możemy zapewnić spokojne i godne święta osobom najuboższym w Polsce. Mąka, olej, słodycze, przetwory trafią m.in. do: jadłodajni, noclegowni dla bezdomnych, świetlic dla dzieci, hospicjów, stowarzyszeń dla najuboższych. Z pomocy żywnościowej na święta skorzystają rodziny wielodzietne, osoby chore, samotnie wychowujące dzieci, bezdomne oraz żyjące w ubóstwie. W okresie przerwy w udzielaniu pomocy żywnościowej ze źródeł PO PŻ Banki Żywności chcą zapewnić pomoc najbardziej potrzebującym. Pozyskują żywność z innych źródeł, między innymi właśnie przez organizację Wielkanocnej Zbiórki Żywności. W lutym zakończyliśmy wydawanie paczek dla najuboższych z Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa. Kolejne tura pomocy rozpocznie się w maju. Dlatego tym bardziej dziękujemy darczyńcom – mówi Marek Borowski, Prezes Federacji Polskich Banków Żywności
Wielkanocną Zbiórkę Żywności w tym roku zorganizowały 24 Banki Żywności. Akcja odbyła się na terenie 2 500 sklepów spożywczych w 330 miejscowościach w Polsce dzięki zaangażowaniu 31 000 wolontariuszy Banków Żywności.
Kto nie zdążył wziąć udziału w Wielkanocnej Zbiórce Żywności nadal może wspierać działalność charytatywną Banków Żywności, które działają przez cały rok. Banki Żywności to organizacje pożytku publicznego. Ich misją jest wsparcie żywnością najuboższych i zapobieganie marnowaniu żywności w Polsce.
– W Polsce ponad 2,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie. Mamy mnóstwo pracy do zrobienia – mówi Marek Borowski.