Pod hasłem „W kryzysie stawiam na rodzinę” w niedzielę 31 maja ulicami Warszawy przemaszerowało ponad 3 tysiące osób. W strugach deszczu wyrazili swoje poparcie dla wartości rodzinnych i szacunek dla prawa każdej osoby do życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Chcemy zamanifestować przywiązanie do wartości życia i rodziny,
pokazać, że życie jest fantastyczne, że cieszymy się z tego, iż
ktoś je nam dał. Żyjemy w rodzinie i to rodzina jest odpowiedzią na
kryzys finansowy i kryzys wartości - powiedział Jarosław Kniołek,
dyrektor Biura Organizacyjnego Marszu. Komentując panujące warunki
atmosferyczne dodał – Bardzo cieszymy się, że pomimo ulewy i
grzmotów kilka tysięcy osób maszeruje w tak dobrych nastrojach.
Czwarty Marsz dla Życia i Rodziny jest wyrazem afirmacji
wartości rodzinnych – dlatego też uczestnicy Marszu wzięli w nim
udział całymi rodzinami. Bez względu na wiek, sympatie polityczne,
stan zdrowia czy status społeczny każdy mógł wyrazić swoje poparcie
dla rodziny, niezwykle cennej i zasługującej na troskę, a dziś
nierzadko dyskryminowanej w przestrzeni publicznej. Wśród
uczestników znaleźli się członkowie rozmaitych organizacji
pozarządowych m.in. Rycerzy Kolumba, Instytutu Studiów nad Rodziną,
Fundacji Misji Służby Rodzinie. Pojawili się również goście ze
Słowacji, Stanów Zjednoczonych, Francji i Niemiec.
Przy akompaniamencie muzyki zespołu Częstochowa Pipes&Drums
zebrani wyruszyli z ulicy Nowy Świat, przeszli przez Krakowskie
Przedmieście, Miodową i Świętojerską do Ogrodu Krasińskich, gdzie
uwieczniono ich na pamiątkowej fotografii. Niestety gwałtowna
nawałnica uniemożliwiła realizację atrakcji przewidzianych na
zakończenie Marszu.
Marsz wsparli m.in. podróżnik Wojciech Cejrowski, kompozytor
Michał Lorenc i prezenter pogody Tomasz Zubilewicz, dla których
wartości rodzinne zajmują nadrzędne miejsce. Do tak znanych osób
dołączyły tysiące osób podzielających takie przekonania. Nie tylko
dali wyraz swoim poglądom, domagali się poszanowania prawa do
życia, ale i świetnie się bawili.
Źródło: Organizatorzy