Pod koniec zeszłego tygodnia Życie Warszawy poinformowało o nowej inicjatywie poselskiej w sprawie finansowania partii politycznych. Nad projektem zmieniającym dotychczasowe zasady pracują posłowie z ugrupowania byłego marszałka Sejmu RP – Marka Jurka. Autorzy tego pomysłu są zdania, że obecnie funkcjonujący system jest wadliwy i nie zabezpiecza życia politycznego wystarczająco przed korupcją.
Z punktu widzenia organizacji wiadomość ta
nie byłaby interesująca, gdyby nie to, że pomysłodawcy projektu
proponują, aby partie polityczne finansować przy pomocy mechanizmu
1%. Szczegółów propozycji Jurka jeszcze nie można poznać,
ponieważ do dziś zapowiadany projekt nie pojawił się na stronach
sejmowych, ale były marszałek zapowiedział jego rychłe złożenie.
Trudno więc w tej chwili stwierdzić, czym dokładnie polega ta
propozycja. Czy będzie miała ona formę poszerzenia definicji
organizacji pozarządowej zawartej w ustawie o działalności pożytku
publicznego i o wolontariacie, o partie polityczne, czy też
planowana jakaś zmiana w przepisach dotyczących samego mechanizmu
1%? Czy też może pan marszałek miał na myśli ustawę, która
tworzyłaby mechanizm 1% zupełnie odrębny dla partii
politycznych.
Tak czy inaczej, niezależnie od formy idea ta
wydaje się mocno kontrowersyjna. Głównie z uwagi na to, że
ewentualne utworzenie takiego mechanizmu zupełnie już zmąciłby
pierwotny zamysł tej instytucji. Już dziś przeciętnemu Polakowi
trudno odróżnić 1% od darowizny, a świadomość, że w ogóle mamy do
dyspozycji to narzędzie wspierania społeczeństwa obywatelskiego
jest znikoma (zaledwie parę procent podatników przekazało w zeszłym
roku część swojego podatku organizacjom pożytku publicznego). 1
procent dla partii politycznych przy ich agresywności i dużo
większych możliwościach dostępu do informacji oznaczałby ostateczny
koniec 1 procentu dla organizacji.
Całe szczęście, jak dotąd pomysł lidera Prawicy
RP jak na razie nie spotkał się ze zrozumieniem innych ugrupowań i
ekspertów i miejmy nadzieję, że pozostanie co najwyżej na etapie
projektu.
Źródło: Życie Warszawy