Emilka – 7 lat, Kamilek – 5, Natalia – 2, Nicola – 8 tygodni. Mama i tata. Sześć osób na niecałych 25 metrach kwadratowych. Brak ciepłej wody i gazu, a także centralnego ogrzewania i łazienki. Tak mieszka rodzina pani Barbary z małej wsi w województwie lubelskim. Jest ciężko. A żyć trzeba.
Emilia chodzi do drugiej klasy. Ponieważ w jej miejscowości nie ma szkoły, musi dojeżdżać do niej dwa kilometry. Podobnie jest w przypadku Kamila, kolejnego najstarszego dziecka, który chodzi do zerówki.
Mąż pani Barbary pracuje w gospodarstwie, ona sama zajmuje się dziećmi. Tam, gdzie mieszkają, ziemia jest wyjątkowo nieurodzajna. Nie jest też łatwo o pracę, gdy do najbliższego większego miasta jest 30 kilometrów. Rodzina zajmuje część parteru maleńkiego domku – jeden pokój z kuchnią. W drugiej części mieszka szwagier i jego rodzina. Wykończenie piętra, tak by nadawało się do zamieszkania, to marzenie obu rodzin, ale na razie niemożliwe do zrealizowania – to zbyt duże koszty dla nich. W mieszkaniu nie ma łazienki, więc domownicy myją się w misce. Oba pomieszczenia ogrzewa jeden piecyk typu koza.
– Piecyk grzeje dobrze, ale mimo wszystko ciężko jest ogrzać i pokój, i kuchnię – mówi pani Barbara.
Rodzina środkami, które posiada, gospodaruje mądrze. Pieniądze z becikowego, otrzymane na 2-letnią Natalię rodzice przeznaczyli na zakup kuchenki gazowej (zasilanej butlą) i lodówki. Jednak wciąż potrzeb jest wiele, zwłaszcza że ostatnio na świecie pojawiła się 8-tygodniowa Nicola.
– Kiedy nie tak dawno na stronie internetowej filii Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Opolu Lubelskim pojawił się apel o przekazanie ubrań i artykułów higienicznych dla Nicoli, pani Agnieszka z Lublina zareagowała natychmiast – opowiada Monika Koperkiewicz, kierownik filii. – Przysłała nie tylko ubranka, ale także wózek dla dziewczynki.
Inna osoba – z Warszawy – przesłała pieluchy i chusteczki. Ubranka i artykuły higieniczne służą już dziecku, wózek natomiast trafił do kogoś innego.
– Pani Barbara otrzymała już wcześniej wózek od innej osoby, dlatego nie przyjęła tego od nas, argumentując, że przecież mogą skorzystać z niego inni potrzebujący – wyjaśnia pani Monika. – To niezwykła postawa – podkreśla. – Ktoś inny mógłby po prostu wziąć wózek i sprzedać. Ona jednak mimo swego położenia była uczciwa i myślała o innych.
W domu pani Barbary panuje nienaganny porządek. Mimo że wraz z mężem mają bardzo mało, tym, co posiadają, gospodarują bardzo rozsądnie. Dzieci są zadbane i uśmiechnięte. Jednak nadal potrzeb jest wiele.
– Rodzinie bardzo przydałaby się pralka automatyczna, bo obecnie rodzice wszystkie rzeczy piorą ręcznie lub zanoszą do kogoś, by uprać – mówi szefowa filii ChSCh w Opolu Lubelskim. – Dzieci od pierwszej klasy mają w szkole zajęcia z informatyki. Dlatego bardzo potrzebny jest również używany komputer, bo nie mają jak odrobić zadania domowego. Poza tym Emilka i Kamilek, którzy muszą uczęszczać na zajęcia logopedyczne, mogliby dzięki temu korzystać w domu z odpowiedniego programu komputerowego. Obecnie potrzebny jest też opał na zimę, odzież i obuwie zimowe dla dzieci. Radość sprawiłyby najmłodszym także zabawki i przybory szkolne.
Nowy rok szkolny, nadchodząca zima… – to niektóre z wyzwań, jakie stoją przed panią Barbarą, jej mężem i dziećmi. Każdy zaoszczędzony czy podarowany grosz rodzina wykorzystała bardzo dobrze. Ale wciąż jest tak wiele do zrobienia. Ich marzeniem jest m.in. instalacja ogrzewania centralnego.
– Gdyby udało się zrobić centralne, wówczas z kuchni zniknąłby piecyk – mówi pani Barbara. – W ten sposób zrobiłoby się trochę miejsca i z części kuchni można by utworzyć łazienkę…
Jeżeli poruszył Cię los opisywanej rodziny i chcesz przekazać dar rzeczowy, skontaktuj się z lokalną filią ChSCh:
Chrześcijańska Służba Charytatywna
Filia Opole Lubelskie
Chruślanki Józefowskie 75
24-340 Józefów nad Wisłą
tel. 506 131 376
Możesz także złożyć dar pieniężny na konto zbiórki publicznej:
Chrześcijańska Służba Charytatywna
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa 54 1240 1994 1111 0010 3162 7042
z dopiskiem: Barbara Gieraj
(aw)