Brytyjskie firmy i menedżerowie wspierają przedsiębiorców społecznych, dając im umiejętności lub kapitał na start.
Wiele osób zasłużonych dla sektora organizacji pozarządowych
zastanawia się, jakie powinno być optymalne wsparcie dla
przedsiębiorczości społecznej. W świetle dotychczasowych polskich
doświadczeń, ale także międzynarodowych badań (por. raport DIESIS,
Bruksela 2005), kluczowe są tu dwa wyzwania: pozyskiwanie kapitału
we wczesnych stadiach rozwoju przedsiębiorstwa oraz nabywanie
umiejętności prowadzenia firmy. Praktyka innych krajów, zwłaszcza
Wielkiej Brytanii, dostarcza kilku ciekawych pomysłów, jak radzić
sobie z tymi wyzwaniami.
Również dla społecznych
Wydaje się, że przy pozyskiwaniu kapitału na działalność
przedsiębiorstw społecznych, stanowczo zbyt dużą wagę przywiązuje
się do istniejącej lub potencjalnej oferty systemu bankowego.
Tymczasem istnieją także inne możliwości, np. wpłaty od
przedsiębiorców, w formie pożyczek lub inwestycji w rozwój nowej,
obiecującej firmy, której trudno jest pozyskać fundusze z innych
źródeł ze względu na wysoki stopień ryzyka (co, jak wiadomo, dla
większości banków stanowi barierę nie do przekroczenia). Firmę lub
osobę prywatną inwestującą w takie przedsięwzięcia określa się
mianem anioła biznesu (ang. business angel). W Polsce anioły
biznesu mają już własną organizację członkowską, działają także
przy Konfederacji Pracodawców Polskich Lewiatan, ale ich
działalność ogranicza się póki co do „zwykłych” przedsiębiorstw,
zazwyczaj z sektora nowych technologii. Objęcie takim systemem
przedsiębiorstw społecznych jest wszakże możliwe i wskazane.
Jak to robią w Wielkiej Brytanii?
Dzieje się tak w innych krajach, np. znana brytyjska sieć kawiarni
„CafeDirect”, sprzedająca produkty tzw. sprawiedliwego handlu
należy do brytyjskiej organizacji pozarządowej i spółdzielni
rolników w Afryce, ale 20% udziałów ma w niej także prywatny
inwestor. I właśnie wykupienie owych 20% udziałów było kluczowe dla
rozwoju firmy. Nie wnikając w tej chwili w niuanse prawne w rodzaju
pytań, czy polskie przedsiębiorstwo społeczne może być spółką
akcyjną, [małe wyróżnienie] warto zwrócić uwagę na taką formę
współpracy podmiotów ES z sektorem prywatnym, potencjalnie
niezwykle atrakcyjną dla obu stron, i zmieniającą relacje biorca –
darczyńca w rzeczywiste partnerstwo.
Inspirującym pomysłem jest także powołanie przez same organizacje
pozarządowe instytucjonalnego anioła biznesu, na podobieństwo
brytyjskiej spółki pożytku publicznego unLtd, którą utworzyło kilka
organizacji non-profit (m.in. Comic Relief, Scarman Trust,
Community Action Network). Przyznaje ona granty osobom prywatnym,
chcącym założyć lub rozwijać przedsiębiorstwo społeczne.
cd. na str. 2.
Trzeba mieć wyniki
O ewentualnym sukcesie aniołów biznesu w sektorze ekonomii
społecznej przesądzi jednak fakt, czy przedsiębiorstwa społeczne
będą atrakcyjnymi firmami, bez względu na ich zasięg i wielkość. To
zaś w dużej mierze zależy od umiejętności skutecznego zarządzania i
efektywnego prowadzenia działalności gospodarczej, pośrednio także
od umiejętności wiarygodnego mierzenia korzyści społecznych,
stanowiących w tym przypadku ważny wskaźnik rentowności inwestycji.
Menedżerowie dzielą się wiedzą
I znowu brytyjskie przykłady mogą być pomocne w przełamaniu
schematycznego myślenia o przekazywaniu takich umiejętności z
sektora biznesu do przedsiębiorstw społecznych. Pierwszy z nich to
projekt Business Bridge, stworzony przez Business in the Community,
organizację zrzeszającą ponad 700 największych brytyjskich firm,
stosujących w praktyce zasady społecznej odpowiedzialności biznesu.
Business Bridge polega na prowadzeniu warsztatów dla
przedsiębiorców społecznych przez menedżerów ze zwykłych firm,
dzieleniu się doświadczeniami, wspólnym rozwiązywaniu problemów.
Warto dodać, że rozmawiają tu ze sobą praktycy w danym zakresie,
tzn. piekarz z piekarzem, drukarz z drukarzem, etc.
Profesjonalista na pokładzie
Drugi pomysł to jedna z usług CERT-u (Community Economic
Regeneration Team), inkubatora przedsiębiorczości społecznej z
Immingham w Lincolnshire (północno-zachodnia Anglia). Menedżerowie
tego centrum wchodzą na jakiś czas do zarządu przedsiębiorstwa
społecznego, które pomogli założyć, i kierują nim tak długo, dopóki
jego pracownicy/właściciele nie będą w stanie samodzielnie
prowadzić swojej firmy. Wydaje się to o wiele bardziej
odpowiedzialnym podejściem, niż częste w Polsce oczekiwanie, że
kilku bezrobotnych stolarzy poradzi sobie z zarządzaniem
spółdzielnią socjalną, lub że od razu będzie ich stać na
zatrudnienie profesjonalnego menedżera. Praktyka CERT-u ma także i
drugie oblicze: pozwala uniknąć kłopotów z uzyskaniem kredytu na
działalność danego przedsiębiorstwa społecznego, gdyż menedżer jest
zazwyczaj osobą wiarygodną dla banku i stanowi gwarancję
wypłacalności.
*
Artykuł
powstał w ramach projektu „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii
społecznej”.
Źródło: gazeta.ngo.pl