(PAP) Co czwarty urzędnik uznałby za niewłaściwe zasygnalizowanie przełożonemu fałszywych zwolnień lekarskich współpracownika – wynika z badań CBOS, przeprowadzonych na zlecenie Fundacji im. Stefana Batorego.
Jeszcze więcej, bo blisko 30 proc. nie zaakceptowałoby faktu powiadomienia zwierzchnika, w przypadku gdyby ich kolega współpracował z konkurencją
Z kolei najmniejsze przyzwolenie na przemilczenie, miałyby sprawy związane z fałszowaniem dokumentacji księgowej, „ustawianiem przetargów”, czy nieprzestrzeganiem norm bezpieczeństwa, mogących powodować zagrożenie dla życia bądź zdrowia.
Jedynie 8,5 proc. urzędników przyjęłoby za niewłaściwe powiadomienie prokuratury o korupcji wśród kierownictwa.
W przypadku oznajmienia zwierzchnikowi o sfałszowanym zwolnieniu lekarskim, urzędnicy okazali się bardziej wyrozumiali dla sygnalisty (z ang. whistleblower) niż pracownicy sektora prywatnego.
Wśród tych pierwszych, 25 proc. odpowiedziało, że kolega z pracy, który poinformował o takim fakcie szefa postąpił niewłaściwie. W przedsiębiorstwach było to 31,1 proc.
Podobnie rozłożyłyby się głosy w sytuacji powiadomienia zwierzchnika o tankowaniu prywatnego samochodu na koszt pracodawcy. Przeciwnych powiadamianiu szefa byłoby o blisko 10 proc. mniej urzędników, niż pracowników sektora prywatnego.
Tendencja nieznacznie odwraca się w przypadku doniesienia o prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Dla 17,5 proc. pracowników administracji publicznej fakt poinformowania szefa byłby nie do zaakceptowania, a 75,6 proc. uznałoby, że sygnalista postąpił właściwie.
Osoby pracujące w przedsiębiorstwach w ponad 80 proc. odpowiedzi wskazały, że decyzja o powiadomieniu zwierzchnika byłaby słuszna, a 15, 3 proc. nie przyznałoby racji sygnaliście.
We wszystkich przypadkach zdecydowana większość urzędników opowiedziałaby się po stronie osoby sygnalizującej problem. Najwięcej w sytuacjach groźnego nieprzestrzegania norm bezpieczeństwa (ok. 82 proc.), korupcji wśród zwierzchników (78 proc.), „ustawiania” przetargów (blisko 78 proc.) czy fałszowania dokumentacji księgowej (77 proc.).
Zgodnie z deklaracjami, częściej niż pracownicy sektora prywatnego, rację pracownikowi informującemu o nieprawidłowościach przyznawaliby pracownicy administracji publicznej. Różnica przeważnie była jednak niewielka.
Według autorów badania, społeczny poziom akceptacji sygnalizowania i sygnalistów jest relatywnie wysoki, ale wydaje się być uzależniony od specyfiki określonych sytuacji oraz osobistego „rachunku zysków i strat”. Warunek niemal jednoznacznej akceptacji sygnalisty i sygnalizowania stanowi sytuacja, w której w grę wchodzi zagrożenie życia i zdrowia.
Twórcy ankiety dowodzą, że dominuje obawa przed działaniami odwetowymi ze strony pracodawcy, zwłaszcza zwolnieniem z pracy. Aktualną ochronę prawna sygnalistów oceniana jest jako niewystarczającą. Wprowadzenie silniejszej ochrony sygnalistów mogłoby skutkować zwiększeniem zasięgu zjawiska sygnalizowania nieprawidłowości.