Zmienili swoje życie, by pomagać dzieciom codziennie
Tomek, Kasia, Krystian i Aleksandra. W swoim życiu mieli nie jeden kinowy zwrot akcji. Podążając za marzeniami i głosem serca odkryli jednak, że to pomoc innym jest ich życiowym paliwem. Dziś, pracując w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce, codziennie wspierają najbardziej potrzebujące dzieci.
Tomek. „Budowanie każdej relacji zaczyna się od słuchania, otwartości i cierpliwości”
Pracę dziennikarza zamienił na pracę z misją. Od ponad czterech lat tworzy bezpieczny i kochający dom dla porzuconych i osieroconych dzieci. Jako Tata SOS spełnia się w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce. – Motorem napędowym tej decyzji była moją żona Kasia. To ona namówiła mnie na rzucenie wszystkiego i założenie rodziny zastępczej – opowiada Tomasz Wójciszyn.
– Nie wiem czy istnieje druga taka „praca”, która potrafi dawać tyle satysfakcji i dumy. Dzieciaki w naszej rodzinie, jak w każdej rodzinie zastępczej, narażone są na stereotypowe myślenie – że są w jakiś sposób gorsze, że nie mają równych szans, że ich przyszłość będzie trudna. Kiedy odnoszą sukcesy na przekór tym przeszkodom daje mi to nieprawdopodobny zastrzyk energii i ogromną radość.
Każde osiągnięcie i pozytywna zmiana u dzieci napawa Tomka dumą. – Wiem ile to dla nich znaczy i jak ciężko jest im czasem osiągnąć te małe i duże sukcesy. Przez nierówny start są narażone na wykluczenie. Ważne jest, by wierzyć w te dzieciaki oraz dać im stabilność i siłę, która pozwoli im nie tylko przetrwać życie, ale zbudować w pełni zdrowe i dobre relacje z ludźmi, a w przyszłości założyć własną rodzinę. U nas mogą zacząć wszystko od nowa. Mają tutaj czystą kartę.
W wolnych chwilach Tomek relaksuje się przy pracy z drewnem i, jak twierdzi: – Ma to dużo wspólnego z wychowywaniem dzieci. Cierpliwość, dokładność, precyzja. Kiedy próbujesz coś stworzyć z kawałka drewna to nie zawsze wizja jest najważniejsza, ale właśnie te cechy. Nawet taki kawałek drewna może cię zaskoczyć swoją strukturą, musisz być elastyczny, dostosować się do niego, wsłuchać, podążać za nim. Z tworzeniem rodziny, wychowywaniem dzieci jest podobnie.
Kasia. „Człowieka trzeba szanować po całości”
W dzieciństwie chciała być jak Michelle Pfeiffer z „Młodych Gniewnych”, pracować z młodzieżą i przerabiać z dziećmi wiersze z poziomu studenckiego. Dziś jako wychowawca i koordynator świetlic środowiskowych spełnia się w codziennej pracy z dziećmi w ramach Programu „SOS Rodzinie”. Od ośmiu lat, związana z SOS Wioską Dziecięcą w Siedlcach, dba o rozwój nie tylko dzieci, ale również ich rodzin. Już w szkole podstawowej dostrzegała społeczne nierówności.
– Była to szkoła miejska, więc dzieci były z różnych dzielnic i osiedli. Niektóre dzieci były lepiej ubrane, a niektóre gorzej traktowane. Dostrzegałam tę niesprawiedliwość i nie było we mnie na to zgody. Zostałam tak wychowana, że wszyscy jesteśmy równi, mamy te same prawa, te same obowiązki i to samo nam się należy. Poszanowanie człowieka jako człowieka, po całości – mówi Katarzyna Chromińska, wychowawca w Programie „SOS Rodzinie”.
Obecnie Kasia pracuje z dziećmi i rodzinami z małych miejscowości. – Są to osoby przeważnie z dużym potencjałem, ale nie wiedzące, że można żyć inaczej. Moim największym wyzwaniem jest więc sprawienie, by rodziny te złapały wiatr w żagle – komentuje Kasia.
W ramach Programu „SOS Rodzinie” rodzice motywowani są do zmiany, do spędzania czasu z dziećmi, do znalezienia pracy, do zerwania z ewentualnym nałogiem. Dzieci z kolei, które przychodzą do świetlić SOS mogą tam nie tylko zjeść ciepły posiłek czy odrobić lekcje, ale również rozwijać swoje pasje i zainteresowania, a od czasu do czasu pojechać na wycieczkę i zobaczyć inny świat.
– Życzę im, aby zawsze byli szczęśliwymi ludźmi i żyli całkowicie w zgodzie ze sobą. I nawet jak będą chcieli mieć różowe włosy, to niech je mają. I niech nie patrzą na to, co mówią inni. Bo inni ich nie znają, nigdy nie chodzili w ich butach i nigdy w nich kawałka drogi nie przejdą – mówi Katarzyna Chromińska.
Krystian. „Mężczyzna pedagogiem? Jak najbardziej!”
Krystian w trakcie studiów pracował jako tokarz i szlifierz. Jednak od zawsze marzył o codziennej pracy z ludźmi. Od dwóch lat spełnia się jako pedagog i terapeuta w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce. Na co dzień pomaga najbardziej potrzebującym dzieciom, porzuconym i osieroconym. I jak podkreśla – każdy człowiek zasługuje na szacunek, a wspólne funkcjonowanie, mimo wszelkich różnić jest jak najbardziej możliwe. A co myśli o tzw. kobiecych zawodach?
– W naszym społeczeństwie istnieje stygmatyzacja mężczyzn, szczególnie w takich zawodach jak pedagog czy ogólnie na stanowiskach związanych z opieką nad dziećmi. Należy jednak podkreślić, że mężczyzna jest niewątpliwie potrzebny w wychowaniu dziecka. Jeśli zabraknie męskiego pierwiastka, to w życiu dziecka mogą wystąpić różne dysfunkcje, a w przyszłości może mieć trudności chociażby w kontaktach damsko-męskich – mówi Krystian Furgał, pedagog i terapeuta w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce w Polsce.
Krystian oprócz terapii indywidualnych zajmuje się organizowaniem zajęć wolnoczasowych. Jazda konno czy zajęcia plastyczne dla najmłodszych, to stały element większości weekendów. – Często organizuję zajęcia ruchowe, by dzieci mogły wyładować swój potencjał energetyczny. Z kolei dla starszych dzieci prowadzę zajęcia techniczne oraz zajęcia kulinarne. Jeśli chodzi zaś o indywidulane zajęcia terapeutyczne, to realizuję zajęcia metodą Snoezelen w tzw. Sali Doświadczania Świata. Polegają one na pracy z dzieckiem przy użyciu jak największej liczby bodźców – komentuje Krystian. I jak dodaje: – Z naszej strony robimy wszystko, by dzieci wróciły do normy. A jeśli nie byłoby tej pracy, a dzieci pozostałyby w swoich biologicznych rodzinach, to prawdopodobnie żyłyby tak, jak ich rodzice.
Aleksandra. „Pomagając dzieciom, zmieniamy świat na lepsze”
Przygodę z organizacjami pozarządowymi zaczęła już jako nastolatka. Mając 18 lat wyjechała do szkoły w Norwegii, gdzie oprócz standardowych przedmiotów przygotowywała się do pracy charytatywnej w Afryce. W ramach organizacji Humana People to People Movement, w małych wsiach w Zimbabwe przez pół roku prowadziła zajęcia m.in z promocji zdrowia oraz nauki pisania i czytania dla osób starszych. Jako doktor socjologii i antropolog kultury prowadziła badania naukowe w Kenii, Tanzanii, Ugandzie, Meksyku i w Polsce. Przez wiele lat pracowała jako Dyrektor Fundraisingu w fundacji Greenpeace, a od dziesięciu lat związana jest ze Stowarzyszeniem SOS Wioski Dziecięce w Polsce, gdzie obecnie pełni funkcję Dyrektor Krajowej.
– Pomoc dzieciom zawsze była dla mnie bardzo ważna. Podróżując po różnych krajach przekonałam się, że dobry start w dorosłość zależy od najbardziej podstawowych kwestii. Chociażby od tego, w jakich warunkach dorastają dzieci, jak są traktowane przez swoich rodziców i jakie mają możliwości edukacyjne – mówi Aleksandra Granada.
Jak dodaje: – Praca w organizacji takiej jak SOS Wioski Dziecięce jest dużym wyzwaniem, szczególnie teraz w czasie pandemii. Jednak to, co daje mi spokój i siłę, to zaufanie do ludzi z którymi pracuję. Mamy tu fantastyczny zespół, który napędza się do działania i czynienia dobra. A codzienna pomoc dzieciom daje nam wszystkim poczucie, że zmieniamy świat na lepsze. Nasi darczyńcy również mogą się tak poczuć.
Pomoc tu i teraz
Aby dowiedzieć się jak codziennie można pomagać podopiecznym Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce, wystarczy wysłać SMS o treści „Hania” pod numer 4777 (koszt sms zgodny z cennikiem twojego operatora). W odpowiedzi na SMS pracownicy Stowarzyszenia oddzwonią, aby opowiedzieć o możliwościach wsparcia. W ramach akcji uruchomiona została również specjalna strona www.dziecisos.org, na której można przekazać comiesięczną darowiznę. W podziękowaniu za regularną pomoc każdy darczyńca otrzyma imienny Dyplom Przyjaciela Dzieci. Informacyjny Serwis SMS uruchomiony został we współpracy z Partnerem Technologicznym Digital Virgo Polska S.A.