W sobotę 18 grudnia 2004 roku, ranek przywitał nas wiadomością najgorszą z możliwych, to był cios. A cios, który trafia nagle… boli najbardziej. I choć wszyscy wiedzieliśmy, że Beata jest poważnie chora, nikt nie zdawał sobie sprawy… nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że nie da rady. Wierzyliśmy, że wyzdrowieje i bardzo chcieliśmy, by walczyła, i Beata walczyła, a my dzielnie ją dopingowaliśmy. W sobotnią noc nie miała już sił, przestała walczyć, zmarła w szpitalu.
Świat wydaje się taki sam, ale Centrum Wolontariatu, gdzie kilka ostatnich lat była Koordynatorem Biura Pośrednictwa Pracy dla Wolontariuszy nie jest i nie będzie takie samo. Jest inaczej niż wtedy, kiedy Beti była z nami, kiedy odbierała dzień w dzień telefony od wolontariuszy, czy od osób potrzebujących pomocy. Jest inne niż w momencie, kiedy przestała pracować… Wtedy zamiast Beaty była nadzieja, nadzieja, że któregoś dnia wpadnie zdyszana do biura, powie "cześć" i usiądzie za swoim biurkiem.. Już nie usiądzie.
Była i pozostanie częścią naszego zespołu.
Beti - będzie nam Cię brakowało.
Iza, Joasia, Kinga, Lidka, Monika, Paulina, Darek, Marian,
Mariusz.