Rostok, Świnoujście, Kłajpeda: Greenpeace wciąż ściga kłusowników morskich. Rządy krajów unijnych wydają się nie widzieć problemu i z premedytacją łamią prawo udzielając im pomocy.
Wszystkie 12 statków znajdujących się w
Kłajpedzie zostało uznanych za statki kłusownicze przez UE, Komisję
Rybołówstwa Północno – Wschodniego Atlantyku i rząd Norweski.
Powodem tych decyzji były nielegalne połowy, których dopuszczały
się one w ostatnich latach na Atlantyku i Morzu Barentsa. Port w
Kłajpedzie jest znany ze słabej kontroli zawijających tam statków,
co umożliwia kłusownikom wygodne zaopatrywanie się w nim i
rozładowywanie nielegalnie wyłowionych ryb.
Dzisiejsza akcja jest już trzecią,
przeprowadzoną przez Greenpeace w ciągu ostatnich trzech tygodni.
Czwartego marca tego roku, ekolodzy ujawnili obecność 4 statków
kłusowniczych w niemieckim porcie Rostok. Na skutek ignorancji i
opieszałości władz niemieckich, wszystkie jednostki zostały tam
zaopatrzone i znajdują się obecnie w Kłajpedzie. Mimo nacisków
ekologów, władze polskie także nie kwapią się do przestrzegania
przepisów unijnych i wiele wskazuje na to, że statek Carmen,
wyremontowany w Świnoujściu, opuści wkrótce port i dołączy do
„zlotu” na Litwie.
„Polski rząd dopuścił się złamania przepisów
unijnych, które jasno mówią o tym, że jednostkom znajdującym się na
liście statków prowadzących nielegalne połowy, z rozporządzenia
51/2005, nie udziela się w portach europejskich żadnych usług.
Przebywającemu w Polsce statkowi kłusowniczemu Carmen pozwolono na
remont w stoczni w Świnoujściu, a także na bezprawne skorzystanie z
usług umożliwiających opuszczenie portu”, mówi Katarzyna Guzek,
Koordynator Kampanii Morskiej Greenpeace Polska.
Źródło: Greenpeace