Żegnamy wielkiego człowieka. Mądrego, roztropnego. Sojusznika spraw obywatelskich, który zawsze rozumiał ich wagę i miał cierpliwość i odwagę ich wspierania. Znajdował czas, aby spotykać się z ludźmi zaangażowanymi w działania organizacji i upewniał ich, że to co robią ma znaczenie i jest dobre dla Polski.
Był dla wielu z nas ikoną i jedną z nielicznych już morskich latarni, której można zaufać i ustalać podług niej nawigację. Był szczodry w dzieleniu się sobą. Autentycznie lubił być wśród nas, a my cieszyliśmy się zawsze, widząc jego postać i byliśmy dumni, że możemy mieć takiego sojusznika i patrona.
Był także z nami w ważnych dla naszego środowiskach momentach. Często po cichu i skromnie. W czasie ostatniego Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych we wrześniu 2011 r. po prostu przyszedł, by posłuchać o czym i jak rozmawiamy.
Tadeusz Mazowiecki: Nie trzeba się zrażać
Jego patron – święty Juda Tadeusz w tradycji uchodzi za opiekuna spraw beznadziejnych i niemożliwych. Rzec można, że dobrze się opiekował Panem Tadeuszem skoro różne przedsięwzięcia, które stawały na jego drodze i mogły za beznadziejne i niemożliwe uchodzić, na koniec nabierały całkiem innego, szczęśliwego obrotu.
Był wzorem służby dla Polski, którą rozumiał w najgłębszym sensie – jako Rzeczpospolitą – sprawę wspólną, o której kształt warto się spierać, ale której nie wolno poniewierać i rujnować. Dawno już wyrósł ponad politykę partyjną. Był mężem stanu i autorytetem, dla którego szacunek żywili nawet jego adwersarze. Nie zużył się w bieżących walkach – był arystokratą ducha, którego wielkość miała jakieś własne wewnętrzne źródło bez potrzeby ustalania swojej pozycji poprzez ciągłe odnoszenie się do konkurentów.
Tak wiele nas nauczył, tak wiele może nas jeszcze nauczyć.
Bardzo będzie go nam brakowało.
Pobierz
-
201310281723000352
926594_201310281723000352 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna