Do niedawna wydawało mi się, że problemy z brakiem opiekunki dla mojej 84-letniej mamy są jedynymi, z jakimi przyjdzie mi się zmierzyć. Jakże się myliłam. Z dnia na dzień problemy się „rozmnożyły”, potrzebne było łóżko rehabilitacyjne, materac przeciwodleżynowy, pieluchy, wózek, chodzik, stojak do kroplówek. A to był dopiero początek.
Najpierw musiałam ustalić, gdzie mogę wypożyczyć, dostać bądź kupić sprzęt, potem długie oczekiwanie pod gabinetem lekarza rodzinnego i negocjacje, aby odwiedził moją mamę w domu. Niestety – długie i bezowocne (mimo że NFZ takie przewiduje!).
Kolejni geriatrzy, których chciałam zaprosić już prywatnie, odmawiali mi wizyty w domu, a ja nie miałam żadnej możliwości transportowania obłożnie chorej mamy. Przecież zlecenie na transport medyczny dostanę tylko przy skierowaniu do lekarza specjalisty z NFZ, a na taką wizytę muszę czekać parę tygodni. Ściana.
Zadałam sobie wtedy pytanie: jak sobie radzą ludzie, którzy nie mieszkają w mieście wojewódzkim, nie mają kontaktów, nie wiedzą, do kogo się zwrócić w konkretnej sprawie?
W czasie moich zawodowych wyjazdów poza miasto zaczęłam przyglądać się bliżej tym problemom. Ten czas był znaczący dla mojej decyzji, aby wziąć udział w pracy zespołu projektu „Model opieki domowej na terenach wiejskich”.
Maria, Jan, Asia
Bo bardzo trudno przejść obojętnie obok takich osób, które spotkałam na swojej drodze. Pani Maria ma 86 lat. Mieszka dziesięć kilometrów od centrum gminy. Słabo już chodzi, ma poważne kłopoty ze wzrokiem, więc dawno tam nie była. Zakupy robi jej sąsiadka z pobliskiej kolonii, ale strach pomyśleć, co będzie, jak pani Jagoda zachoruje. Obie są samotne, od lat mieszkają poza wsią.
Pani Maria z rozrzewnieniem wspomina stare czasy, gdzie ludzie byli życzliwsi, jeden drugim bardziej się interesował. Przyzwyczaiła się już do pustego domu, ale tęskni za rozmową z drugim człowiekiem. Martwi się, że pamięć już kiepska, zapomina o braniu leków, posiłkach, a zdarza się też, że nie potrafi włączyć telewizora. Niby sobie radzi, ale bywają dni, gdy reumatyzm i cukrzyca przykuwają do łóżka na całe dnie. Do przychodni nie ma jak dojechać, o wizycie lekarza nawet nie marzy. Jak mówi „widać starość musi taka być”.
Pan Jan do niedawna był zdrowym, sprawnym człowiekiem. Nawet nie pomyślał, że będzie uzależniony w tak dużym stopniu od innych. Trzy miesiące temu przeszedł udar, lekarze w klinice zrobili, co mogli, ale w końcu został wypisany. Stan dobry. Tylko że pan Jan nadal ma trudności z chodzeniem, nie stać go na rehabilitację, dojazdy do miasta. Ma problem z mówieniem, pisaniem, ciągle żyje w lęku, że choroba powróci. Leki uspakajające nie dają efektu. Przydałaby się konsultacja psychiatry, jakaś rehabilitacja, pomoc w ogarnięciu codzienności. Wstydzi się prosić o pomoc sąsiadów, lekarz rodzinny miał dla niego tylko dziesięć minut, tyle, co wypisać recepty. Teraz często staje w oknie i zazdrości innym „życia”. Dla niego, jak mówi, „ już się skończyło”.
Asia ma 20 lat, trzy lata temu miała wypadek samochodowy. Po wielu miesiącach rehabilitacji wróciła do domu. Na wózku, z niesprawną prawą ręką. Ciągle powtarza, że to nie stan fizyczny, ale samotność i lęk są jej wrogami. Boi się wyjść z domu, a nikt jej nie odwiedza. Na razie opiekuje się nią 76-letnia babcia, ale co będzie, jak jej zabraknie?
Jeśli się rozejrzymy wokół siebie, takich przykładów znajdziemy więcej. Pokazałam trzy przypadki osób samotnych, ale osoby mieszkające z rodziną często nie są w lepszej sytuacji. Choroba jednego z członków rodziny osłabia i powoduje „choroby” innych, często niezdających sobie sprawy, że oni również pilnie potrzebują wsparcia lekarza, psychiatry, rehabilitanta, itd. Są potrzebni chorym, więc własne problemy wypierają.
Czy starość faktycznie musi być taka pełna bólu i samotności? Czy dla nas wszystkich życie skończy się w momencie zachorowania? Jak można pomóc tym, których z każdym rokiem jest coraz więcej?
Projekt „Skalowanie innowacji społecznej Opieka domowa na terenach wiejskich” jest jedną z odpowiedzi na te potrzeby.
W 21 miejscach w Polsce jest możliwość sprawdzenia, jaką szansę daje proponowany Model opieki i wspierania osób dorosłych w trudnej dla nich sytuacji choroby, czy niepełnosprawności. Model pomocy dla chorych, ich rodzin i najbliższego otoczenia. Model, który podpowiada, jak w idealny sposób połączyć zasoby sektora pomocy społecznej, opieki zdrowotnej, sił sąsiedzkich i woluntarnych.
Więcej informacji możecie znaleźć na stronie www.opieka.owop.org.pl.