Wymyślił go Rosjanin. Polega na wykonywaniu niewielkich punktowych nacięć na skórze i mięśniach. Zabieg fibrotomii nazywany też metodą Ulzibata w 90% pomaga osobom cierpiącym na MPD – mózgowe porażenie dziecięce. Jedną z nich jest Julia Maj z Tychów. Podopieczna Fundacji „Bliżej Szczęścia” jest już po zabiegu, ale wciąż potrzebuje środków na rehabilitację.
Jest uznawany za bardzo skuteczny i mało inwazyjny zabieg chirurgiczny. Wymaga tylko założenia niewielkich opatrunków na miejsca nacięć. Zazwyczaj wykonuje się go w znieczuleniu ogólnym. Tę metodę stosuje się głównie u osób cierpiących na dziecięce porażenie mózgowe. Zasadniczym zadaniem fibrotomii jest zmniejszenie lub całkowita likwidacja przykurczy. Dzięki jej zastosowaniu chorzy zyskują samodzielność; przyśpieszenie i polepszenie rozwoju ruchowego wpływa również korzystnie na rozwój intelektualny.
Jeszcze nie tak dawno fibrotomię można było wykonać tylko i wyłącznie w Rosji. Skuteczność i bezpieczeństwo tej metody zachęciły inne kraje do wykonywania takich zabiegów. Obecnie są one dostępne również w Polsce. – Dzięki wsparciu Fundacji „Bliżej Szczęścia” udało się nam uzyskać brakującą sumę – ponad 5 tys. złotych i wykonać zabieg u Julii – mówi Katarzyna Maj, mama. Cały koszt zabiegu to prawie 11 tys. złotych. Taka kwota często przekracza możliwości finansowe rodzin. Tak było również tym razem. Teraz dla mamy chorej dziewczynki najważniejsze jest to, żeby nie zaprzepaścić tego, co już udało się osiągnąć.
Po zabiegu sporo się zmieniło. – Córka przechodzi rekonwalescencję. Przez pierwsze dwa tygodnie nie mogła chodzić. Ale w miarę upływu czasu jest coraz lepiej – zapewnia Katarzyna Maj. Jednak, aby zabieg przyniósł oczekiwane korzyści, konieczna jest intensywna rehabilitacja; najlepiej u prywatnego fizjoterapeuty. – Musimy popracować nad prawą stroną, tak aby nóżki i rączki miały lepsze czucie – dodaje mama Julii.
Źródło: Fundacja Bliże Szczęścia