Zaufanie, zrozumienie swoich ograniczeń, traktowanie się po partnersku [patronat ngo.pl]
To reguły dobrej współpracy między jednostkami samorządu terytorialnego i organizacjami społecznymi!
Aby współpraca między samorządem i NGOsami była udana, potrzebne jest wzajemne zaufanie (oparte na osobistych kontaktach i uznaniu wzajemnej fachowości), zrozumienie, że jedna i druga strona mają swoje ograniczenia (np. finansowe) i poczucie, że razem dążymy do celu jako partnerzy. Trzeba też udrożnić kanały komunikacji między samorządem i organizacjami oraz otworzyć się na fakt, że nie każda współpraca zakończy się sukcesem. To główne wnioski z dyskusji na seminarium online „Wspólnie dla edukacji i aktywności obywatelskiej młodych. O korzyściach z partnerstw samorządów terytorialnych i organizacji społecznych”. Zorganizowała je 8 listopada Fundacja Civis Polonus w partnerstwie ze Związkiem Miast Polskich i Fundacją SocLab.
Spotkanie adresowane było do NGOsów i samorządów z województwa podlaskiego W panelu udział wzięli Karolina Dudek-Rączka (odpowiadająca za politykę młodzieżową w Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy), Agnieszka Maszkowska (prezeska Zarządu Fundacji Laboratorium Badań i Działań Społecznych „SocLab” z Białegostoku), i Adrian Łuckiewicz, burmistrz Wasilkowa. Panel moderowała Joanna Pietrasik, prezeska Fundacji Civis Polonus.
Czego potrzebujemy we współpracy?
Joanna Pietrasik postawiła tezę, że bez samorządu organizacje nie są w stanie wdrożyć partycypacji obywateli. Zadała więc pytanie, co jest organizacjom potrzebne, żeby dobrze się czuły, współpracując z samorządami. Zdaniem Agnieszki Maszkowskiej potrzebne jest zaufanie - na poziomie personalnym (znamy się osobiście), ale też wiara w profesjonalizm danego podmiotu. Jej zdaniem, bez tego nie ma udanej współpracy.
A czego samorząd potrzebuje we współpracy? Warszawska urzędniczka potwierdziła, że zaufanie jest niezmiernie ważne. Zastrzegła, że obie strony powinny wierzyć w eksperckość partnera, bo w urzędzie też są specjaliści. Karolina Dudek-Rączka podkreśliła, że trzeba mieć świadomość, że samorządy i organizacje nie stoją po dwóch stronach barykady, tylko idą w tym samym kierunku. Potrzebne jest poczucie misji na poziomie instytucji oraz zaangażowanych osób. Poza tym, według niej, aby zmiana społeczna była realna, nie powinno być tak, że urząd zleca wykonanie zadania organizacji, ale że NGO i jednostka samorządu realizują coś wspólnie. Z jej perspektywy do zmian prowadzi systemowe działanie, a nie jeden projekt. Choć to systemowe działanie może być podzielone na projekty i może być powierzone organizacjom, lecz na zasadzie budowania koalicji wobec danego problemu. Stołeczna urzędniczka ma wrażenie, że w Warszawie próbują mieć takie właśnie podejście.
W jej opinii ważne jest, by samorządy nie traktowały organizacji pozarządowych, jak podmiotów, które „przyjdą i zrobią”, tylko trzeba je traktować jak partnerów. I tak samo organizacje powinny widzieć samorząd – nie tylko jako grantodawcę, ale jako partnera do dialogu na temat kierunku zmiany, jaką chcemy osiągnąć.
Lepsze zrozumienie dla specyfiki partnera
Karolina Dudek-Rączka zwróciła uwagę, że obie strony powinny znać swoje ograniczenia. Brak zrozumienia negatywnie wpływa na zaufanie, a przy braku zaufania mogą się rodzić napięcia. Samorządy funkcjonują w ramach budżetu przyjmowanego na określony czas i nie mogą planować wbrew ramom wydatkowania. Ale samorząd powinien myśleć nie tylko o merytoryce działań, ale także o bezpieczeństwie organizacji, bo z kolei organizacjom ciężko jest działać w ramach finansowania samorządowego. Powinny mieć bezpieczeństwo finansowe przez cały rok, a nie tylko przez okres projektu.
Burmistrz Wasilkowa zgodził się, że w relacjach z NGOsami potrzebne jest zaufanie i otwartość, jasne sygnalizowanie swoich potrzeb. Dodał, że współpraca z NGOsami dużo wnosi. To bardzo cenne doświadczenia (choć bywają i trudne) - jak ludzie się włączają, to potem czują się odpowiedzialni. Dodał, że warto stawiać na świadomych mieszkańców, to najwyższa wartość.
Kulejący przepływ informacji
Agnieszka Maszkowska stwierdziła, że organizacjom trudno jest w ogóle skontaktować się z urzędem. Wysłanie maila niczego nie gwarantuje. Ciężko jest się dostać do burmistrza, do radnych. Potrzebny jest kanał udrażniający przepływ informacji. Większość gmin nie ma pełnomocników ds. organizacji pozarządowych. W małych gminach jest przynajmniej szansa, że wszyscy się znają, lecz w większych miastach jest trudno. Trzeba tworzyć płaszczyzny do rozmów. Jako negatywny przykład podała konsultacje programu współpracy z organizacjami pozarządowymi, który jest dla jednostek samorządu dokumentem obligatoryjnym. Tymczasem zwyczajowo jest on przyjmowany bez dyskusji. Czyli podsumowując, brakuje osób pierwszego kontaktu i kanałów komunikacji do dyskusji o bieżących sprawach. Dodała, że źle się stało, że na Podlasiu mało rozmawia o tym, co pandemia zrobiła organizacjom; jaki to ma wpływ na wsparcie udzielane ludziom.
Joanna Pietrasik uzupełniła, że trzeba patrzeć na organizacje pozarządowe jak na małe biznesy, które mówiąc o ważnych, górnolotnych sprawach, borykają się z podstawowymi problemami (np. zatrudnieniem na stałe kompetentnych osób czy wynajęciem lokalu). Podkreśliła, że dla organizacji pozarządowej ważna jest przede wszystkim przewidywalność finansowania, a nie jego wielkość.
Z kolei Karolina Dudek-Rączka potwierdziła, że kontakt z urzędem jest trudny. Wyjaśniła, że to, co działa w Warszawie, to poznawanie swoich potencjalnych partnerów. Urzędnikom z dzielnic powiedziano, że aktywizacja młodzieży jest zadaniem urzędu i że trzeba poszukać, z kim to można robić. Wykonano z dzielnicami dużą pracę, żeby sprowadzić, gdzie ta młodzież jest i kto się nią zajmuje. Okazało się, że często NGOsy, ale też różne instytucje. A więc może być tak, że partnerem do współpracy dla organizacji nie będzie sam samorząd, tylko inne struktury. Dlatego warto kierować swoje postulaty nie tylko do jednej osoby w urzędzie. Zwróciła też uwagę, żeby budować grupę osób zainteresowanych danym tematem. Jak zobaczymy, że nie jesteśmy sami, to w następnym kroku można nawiązać współpracę z urzędem.
Jakie trudności z organizacjami może mieć samorząd?
Z perspektywy urzędniczki stołecznego ratusza problemem jest to, że organizacje często myślą projektowo, a nie systemowo, długofalowo. Pewnie wynika to ze specyfiki ich finansowania, gdy tymczasem urząd myśli w perspektywie do 2030 roku. Kolejna trudność jest taka, że organizacje bardzo bronią swojego know-how (nie chcą pokazać samorządowi zbyt wiele ze swojej kuchni), przez to samorząd nie może być w pełni partnerem i nie ma pewności, jaka zmiana naprawdę zaszła. Jej zdaniem urząd nie zabierze tego know-how, żeby samemu robić pewne rzeczy, bo są takie działania, które może zrobić tylko urząd i takie, które może zrobić tylko organizacja.
Burmistrz Łuckiewicz powiedział, że gminie Wasilków problemem jest baza lokalowa dla organizacji pozarządowych, ale to dobrze, że poczyniono taką diagnozę. Teraz mają cel utworzenia centrum aktywności społecznej.
Uwzględnić możliwość porażki
Do rozmowy włączyła się również Agnieszka Szyszko, pełnomocnik prezydenta Suwałk ds. organizacji pozarządowych. Powiedziała, że w wielu przypadkach urzędnicy jej miasta podjęli duże ryzyko przy współpracy z organizacjami pozarządowymi. Np. oddali izbę wytrzeźwień z noclegownią organizacji bez doświadczenia, co okazało się bardzo dobrym wyborem. Zwróciła uwagę, że najważniejsze jest doświadczenie praktycznego działania, a to oznacza także możliwość poniesienia porażki. Jeśli coś idzie nie tak, to się koryguje albo kończy współpracę. Jej zdaniem nie trzeba się bać tego, kto przychodzi z danym pomysłem. Dodała, że jej urząd nie ma oporów, żeby wprowadzać nowe elementy do programu współpracy z NGOsami, choć jest to bardziej kłopotliwe w sytuacji kosztowniejszych inicjatyw.
Małgorzata Wenclik, wykładowczyni Uniwersytetu w Białymstoku, działająca także w sektorze pozarządowym, stwierdziła, że w rozmowę o współpracy powinny być włączane również ośrodki akademickie. Podpieranie się autorytetem uniwersytetów, naukowców - ich diagnozami i analizami mogłoby być kamyczkiem do poszerzenia współpracy między NGO i JST. Podkreśliła, że na terenie woj. podlaskiego Suwałki są bardzo dobrym przykładem współpracy i wspierania społeczeństwa obywatelskiego.
Seminarium było elementem projektu „Mocniejsze NGOsy dla edukacji i aktywności obywatelskiej młodych”, realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG. Fundacja realizuje ten projekt w partnerstwie ze Związkiem Miast Polskich.
Kolejne seminarium odbędzie się 26 listopada w Toruniu, na które zapraszamy przedstawicieli samorządów, organizacji społecznych i młodzieżowych, które działają na terenie województwa kujawsko- pomorskiego. Rejestracja trwa do 24 listopada.
Źródło: Fundacja "Civis Polonus"