Greenpeace zaostrza protest przeciwko zezwoleniu na sprzedaż i uprawę w Polsce kukurydzy modyfikowanej genetycznie.
Ponad 30 aktywistów międzynarodowej organizacji ekologicznej
Greenpeace podjęło dziś rano pokojowy protest przeciwko importowi i uprawie w Polsce kukurydzy
modyfikowanej genetycznie. Ekolodzy, spięci łańcuchami zablokowali główny wjazd i wejście do Urzędu
Rady Ministrów w Warszawie. Kilku z nich wspięło się na balkon budynku rozwieszając transparent z
napisem "STOP GMO - PÓKI NIE JEST ZA PÓŹNO".
Akcja te jest kolejnym etapem kampanii Greenpeace, która ma na celu
ochronę polskiego rolnictwa i konsumentów przed zagrożeniami związanymi z GMO. Poprzedni protest, w
tej sprawie przeprowadzono w listopadzie. Ekolodzy ustawili wtedy przed Ministerstwem Środowiska
symboliczne pole kukurydzy modyfikowanej genetycznie i domagali się jak najszybszego wprowadzenia
zakazu upraw 17 gatunków kukurydzy MON 810, dopuszczonej na rynek unijny we wrześniu 2004 r.
Pomimo zezwolenia Komisji Europejskiej istnieje możliwość zakazania
upraw przez poszczególne Kraje Członkowskie Unii, w oparciu o tzw. klauzulę bezpieczeństwa. Z tej
możliwości skorzystało już wiele krajów europejskich. Zakaz wprowadziły już Austria, Grecja,
Niemcy, Francja i Luksemburg. W styczniu tego roku, do tego grona dołączyły Węgry, a 1 lutego
Komisja ds. Środowiska Parlamentu Słowacji podjęła rezolucję wzywającą rząd tego kraju do
wprowadzenia podobnego zakazu.
- Jest już luty a zakazu ciągle nie ma. Mieliśmy nadzieję, że politycy
podejdą do sprawy odpowiedzialnie. Rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy, dostarczaliśmy dowody naukowe,
wysłaliśmy ostatnio list w tej sprawie do Premiera oraz Ministrów Środowiska i Rolnictwa. Jeśli ten
zakaz ma mieć sens musi być wprowadzony natychmiast. Brak stosownych działań w tej kwestii oznaczać
będzie lekceważenie ochrony środowiska oraz interesów polskich rolników - mówi Maciej Muskat,
koordynator kampanii Greenpeace w Polsce.
Greenpeace domaga się ustanowienia zakazu najpóźniej do końca lutego.
Lada dzień może rozpocząć się sprzedaż ziarna, potem wysiew i na wycofanie się z upraw MON 810
będzie po prostu za późno. Istnieją dowody na to, że GMO raz uwolnione do środowiska,
rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. W efekcie doprowadza to do istnienia tzw. monokultur
rolniczych i uzależnienia rolników od korporacji biotechnologicznych.
Sprzedaż ziaren MON 810 w Polsce zapowiedział już międzynarodowy
koncern Pionieer Hi-Bred. Prawdopodobnie z podobnym zamiarem noszą się także inne firmy
agrochemiczne.
Źródło: Greenpeace