Zakładamy ogrody. 10 kroków, które musisz zrobić, by w twojej okolicy powstał społeczny ogród
Stowarzyszenie Pro Ethica z Rudy Śląskiej zrealizowało swoje marzenia. Miejsca dotąd zaniedbane, dzięki ludzkiemu zaangażowaniu przemieniają się ogrody w społeczne. W projekt ściśle zaangażowało się blisko 250 osób, a w imprezach otwartych, na których zakładano ogrody wspólne wzięło udział nawet 1000 mieszkańców. Oto 10 kroków, które trzeba wykonać, aby wasza okolica również przemieniła się w kwitnący społeczny ogród.
1. Tu na razie jest ściernisko…
Od czego się zaczęło? – Od potrzeby – mówi Anna Nawrot, inicjatorka zakładania w Rudzie Śląskiej ogrodów społecznych. – Spacerowałam z dziećmi po zabłoconych ścieżkach pomiędzy dzikimi wysypiskami śmieci. Zdumiewało mnie, że większość tych śmieci wyrzucana jest przez okolicznych mieszkańców – tych samych, którzy bardzo dbali o przestrzeń wokół swoich domów i ogródków. Zamarzyło mi się, by zainspirować ludzi do tego, by poczuli się odpowiedzialni również za najbliższą okolicę. I to nam się udało! Zamiast narzekać, że wokół nas samorząd nie zakłada kwietników i parków, zmobilizowaliśmy mieszkańców, by poczuli się gospodarzami swojej okolic i zaczęli dbać i pielęgnować otoczenie.
2. Aby zapalić innych do zmiany, sam musisz zapłonąć
Aby dokonać zmiany nie wystarczy tylko dostrzec jakiś brak (w tym wypadku zobaczyć, że wokół nas jest po prostu brzydko), trzeba jeszcze zobaczyć, że gdzieś indziej jest ładnie. Tak właśnie było w tym wypadku. Inspiracją ogrodów społecznych były brytyjskie filmy, czy też po prostu doświadczenie pięknych ogrodów i przykłady zakończonych sukcesem rewitalizacji poprzemysłowych z krajów europejskich, Ameryki, a nawet Australii. Marzenia, że u nas też może być pięknie. Wiele lat temu robiliśmy futurystyczne wizualizacje, które przemieniały chaszcze, dzikie wysypiska w zadbane ścieżki rowerowe i parki. Mało który urzędnik czy radny nam wtedy wierzył, ale zapał, który mieliśmy mówiąc o tych projektach nie gasł, tylko cierpliwie dojrzewał aż do momentu realizacji.
3. Marzenia przełóż na listę konkretów
Nikt nie mówi, że droga do realizacji marzeń jest prosta i usłana różami. Samo rejestrowanie stowarzyszenia w roku 2008 zajęło nam ponad pół roku. Ponad 5 lat zajęło mozolne rozkręcanie organizacji. Trzeba było zadbać o infrastrukturę (przestrzeń administracyjną, ale też tą umożliwiającą stałe spotkania z małymi i dużymi grupami odbiorców – sale warsztatowe czy konferencyjne). Konieczne było zadbanie o odpowiedni budżet, kadrę i metody pracy.
Zbudowanie organizacji, to przede wszystkich zakotwiczenie się w danej społeczności. Zanim powstało 13 naszych ogrodów było bardzo wiele mniejszych – mniej lub bardziej udanych eksperymentów z zakresu ogrodnictwa społecznego – uczyliśmy się my, uczyła się nasza społeczność lokalna. Na wszystko trzeba czasu.
4. Mecenas, fundator, tutor
Wreszcie po wielu latach ciężkiej pracy i nieustannej walki o marzenia znajduje się ktoś, kto uwierzy w twoje marzenie i zechce ci pomóc.
Projekt ogrodów społecznych uzyskał takie wsparcie od Fundacji Batorego, która prowadzi Program Obywatele dla Demokracji finansowany ze środków EOG. To była dla nas szansa na skuteczne wprowadzenie w życie wymarzonej zmiany.
5. Sukces ma wielu ojców
Nikt nie jest w stanie zmienić świata w pojedynkę… nawet tego lokalnego. Wiemy, że nasz projekt nie udałby się bez dziesiątek ludzi, którzy angażują się w pracę w Stowarzyszeniu Pro Ethica, czy bez przychylności samorządu Miasta Ruda Śląska, które wsparło ten projekt finansowo, użyczyło nam lokal, udzieliło nam konkretnej pomocy przy przemianie terenów miejskich w piękne społeczne ogrody.
Konkretne ogrody to sukcesy konkretnych ludzi – inicjatorów sąsiedzkich, dyrektorów szkół, przedszkoli, przychodni lekarskiej czy ośrodków. To oni zbudowali swoje lokalne wspólnoty i zatroszczyli się o przemienianie przestrzeni wspólnej w ogród.
Ten projekt to też ogromna zasługa wysokiej klasy specjalistów ogrodniczych. Na początku bazowaliśmy na emerytowanej pani doktor nauk przyrodniczych – Helenie Wichary, a wraz z rozwojem projektu wyszkoliliśmy w naszej organizacji młodą ekspertkę – absolwentkę Akademii Rolniczej Beatę Łukaskę. Dziś nie wyobrażamy sobie, że bez pomocy ekspertów, którzy wspierali ogromną rzeszę entuzjastów założylibyśmy te ogrody.
6. Nie zrażaj się trudnościami i pamiętaj, że najpiękniejszy ogród zaczyna się od małej rabatki
Czy było łatwo przemienić tereny zaniedbane w ogrody? Nie… Każdy sukces to historia wielu drobnych porażek, przez które trzeba przejść, by móc się rozwijać. Raz okazało się, ze ślimaki zjadły nam sadzonki, raz rośliny zapleśniały nam w transporcie. Innym razem przy przekopywaniu terenu pod ważny dla nas ogród okazało się, że zakopano tam tak wiele betonowych śmieci budowlanych, że musieliśmy ściągać do pomocy chłopaków z Klubu Młodzieżowego zaprzyjaźnionego Stowarzyszenia św. Filipa Nereusza, organizować wywóz gruzu i dowóz nowej ziemi. Potem przyszło bardzo suche lato, wymarło wiele naszych roślin i „życzliwi” ludzie krytycznie wytykali palcem nasze uschłe rabatki.
Każdy doświadczony ogrodnik wie jednak, że ogrodu nie buduje się w jeden sezon. Cierpliwie i mozolnie rozwijaliśmy kolejne rabatki i uczyliśmy się dostrzegać drobne sukcesy. Nawet na najtrudniejszym terenie przetrwały kwiatki, które kwitnąc pokazywały nam, że mamy z kim i dla kogo walczyć.
7. Uwierz w ludzi i daj im prawo do inicjatywy
Czy ludzie od razu odpowiedzieli entuzjazmem na nasze ogrody? Nie… Niektórym bardzo przeszkadzało, że porządkowaliśmy chaszcze. Zawsze zakładając ogrody w trudnej okolicy nie chcemy ich grodzić, bo nasze ogrody mają być dla ludzi.
Często mamy ogromną radość widząc kwitnące kwiaty, których nikt nie niszczy, często jednak doświadczamy też głupich kradzieży i dewastacji roślin. Co wtedy robimy? Wspieramy i edukujemy, ale to już kolejny krok pracy w środowisku. Najpierw po prostu staramy się ludziom zaufać i dać im prawo do inicjatywy i decydowania o wspólnej przestrzeni.
U nas nawet mocno zbuntowane dzieciaki ze specjalnej placówki wychowawczej dostały szansę na zaprojektowanie swojego ogrodu. Wspieraliśmy tylko te wspólnoty, które same wyszły z inicjatywą, same chciały coś zmienić i miały pewną wizję.
Oczywiście wizje ogrodnicze mieszkańców konsultowane były z ekspertami, a raczej ekspert ogrodniczy szkolił inicjatorów zmian, by ich wizje przyjazne były nie tylko ludziom, ale też uwzględniały wymagania roślin. Zmienialiśmy przestrzeń tylko z realnym wkładem i konkretną pracą ludzi, którzy z tej przestrzeni korzystają.
8. Rozwijaj i wspieraj ludzi, z którymi zmieniasz świat
W projekcie zrealizowano ponad 400 godzin zajęć i jeden wyjazd edukacyjny. Były to zajęcia uczące ogrodnictwa, ale też zmieniające świadomość ludzi. Włożyliśmy naprawdę wiele sił i energii w to, żeby przekonać ludzi, że warto mieć kwiaty w swoich domach, na tarasach, ogrodach, ale też w szkołach, przedszkolach i przychodniach lekarskich. Uczyliśmy ludzi w każdym wieku: przedszkolaki, młodzież, dorosłych i seniorów.
Nasze regularne zajęcia promujące kulturę ogrodową pełniły też ważną funkcję integrującą. Anonimowi ludzie nie wprowadzą zmian w swojej okolicy, zmiany wprowadzi jedynie silnie zintegrowana wspólnota.
Prowadziliśmy szereg akcji wpływających na świadomość szerszej grupy odbiorców. Promowaliśmy ogrodnictwo społeczne w konkursach, mediach lokalnych i akcjach edukacyjnych podczas festynów (rodzinnej grze terenowej, której elementem były warsztaty ogrodnicze i sadzenie kwiatów na wspólnej rabatce).
Wreszcie sami podnosiliśmy swoje kompetencje ucząc się w Wielkiej Brytanii zasad budowania wspólnoty na rzecz ekologii społecznej.
9. Trzynaście wspaniałych ogrodów
Pierwsze ogrody powstały wiosną 2015 roku, po ogromnym wysiłku promocyjnym, animacyjnym i edukacyjnym, przy Przedszkolu 45, Szkole Podstawowej nr 21, wspólnocie mieszkaniowej przy ulicy Katowickiej i przy przychodni lekarskiej na ulicy Siekiela.
W każdym z tych miejsc zebrała się grupa ludzi, którzy chcieli rozwijać swoje kompetencje ogrodnicze i przemienić okoliczną przestrzeń w piękny społeczny ogród. Latem wspólnoty te miały za zadanie dbać i rozwijać swoje ogródki, a my prowadziliśmy działania uczące cieszyć się kulturą ogrodową.
Piąty ogród ma trochę inny model – założony został na terenie wspólnym, poprzemysłowym, który nie jest związany jakoś ściśle z konkretną małą wspólnotą, ale korzystają z niej wszyscy mieszkańcy dzielnicy. Ten ogród zakładaliśmy w czasie festynu, a każdy uczestnik miał szanse posadzić tam swój własny kwiatek, za którego pielęgnację stał się potem odpowiedzialny.
Latem promowaliśmy dalej kulturę ogrodową. Uczestnicy projektu wyjechali na wycieczkę do ogrodów pokazowych Kapias, uczestniczyli w plenerze malarskim, warsztatach florystycznych i poradach i zajęciach ogrodowych.
Gdy założone wiosną ogrody latem zaczęły pięknie kwitnąć, jesienią było już bardzo wielu chętnych do założenia społecznego ogródka. We wrześniu i w październiku wspólnie sadziliśmy głównie róże i kwitnące wiosną kwiaty cebulkowe (tulipany, żonkile , hiacynty i krokusy).
Powstały ogródki przy przedszkolach nr 47, 31, 35 w Rudzie Śląskiej, przy Miejskim Centrum Kultury w Nowym Bytomiu, przy wspólnocie mieszkaniowej na ulicy Siekiela. Posadzono też kwiaty przy parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, Ośrodku Adaptacyjnym dla Dzieci Niepełnosprawnych i Ośrodku Pomocy Dzieciom i Rodzinie w Rudzie Śląskiej Bykowinie. Zachęcamy do odwiedzenia naszych ogrodów, bo teraz wyglądają naprawdę ładnie.
10. Kolejny ogród zrobimy z wami i u was!
W kwietniu kończymy cudowną przygodę z projektem „Niechaj Zalśni Bykowina w Barwie malin” i z radością widzimy, że tej wiosny Bykowina (czyli nasza dzielnica) naprawdę mieni się wieloma kolorami naszych tulipanów.
Każdy koniec może stać się pięknym początkiem. Zachęcamy was do przejścia 10 kroków przemiany swojej okolicy w ogród społeczny. Chętnie wam pomożemy. Może wesprzemy ekspercką radą, może pomożemy znaleźć fundatora lub zintegrować społeczność lokalną.
Niech w waszych sercach zakiełkują tej wiosny marzenia o zmianie, a na pewno znajdą się ludzie i zaistnieją okoliczności, które pomogą wam zakwitnąć i zaowocować. Powodzenia!
Źródło: Stowarzyszenie Pro Ethica