Fundacja Schumana nie pozwala zapomnieć o wyborach do Parlamentu Europejskiego. To największe w Europie i drugie na świecie głosowanie odbędzie się już w niedzielę, 13 czerwca 2004 roku. Czy weźmie w nim udział choć część przechodniów uczestniczących w ulicznym happeningu Fundacji Schumana, zorganizowanym w poniedziałek przed Metrem Centrum w Warszawie?
Ulotki, plakaty, pocztówki, smycze i słodkie krówki rozdawane
przechodniom w poniedziałek, 8 czerwca przed Metrem Centrum w Warszawie miały przypomnieć wszystkim
o niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Rokowania dotyczące frekwencji wyborczej nie
są optymistyczne. Happening cieszył się jednak sporym zainteresowaniem i przechodniów, i
mediów.
Oprócz gadżetów były i inne atrakcje. Można było wziąć udział w
konkursie z nagrodami, odpowiadając na pytanie ilu polskich parlamentarzystów zasiądzie w
Parlamencie Europejskim. Ustawiono też tablice z niedokończonym stwierdzeniem "Chciałbym, aby
mój deputowany w Parlamencie Europejskim…", które to zdanie twórczo rozwijali warszawiacy:
"był kapitalistą, prawdziwym!", "był sprawnym dyplomatą w polskich sprawach
zawiłych", "nie ośmieszał swoich wyborców".
O tydzień szybciej można też było oddać głos na jeden z komitetów
wyborczych, przyklejając naklejkę na rozłożonej na chodniku planszy. Okazało się to
przedsięwzięciem wielce motywującym. "Wojtku, kto ci pozwolił przykleić to w tym
miejscu?" - skarżyła się mama siedmiolatka, niezadowolona z synowskiego wyboru komitetu.
W chodnikowym rankingu Prowadziły Platforma Obywatelska, Unia Polityki Realnej i Unia Wolności.
Wydarzeniu towarzyszyły hasła kampanii frekwencyjnej Fundacji Schumana: wybieraj rozważnie, nie
psuj atmosfery. Wybieraj aktywnych - nie trać głosu. Wybieraj poważnie - nie dla jaj.
- Nie doceniamy historycznej roli 13 czerwca - mówiła prezes Fundacji
Róża Thun. - Dlatego Polska Fundacja im. Roberta Schumana postanowiła przypominać o tym niezwykle
ważnym wydarzeniu. Każdy nieoddany głos działa na naszą niekorzyść. Zostając w domu pozwalamy wejść
do Parlamentu ludziom, na których sami byśmy nie głosowali.
Źródło: inf. własna