Należący do Google największy w sieci serwis wideo musi przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Oto bowiem spadł z piedestału i nie jest już najchętniej oglądanym zbiorem materiałów audiowizualnych. Wyprzedził go przeciwnik groźny, ale jednak niespodziewany - Facebook.
Jeśli spojrzeć na przygotowane przez Socialbakers statystyki, kryzys YouTube’a rozpoczął się w styczniu zeszłego roku, natomiast apogeum osiągnął w listopadzie, kiedy to Facebook wyprzedził serwis Google aż o 5 tysięcy wrzuconych filmów. Może wydawać się, że 5 tysięcy w skali dziesiątek milionów to niewiele, ale Facebook w ciągu roku podwoił swoje udziały w rynku wideo. To wynik, którego można zazdrościć!
Ale sytuacja ta nie jest przypadkowa. Dzięki swoim zaawansowanym algorytmom, a przede wszystkim dzięki niesławnemu Edge Rankowi, Facebook oferuje o wiele lepszy zasięg materiałów wideo wśród odbiorców. Statystycznie 80% filmów na niebieskim portalu spotyka się z zaangażowaniem ze strony użytkowników. YouTube nigdy nie byłby w stanie zapewnić takich wyników. Tym bardziej, że na Facebooku wyświetlanych jest dziennie ok. miliarda filmów!
Oprócz świetnych wieści dla Marka Zuckerberga, są to też świetne wieści dla użytkowników, w szczególności tych wykorzystujących Facebooka do reklamy swoich działań, a więc również organizacji pozarządowych. Te wyniki są najlepszym dowodem na to, że sieci społecznościowe to doskonałe miejsca do promocji, natomiast materiały wideo sprawdzają się w roli zabiegów promocyjnych.
Paradoksalnie, badanie jest też laurką dla algorytmów stosowanych przez Facebooka. Bo przecież tylko dzięki sprawnemu systemowi automatycznego pozycjonowania postów w zależności od treści, materiały wideo osiągają tak niewiarygodnie wysokie wyniki w najsłynniejszej sieci społecznościowej świata.
Źródło: Technologie.ngo.pl