– Nigdy nie prowadziłem kroniki projektów wolontariackich, w które się angażowałem – mówi Dariusz Dylski, menadżer z Citi. – Zresztą, nie chodzi o ich kolejne „zaliczanie”. Teraz wolontariat to część mojego życia, ale trudno powiedzieć, kiedy zacząłem w ten sposób myśleć o pomaganiu innym.
Dariusz Dylski na co dzień jest menadżerem w Citi – jego praca polega na zarządzaniu bezpieczeństwem informacji. Jako jeden z najaktywniejszych liderów Programu Wolontariatu Pracowniczego Citi był pomysłodawcą kilku akcji skierowanych do wychowanków domów dziecka. Jedną z nich jest „Zostań Asystentem Świętego Mikołaja”, która z roku na rok angażuje coraz więcej osób i dociera do rosnącej liczby dzieci.
Początki pomagania innym pomimo dużych chęci nie były jednak łatwe: – Potrzeba pomocy innym kiełkowała we mnie na długo zanim zacząłem pracować w grupie Citi, czyli ponad 13 lat temu. Wraz z rodziną chcieliśmy wspierać dzieci i młodzież wychowujące się w domach dziecka, mieliśmy na to wiele pomysłów. Jednak okazało się to trudniejsze niż wielu osobom może się wydawać – nie można tak po prostu przyjść z ulicy i powiedzieć do kogoś „ja ci teraz pomogę” – opowiada Dariusz Dylski.
Pierwsze kroki w wolontariacie pomogła mu zrobić dyrekcja domu dziecka, do którego udał się z propozycją pomocy. Jak się okazało największą wartością, którą może wraz ze swoją rodziną przekazać dzieciom, jest pomoc w rozwiązywaniu codziennych problemów i pokazanie, jak wygląda życie w domu rodzinnym. – W ten sposób staliśmy się rodziną zaprzyjaźnioną z rodzeństwem wychowującym się w jednym z domów dziecka. I wtedy też zaczęły pojawiać się pomysły na kolejne możliwości poprawy jakości życia wychowanków takich placówek – podsumowuje.
Jak się okazało, zebrane przez Dariusza Dylskiego doświadczenia pomogły nie tylko konkretnym dzieciom, ale również okazały się potrzebne w firmie, w której pracował. Kiedy w 2005 roku Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy stworzyła Program Wolontariatu Pracowniczego, zaangażowanie już działających wolontariuszy było kluczowe dla jego rozwoju. Pomoc Fundacji pozwoliła na rozwinięcie już istniejących nieformalnych akcji wspierających innych, takich jak na przykład „Zostań Asystentem Świętego Mikołaja”, która była prowadzona od 2002 r.
– „Zostań Asystentem Świętego Mikołaja” był moim pierwszym projektem – opowiada Dariusz Dylski. – Początkowo chciałem zorganizować akcję dla jednego domu dziecka, ale dzięki moim kolegom i koleżankom z Citi udało się to zrobić dla ośmiu placówek już za pierwszym razem.
Ta początkowo niewielka inicjatywa rozpoczęta 13 lat temu, była rozwijana w kolejnych latach przy wsparciu wielu pracowników Citi. Skala zainteresowania nią sprawiła, że do organizacji tego przedsięwzięcia, a więc pomocy związanej z jego logistyką i finansowaniem, włączyła się Fundacja Kronenberga. Każdego roku Citi kontynuuje tę tradycję, w ramach której wolontariusze obdarowują dzieci z domów dziecka prezentami oraz organizują zabawy świąteczne. Dariusz Dylski, jak sam mówi, stracił już rachubę, ile dzieci i placówek otrzymało w ten sposób pomoc. – Wolontariat pracowniczy dał mi ogromną siłę, aby zrobić o wiele więcej niż mógłbym zrobić sam lub z moją rodziną. Przekonałem się, że za wolontariatem pracowniczym stoi ogromna rzesza ludzi, którzy nadają na tych samych falach, a więc świetnie się rozumieją i mają wspólny cel. Z taką siłą wystarczy mieć tylko pomysł i do dzieła.
To właśnie takie nastawienie powoduje, że z inicjatywy Dariusza Dylskiego powstały kolejne projekty, takie jak np. „Jak osiągnąć życiowy sukces”, w ramach którego osoby, które odniosły sukces spotykały się z młodymi ludźmi, aby opowiedzieć im, jak realizować swoje pasje.
– Wiele osób mówiło mi, że ten pomysł nie ma szans na realizację, ponieważ nie ma budżetu, a jednak okazuje się, że mamy w Polsce wiele wspaniałych osób, które rozumieją, jak ważna może być ich rola w życiu młodzieży – opowiada Dariusz Dylski. W cyklu spotkań z podopiecznymi domów dziecka oraz uczniami gimnazjów wzięli udział członkowie T. Love, mistrzowie olimpijscy, prezenterzy radiowi i telewizyjni, aktorzy oraz prezesi dużych korporacji. Te osoby opowiadały o swoim dzieciństwie – normalnych chłopaków i dziewczyn, którzy mieli cele, marzenia i krok po kroku je realizowali. Dzieciaki były pod wrażeniem odkrycia, jak wiele można osiągnąć niezależnie od miejsca, w którym się urodziły i wychowują – podsumowuje Dariusz Dylski.