Jak wyglądałby dzień wypełniony technologiami, gdybyśmy uczestniczyli w nim wyłącznie z punktu widzenia odbiorcy? Łukasz Szczepańczyk postanowił podjąć się próby opisania nawet kilku takich dób. Co sprawia, że nasze życie jest łatwiejsze? I kiedy odstawić technologie, wyłączając się z cyfrowego świata? Choć na chwilę…
Oto przedostatni tekst pokazujący sposób korzystania z nowych technologii w organizacjach pozarządowych. Teksty powstały w ramach szkolenia z zakresu nowych technologii dla trzeciego sektora. W serwisie Technologie.ngo.pl prezentujemy wybrane prace.
Od ubiegłorocznych szkoleń rozpoczęła się moja szorstka przyjaźń z nowymi technologiami. Nie miłość, nie zwykłe lubienie, nawet nie sympatia, ale męska, szorstka przyjaźń. Bywają chwile, w których poznajemy siebie nawzajem, są chwile, w których dajemy sobie odpocząć od siebie, są chwile, w których mamy siebie dość i kasujemy kontakt do siebie.
Jednak jak w każdej męskiej przyjaźni, koniec końców prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie i wówczas wracamy do siebie. By przyjrzeć się i zrozumieć tą relacje zamieńmy się na chwilę w operatora drona z kamerą z zoomem i spójrzmy na wycinek życia Łukasza.
Jest niedzielny wieczór. Łukasz szykuje się do wyjścia do restauracji na spotkanie ze znajomymi. Jego smartfon czeka już w kieszeni na swoje pięć minut. Ponieważ Łukasz nie jedzie samochodem, sprawdza możliwość dojazdu za pomocą aplikacji Jakdojade.pl. Zanim wyjdzie, wciska jeszcze Accuweather, by sprawdzić pogodę. Będzie ciepło. W drodze do restauracji wrzuca tweeta, że już jedzie. Niestety, na jego drodze staje kanar prosząc o bilet. Na szczęście Łukasz kupił wcześniej bilet w Mobilet.
W knajpie robi check-in w Foursquare. Dziś znowu ma szczęście. To jego dziesiąta wizyta i dostaje piwo gratis. Potem jeszcze selfie na Instagram i wraca do domu. Jest późno. Sprawdza na Mytaxi koszt taksówki, ale jest koniec miesiąca i portfel świeci pustkami. W Nextbike widzi, że w pobliżu jest stacja Veturillo i wraca do domu rowerem. Uśmiecha się pod nosem, ot taki mały sport przed spaniem.
Podczas gdy Łukasz śpi, nadchodzi poniedziałek, czas pełen pracy i obowiązków. Łukasz budzi się o siódmej rano. Spędzając czas w łazience, przegląda Wunderlist i zadania do wykonania. Wchodzi również na Google Calendar, by sprawdzić zaplanowane wydarzenia i ewentualnie udostępnić je innym osobom. Przed ósmą wyjeżdża do pracy. Używając Google Maps i Yanosika omija korki i misiaczków. W pracy melduje się o ósmej. Właśnie dostał nowy projekt do koordynacji. Rozpisuje jego zadania w Trello i dodaje maile zespołu koordynującego. Zakłada grupę na FB dla zespołu i udostępnia folder na Google Dysku.
Wrzuca tam wniosek i propozycje dokumentów, które inni komentują i edytują. Planuje też spotkanie pod koniec tygodnia, ale żeby dobrać ten najdogodniejszy, stosuje Doodle.com. Wie, że od rana wiele osób "zawraca mu d…ę", dlatego włącza Toggla, by kontrolować swój czas. Na najbliższe spotkanie przygotowuje prezentacje projektu w Prezi. Odzywa się do niego Karolina. Chce coś przegadać. Grzesiek, Karolina i Łukasz włączają Hangouta, by omówić swoje zadania. Ok. Łukaszowi przypadło zrobić bazę mediów.
Wrzuca ich do Freshmaila, by wysyłać im newsletter dotyczący projektu. Dostał od grafika PDF-a z plakatem, żeby wrzucić go do Worda, zmienia jego format w Zamzar. Materiały promocyjne publikuje na Issue.com. Jeszcze tylko przygotowanie formularza rekrutacyjnego dla uczestników w Formularzach Google i koniec pracy. Zbliża się już szesnasta. Przypomnienie sms-owe z kalendarza potwierdza, że za 30 minut spędzi cudowny czas ze swoją córką Gabi.
Czas pożegnać się z technologicznym przyjacielem. Łukasz wyłącza transmisję danych. Przez trzy godziny jeżdżą na rowerach, grają w gry planszowe i nagrywają teatrzyk kukiełkowy. Gabi chce już spać. Czas się znowu zalogować. Łukasz wchodzi na Fundujesz.pl i wrzuca pomysł, żeby zebrać pieniądze na armaty w Stoczku Łukowskim. W końcu chce poczuć dumę ze śpiewania "Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara….", patrząc na prawdziwą armatę na skwerze w centrum miasta.
Lubi swoje marzenia… Z nimi zasypia. Nasz dron ląduje… Łukasz śpi. Rano zda sobie sprawę, że jest gotów na nowe wyzwanie. Chce zostać mobilnym doradcą. W końcu prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, a co dwie głowy to nie jedna.
Łukasz Szczepańczyk
uczestnik szkoleń organizowanych w ramach programu Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności „Równać Szanse”, którego realizatorem jest Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży.
Źródło: Technologie.ngo.pl