W miniony weekend wrocławska Mediateka przeżywała istny najazd czytelników. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tak ogromne zainteresowanie budziły… Żywe Książki. Wszystko za sprawą 6. już edycji Żywej Biblioteki.
Żywa Biblioteka to projekt polegający na możliwości wypożyczenia żywych ludzi z grup postrzeganych stereotypowo, aby porozmawiać z nimi o ich życiu i zadać im pytania na dowolny temat. Projekt ma konwencję biblioteki, w której "Książkami" są właśnie ludzie z różnych grup obarczonych sterotypami (np. geje, lesbijki, feministki, wyznawcy różnych religii, osoby o różnych odcieniach skóry, z różnym stopniem sprawności fizycznej itp.). "Czytelnicy" mogą je "wypożyczyć" i porozmawiać z nimi. Nad całością wydarzenia czuwają "Bibliotekarze".
W Polsce ta akcja spotyka się z różnymi reakcjami i budzi spore kontrowersje. Projekt ten sam w sobie nie budzi negatywnych emocji, ale jego elementy. Niektórzy obecność mniejszości seksualnych oceniają jako skandal i „promowanie zboczeń”, w podobnym tonie ocenia się obecność np. alkoholika, który mógłby promować „alkoholizm”.
Początki Żywej Biblioteki we Wrocławiu także nie należały do najłatwiejszych. Trudno było zdobyć fundusze i poparcie, zarówno prezydenta miasta, jak i jego mieszkańców. Akcja ta w mieście odbywa się od 2007 r. Początki były także trudne ze względu na brak „Żywych Książek”. Po prostu brakowało nie tylko czytelników, ale i kandydatów na „Książki”. Głównym powodem był strach, np. znalezienie geja czy osoby transeksualnej równało się z cudem.
Dzisiaj sytuacja jest już całkiem inna. 11 i 12 maja odbyła się we Wrocławiu już 6. odsłona Żywej Biblioteki. Łatwo porozmawiać z różnymi mniejszościami, które żyją w Polsce i są dyskryminowane. Wypożyczenie osoby ciemnoskórej czy niepełnosprawnej już nie jest trudne, głównie ze względu na to, że Żywa Biblioteka współpracuje z wieloma organizacjami walczącymi o prawa mniejszości. Od kilku lat tej akcji patronuje prezydent miasta Wrocławia - Rafał Dutkiewicz i Przewodniczący Rady Miejskiej. Warto zaznaczyć otwartość mieszkańców na tę inicjatywę. Łatwo jest zmobilizować społeczność Wrocławia do tego stopnia, że w ciągu dwóch dni „Żywe Książki” może wypożyczyć ok. 400 osób. Jak na dwa dni akcji, to imponująca liczba. Wiele osób przychodzi na taką akcję co roku, ale także jest wiele nowych, chętnych do wypożyczenia „Żywych Książek”. Następna akcja za rok.