Wolontariat to chyba najprzyjemniejszy z "zawodów", jaki można sobie wyobrazić. Zajęcie, które wykonuje się z pasją, a nierzadko nawet niezwykłym poświęceniem. Jest to okazja na zdobycie wielu nowych doświadczeń, nawiązanie wielu nowych znajomości. Niestety również tutaj sprawdza się przysłowie "Gdzie słońce świeci, tam musi być cień".
Organizacja zatrudniając wolontariusza zyskuje
pracownika, który może wykonywać proste czynności np. przygotowywać
wysyłkę listów lub pomagać w obsłudze konferencji, jak również
zostać przeszkolonym w bardziej specjalistycznych dziedzinach i
zdobyć umiejętność prowadzenia warsztatów lub pisania
projektów.
Nieprawdą jest, że wolontariusze są
niedoceniani. Corocznie 5 grudnia obchodzony jest Światowy Dzień
Wolontariatu. Tego też dnia mówi im się, jak są wspaniali i jak
wiele dzięki nim udało się osiągnąć, jak wiele przedsięwzięć
zrealizować. Dla wolontariuszy to naprawdę wspaniałe słyszeć takie
słowa.
Wydawać by się mogło, że każdy zyskuje – wolontariusz doświadczenie, a organizacja pracownika oddanego i, nie oszukujmy się, darmowego. Wolontariusz podpisuje umowę, że zobowiązuje się do darmowego świadczenia pracy i zgodnie z obowiązującą ustawę o wolontariacie i pożytku publicznym, jest w trakcie jej wykonywania ubezpieczony. Dlatego też najczęściej do wolontariuszy zaliczają się licealiści, studenci lub osoby będące na utrzymaniu innych. Zdarza się również, że wolontariusz w ramach umowy o działo dostaje kieszonkowe, w ramach jednego z prowadzonych przez fundację lub stowarzyszenie projektów. Czy jednak może liczyć na zatrudnienie?
Każdy dorasta, życie idzie do przodu, a szkoła kiedyś się kończy. Człowiek chce żyć na własny rachunek. Do tego potrzebne są... pieniądze. Wolontariat, z definicji praca bezpłatna, ich nie zapewnia. Tym sposobem wolontariat schodzi na dalszy plan na rzecz zajęcia, które będzie wykonywane w ramach umowy o pracęe, a nie umowy wolontariackiej.
Można wpisać pracę wolontarystyczną w swoje CV,
ale czy osoba z doświadczeniem wolontarystycznym to atrakcyjny
potencjalny pracownik? Czy znajdzie dobrze płatną posadę w dobrym
miejscu pracy, gdzie będzie wykonywał pracę zgodną ze swoimi
zainteresowaniami? Jakie są szanse, aby zatrudniła go organizacja,
w której dał się poznać jako wolontariusz?
Przeważnie wolontariusz (jak każdy) stara się znaleźć pracę zgodną ze swoimi zainteresowaniami oraz predyspozycjami. Może się okazać, że „stanowisko”, które zajmował jako wolontariusz w pełni odzwierciedla jego ambicje zawodowe. Najlepszym rozwiązaniem, mogłoby się wydawać, jest zatrudnienie tej osoby, czyli przekształcenie umowy wolontariackiej w umowę o pracę. To co jednak wydaje się łatwe w praktyce, nie zawsze jest możliwe w teorii. Pracownik kosztuje. Na koszty, jakie musi ponieś organizacja zatrudniając dotychczasowego wolontariusza, składają się oprócz wypłaty, również koszty dodatkowe, a więc ZUS, składki zdrowotne, itp., itd. Jeśli jednak znajdą się środki, organizacja zyskuje pracownika, który w sposób płynny rozpoczyna pracę, gdyż nie potrzebuje już przyuczenia do zawodu. Potrzebne umiejętności zdobył już prawie w pełni podczas swojej pracy wolontariackiej.
Jeśli osoba nie znajdzie zatrudnienia w organizacji, w której była wolontariuszem, nie pozostaje jej nic innego, jak tylko szukać gdzie indziej. Skutkiem tego jest poświęcanie mniejszej ilości czasu na sprawy, które wykonywał jako wolontariusz. Czy w pewnym momencie zupełnie przestanie zajmować się pracą wolontarysztyczną? Trudno to stwierdzić. Praca wolontarystyczna przecież sprawiała jemu, jak można przypuszczać, dużo radości i satysfakcji. Teraz jest zmuszony częściowo zrezygnować z wykonywanych zadań, przekazać je komuś innemu. Jego miejsce zajmuje ktoś inny.
Osoba z doświadczeniem wolontarystycznym rozpoczyna pracę zawodową, czasem luźno powiązaną z wykonywanymi podczas wolontariatu zadaniami, a czasem zupełnie od nich odległą. Co więc pozostaje? Na pewno wspaniałe wspomnienia, znajomości i przyjaźnie. Takich doświadczeń się nie zapomina. Czasami pozostaje również nurtujące pytanie: Dlaczego to się musiało skończyć i nie mogło trwać dalej?
Życie toczy się dalej, a los jest nieubłagany.
Wystarczy jednak trochę dobrej organizacji i kto wie może uda się
znaleźć trochę czasu na wolontariat i nie rezygnować z tego co
dawało tyle zadowolenia.
Pewnie „szefowie” organizacji, w których pracują wolontariusze powiedzą – „Przecież nikt im nic nie obiecywał”. To prawda. Ale w ich głowach długo jeszcze po odejściu pozostaną wspomnienia. Wiele radości ex-wolontariuszowi może sprawić zwykłe pytanie: „Organizujemy w sobotę imprezę XYZ, chciałbyś nam pomóc?”.
Źródło: Ewa Krawczyk