Dokładnie sześć miesięcy temu Joasia wsiadła do pociągu Berlin-Warszawa Express i wyjechała na roczny wolontariat do Niemiec. Od tamtego czasu pracuje w domu dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. - Praca w ramach wolontariatu międzynarodowego to ogromna satysfakcja, ale i liczne wyzwania - mówi Joasia, wolontariuszka Centrum Wolontariatu Caritas Diecezji Siedleckiej.
- To jest naprawdę świetny czas - czas dla siebie, czas na zrobienie czegoś więcej, spotkanie świetnych ludzi, przeżycie innych sytuacji i zmierzenie się z inną rzeczywistością oraz z obowiązkami innymi niż dotychczas - podkreśla Joanna Kozak - siedlecka studentka, która jako pierwsza zdecydowała się na wyjazd przy pomocy siedleckiego Centrum Wolontariatu na długoterminowy wolontariat międzynarodowy .
Zmiana planów?
Joanna w momencie podjęcia decyzji o udziale w programie była studentką germanistyki. To w pewnym stopniu zadecydowało o wyborze Niemiec jako kraju, w którym nasza wolontariuszka chciałaby przez rok pracować. - Chciałam podszkolić swoją znajomość języka niemieckiego, a także spędzić inaczej rok niż dotychczas, z innymi ludźmi - robiąc coś sensownego - wspomina decyzję o podjęciu wyjazdu Joanna Kozak. - Potrzebowałam roku dla siebie, chciałam też jednak przemyśleć, co dalej studiować. Teraz nie jestem pewna, czy dalej chcę studiować niemiecki. Może coś innego, może studia poświęcone niepełnosprawnym? Ten rok za granicą pozwala mi przemyśleć te sprawy i zdystansować się - dodaje.
Praca daje satysfakcję
Joasia trafiła na projekt do Hamburga. Pracuje w organizacji pomagającej ludziom, którzy na co dzień nie potrafiliby samodzielnie funkcjonować. Jakie zadania pełni w swojej organizacji wolontariuszka? - Robienie wspólnych zakupów, towarzyszenie, przygotowywanie kolacji, pranie, ścielenie łóżek, rozmowy, wspólne spotkania - wylicza swoje podstawowe obowiązki Joanna. Wolontariuszka dodaje, że jest bardzo zadowolona z zadań jej powierzonych, podkreślając jednocześnie, iż początki nie były łatwe. - Na początku miałam obawy, że nie będę się zbyt dobrze tam czuła, ale Niemcy okazali się bardzo serdeczni, bardzo ciepli i zostałam tam bardzo dobrze przyjęta - mówi Joasia.
Praca w międzynarodowym środowisku to duże wyzwanie, które jednak wiele wnosi do codzienności. - Mieszkam z ludźmi z różnych części świata. Mamy możliwość wymiany doświadczeń, dużo rozmawiamy i możemy porównywać oraz obserwować swoje zwyczaje. Najfajniejsze jest jednak to, że możemy wspólnie spędzić czas wolny i wspólnie się śmiać - opisuje swoją wolontariacką codzienność Joanna.
Na studia mam jeszcze czas!
Dla wolontariuszki pobyt za granicą to zastrzyk energii, która mobilizuje do tego, aby raz jeszcze zrewidować dotychczasowe plany i przemyśleć dalsze. - Do momentu wyjazdu nie chciałam pracować z ludźmi. Teraz już biorę to pod uwagę - podkreśla wolontariuszka dodając, że wolontariat międzynarodowy uczy człowieka otwartości nie tylko na inne kultury, ale przede wszystkim na ludzi. Na pytanie, czy warto było przerwać studia, aby wyjechać na bezpłatny wolontariat za granicę, Joasia zdecydowanie odpowiada: - Na studia mam jeszcze przecież czas. Jestem młoda!