KIEŁCZEWSKA: Im mniej władza zajmuje się kontrolą dobroczynności obywateli, tym bardziej obywatele zajmują się dobroczynnością.
Obecny kształt regulacji prawnych w zakresie zbiórek publicznych utrudnia rozwój filantropii indywidualnej w Polsce, wzmocnienie finansowe sektora pozarządowego oraz realizację misji organizacji pozarządowych, zwłaszcza w przypadkach, kiedy specyfika ich działania wymaga natychmiastowej reakcji wobec potrzeb beneficjentów.
Prawo, które szkodziło
Ustawa o zbiórkach publicznych powstała w 1933 roku i pomijając fakt, że jest ona, najdelikatniej mówiąc, nieprzystająca do nowych realiów ma dość przykry kontekst historyczny. Stworzono ją bowiem w czasie rządów sanacji celem uniemożliwienia zebrania środków opozycji politycznej. Jej intencja to kontrola i blokowanie działalności obywatelskiej, która traktowana była ówcześnie, jako zagrożenie dla autorytarnych rządów. Wobec tego wartości i motywacje ówczesnej władzy dalece odbiegają od właściwych nam dziś wartości, charakterystycznych dla demokratycznego kraju.
Co na to obywatel?
Z punktu widzenia obywatela regulacja prawna dotycząca zbiórek publicznych wskazuje, że organizacje pozarządowe muszą podlegać kontroli zewnętrznej. Niejako sugeruje to, że one same nie tylko nie potrafią postępować zgodnie z wolą darczyńcy, ale mogą w tym zakresie dopuścić się nadużyć i nieuczciwości. Koszty utrzymania obecnej regulacji prawnej mogą z punktu widzenia podatnika, który wspierając organizację dał dowód swojego zaufania do jej działań, stanowić zupełnie nieuzasadniony wydatek. Można wręcz pokusić się o zadanie pytania: czy obywatele mają ochotę finansować ze swoich podatków wynagrodzenie pracowników państwowych, którzy powiedzą im, kiedy i na co mogą wydawać swoje prywatne pieniądze?
Obawy i obiekcje związane z deregulacją
Niektóre osoby obawiają się, że taki stan będzie wiązał się z „wolną amerykanką” i defraudacją. Tymczasem w 2011 i 2012 roku trzy największe portale crowdfundingowe w USA zebrały ponad 400 milionów dolarów, przy czym stwierdzona liczba defraudacji wyniosła zero. Pakiet ustaw JOBS został podpisany przez prezydenta Baraka Obamę w maju 2012 roku, co oznacza, że darczyńcy i obdarowani radzili sobie doskonale bez pomocy i kontroli ze strony władz. Polski crowdfunding również działa sprawnie nie potrzebując do tego „błogosławieństwa” ze strony ministerstwa. Ćwierć miliona złotych przekroczył już serwis PolakPotrafi, miłośnicy muzyki zebrani przy portalu MegaTotal wsparli artystów kwotą powyżej 650 tys. zł. Nie dalej jak dwa tygodnie temu tata chorej Julki zebrał 100 tysięcy zł. poprzez serwis siepomaga w niecałe 8 godzin.
Z obserwacji Europy Zachodniej wypływa bardzo istotny dla naszego sektora wniosek: im mniej władza zajmuje się kontrolą dobroczynności obywateli, tym bardziej obywatele zajmują się dobroczynnością. Kraje o liberalnym podejściu do fundraisingu są wyżej niż Polska w rankingu The Word Giving Index. We Francji fundacja i stowarzyszenia mogą w każdy sposób, bez zgody administracji, zbierać pieniądze do kwoty 30 tys. euro. W tym kraju więcej osób wspiera działania organizacji dobroczynnych poprzez przekazanie pieniędzy i aż 21% więcej dorosłych obywateli angażuje się w wolontariat. W Belgii zbiórki w przestrzeni publicznej nie mają ograniczeń prawnych. Efekt: 28% więcej obywateli niż w Polsce angażuje się w wolontariat, 10% więcej wspiera działania organizacji dobroczynnych poprzez darowizny pieniężne.
Jesteśmy za liberalizacją
Fundacja Anioły Filantropii stoi na stanowisku, że liberalizacja przepisów o zbiórkach jest absolutnym priorytetem. Wobec organizacji pozarządowych żadna forma regulacji prawnych w zakresie prowadzenia zbiórek publicznych i wydatkowania środków z nich pochodzących nie jest potrzebna. Najlepszym audytorem organizacji są ich darczyńcy oraz założyciele i pracownicy, którzy czuwają nad realizacją misji. Popieramy deregulację, ponieważ kraje znajdujące się wyżej niż Polska w rankingu The World Giving Index charakteryzują się znacznie bardzie liberalnymi przepisami prawnymi dla NGO i zarazem mniejszą kontrolą państwa w zakresie dyspozycji finansowych obywateli na cele dobroczynne. W większości krajów UE kwestia zbiórek w ogóle nie jest regulowana. Przykład portali crowdfundingowych pokazuje, że władza absolutnie nie musi pomagać obywatelom wydawać ich prywatnych pieniędzy.
Źródło: inf. własna ngo.pl