Wkłady własne do projektów unijnych najprawdopodobniej pozostaną. Na poziomie 5%. Organizacje pozarządowe będą mogły same decydować, w jakiej formie chcą wkład wnosić – finansowej czy rzeczowej.
Taki jest m.in. wynik pracy grupy roboczej, która zawiązała się przy Zespole ds. programów i funduszy Rady Działalności Pożytku Publicznego w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. W jej skład weszli m.in. przedstawiciele Rady (Cezary Miżejewski oraz Jakub Wygnański), Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych (Jan M. Grabowski) oraz Sieci Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT (Arkadiusz Jachimowicz). W pracach brali udział także przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
SPLOT alarmuje
Grupa powstała po tym, jak sprawę wkładów własnych zaczęła nagłaśniać Sieć SPLOT, która już w maju 2014 r. w liście otwartym do premiera Donalda Tuska alarmowała: „niepokojące stają się informacje, że w aktualnym okresie programowania nie przewiduje się finansowania wkładu własnego przez administrację publiczną w programach skierowanych do organizacji pozarządowych”. I dalej: „Z uwagi na słabą kondycję finansową podmiotów sektora pozarządowego, konieczność współfinansowania projektów przez organizacje pozarządowe wykluczy większość partnerów społecznych z realizacji zadań z udziałem środków europejskich. Byłaby to sytuacja dyskryminującą organizacje poprzez nierówny dostęp do środków europejskich oraz zaprzeczenie konstytucyjnej zasady pomocniczości – organizacje zmuszane są do dokładania środków własnych do realizacji zadań publicznych”.
Zdaniem Sieci (i ponad 1200 organizacji, które się pod tą petycją podpisały) wprowadzenie wkładów własnych przy realizacji zadań publicznych w ramach programów operacyjnych 2014-2020 jest nieuprawnione m.in. dlatego, że zadania określone w programach operacyjnych nie są pomysłami organizacji, lecz są zadaniami publicznymi, określonymi w dokumentach planistycznych, które powinny być w całości finansowane przez administrację publiczną na zasadzie powierzenia. Ponadto: „przesuwanie przez stronę rządową ciężaru kosztów wkładu własnego na organizacje jest zaprzeczeniem konstytucyjnej zasady pomocniczości – organizacje nie mają obowiązku dofinansowywać administracji publicznej. Organizacje nie mają stałych przychodów, jak administracja publiczna, działają non-profit, nie czerpią zysków ze swojej działalności, nie posiadają przewidywalnych źródeł finansowych, żądanie w takiej sytuacji wkładu własnego jest nieakceptowalne. Sytuacja finansowa ogromnej większości organizacji jest ciągle zła, co oznacza brak możliwości pokrycia kosztów wkładów własnych i wykluczenie ich z dostępu do środków unijnych; jest to sytuacja dyskryminująca organizacje poprzez nierówny dostęp do środków europejskich. Organizacje nie dysponują odpowiednim majątkiem, który mógłby stanowić wkład rzeczowy. Również koszt pracy wolontariuszy nie jest w stanie pokryć tak wysokich wkładów własnych”.
– W regionach nie ma organizacji, która jest za wkładem własny. Wszystkie organizacje, z małymi wyjątkami, są im przeciwne – podkreśla Arkadiusz Jachimowicz, prezes Zarządu Sieci SPLOT.
Grupa robocza pracuje
Akcent na specyfikę projektodawcy
– Po konsultacjach z nami Ministerstwo opracowało drugą wersję tego materiału, który teraz został przekazany do regionów – mówi Jan M. Grabowski, prezes Kujawsko-Pomorskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, który moderował prace grupy. – Ostatecznie stanęło na tym, że wkład własny musi być, ale mocny akcent został położony na uwzględnienie specyfiki projektodawcy.
Aby uwzględnić tę specyfikę, zmieniony zostanie także sam wniosek o realizację zadania i sposób jego oceny.
– Oceniana będzie zdolność projektodawcy do efektywnej realizacji projektu, „zakorzenienie” jego i jego wcześniejszych działań w obszarze, którego dotyczy proponowany projekt, także w kontekście szerszych działań podejmowanych przez projektodawcę – wymienia Jan Grabowski.
Oznacza to, że przy ocenie wniosku ma być brane pod uwagę czy i w jakim stopniu projektodawca ma potencjał techniczny, finansowy i kadrowy potrzebny do przeprowadzenia projektu oraz w jaki sposób doświadczenie zdobyte przy realizacji podobnych przedsięwzięć (także tych, które nie były współfinasowane ze środków unijnych) może być wykorzystane przy tym nowym projekcie. Ocena potencjału nie ma dotyczyć jedynie zaplecza technicznego, ale także zdolności społecznych do podejmowania określonych przedsięwzięć (kapitał społeczny projektodawcy), czyli np. umiejętność samoorganizowania się i współpracy oraz zaangażowanie w poprawę sytuacji społeczności, na rzecz której chce działać.
5% w wybranej postaci
Ustalono także, że wymagany wkład własny wynosić będzie 5% (usunięto sformułowanie o „minimalnym wkładzie własnym”, które mogło sugerować samorządom możliwość ustalania wkładu własnego na znacznie wyższym poziomie), a jedynie dla niektórych typów projektów będzie to 10% lub 15% (tych dotyczących np. tworzenia i utrzymania nowych miejsc opieki nad dziećmi do lat trzech lub wspierania opieki nad osobami zależnymi i poprawy dostępu do usług opiekuńczych przez tworzenie miejsc opieki).
Instytucja zarządzająca nie będzie mogła wymagać wniesienia wkładu własnego w określonej formie. To projektodawca (a więc także organizacja pozarządowa) sam będzie decydować, czy do danego projektu wniesie wkład pieniężny czy niepieniężny (w postaci np. kwalifikacji i czasu pracy personelu lub wolontariuszy czy sprzętu lub lokalu, jakim dysponuje projektodawca), czy może mieszany, bo taka możliwość także będzie. Wkład własny będzie mógł pochodzić nie tylko ze środków własnych projektodawcy, ale także m.in. z innych programów i funduszy, z których otrzymał on pieniądze (o ile programy te nie zabraniają „łączenia” środków), z opłat od uczestników, z dotacji samorządowych, od darczyńców itp.
Ryczałtem jak za rezultaty
Szczególną uwagę zwrócono na możliwość ryczałtowego rozliczania kosztów (pośrednich i bezpośrednich) w projektach EFS. Taką możliwość (a w niektórych przypadkach obowiązek) wprowadziły przepisy unijne w perspektywie finansowej 2014-2020.
W tym podejściu realizatorzy projektów nie mają obowiązku dokumentowania ponoszonych wydatków, tzn. nie muszą gromadzić faktur, rachunków itp. Poszczególne wydatki nie podlegają również kontroli organów zewnętrznych. Wykorzystanie rozliczenia ryczałtowego pozwala skupić się na realizacji zadań merytorycznych i osiąganiu założonych w projektach rezultatów i celów, zamiast na zbieraniu dokumentów finansowych potwierdzających poniesione wydatki. Jest to znaczne uproszczenie w porównaniu do tradycyjnej metody rozliczania projektu.
Ryczałtem mają być obowiązkowo rozliczanie wszystkie koszty projektów EFS, w których wartość dofinansowania nie przekracza 50 tys. euro. Wnoszenie wkładu własnego w przypadku takich projektów powinno opierać się na takich samych zasadach jak w przypadku projektów rozliczanych na podstawie wydatków.
Konsultacje jeszcze do 12 stycznia
– Parę rzeczy udało nam się w tym projekcie zmienić, jednak wydaje się, że na poziomie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju było to stosunkowo łatwe – podsumowuje Jan M. Grabowski. – Koniecznie musimy przyglądać się, jak te nowe rozwiązania sprawdzą się w regionach. Tutaj sporo zależy także od aktywności i decyzji komitetów monitorujących regionalne programy operacyjne.
Monitorowanie tej sprawy może być ważnym zadaniem dla przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy znajdą się w tych komitetach.
Jednak nie wszyscy uczestnicy grupy roboczej są w pełni zadowoleni z efektów jej prac.
– Ministerstwo rzeczywiście nieco złagodziło wymagania dotyczące wkładu własnego, ale wkład jako taki pozostał – mówi Arkadiusz Jachimowicz. – Podczas konsultacji jeszcze raz przekażemy nasze argumenty i będziemy wnioskować o jego zniesienie w ogóle. Zastanawiamy się także, czy i w jaki inny sposób interweniować w tej sprawie. Chcemy się skonsultować także z federacjami regionalnymi i wojewódzkimi radami pożytku publicznego.
Zobacz więcej:
Źródło: inf. własna (ngo.pl)