To już końcówka lata, a my wciąż podążamy szlakiem Wisły. Niezmiennie zachwycając się jej pięknem, ale też martwiąc, że śmieci to piękno zabijają, także dosłownie. Ostatnia tragedia na Odrze uświadomiła nas, że podobna katastrofa może zdarzyć się na Wiśle, jeżeli wciąż będziemy naszą największą rzekę zaśmiecać i zatruwać. Wiślana Odyseja we wrześniu dotarła do Tczewa na skraj przepięknego Obszaru Natura 2000 Dolina Wisły.
Podróżnik Dominik Dobrowolski i towarzyszący mu wolontariusze przekroczyli już 1000 km Wisły, pokonując kolejne kilometry na rowerze, ale i na rolkach, które, jak się okazało, doskonale sprawdzają się na coraz lepszych nadwiślańskich rowerowych ścieżkach. Cały czas sprzątamy, ale i słuchamy napotkanych przyjaciół, którzy nas przekonują że zaangażowanie, aktywność społeczna, troska o lokalne ojczyzny, to szansa na skuteczną ochronę środowiska.
Konieczne są jednak także praktyczne i skuteczne rozwiązanie prawne, jak np. wprowadzenie kaucji na plastikowe i szklane butelki i puszki, co uchroni środowisko przed zaśmiecaniem. Wkrótce kończymy naszą Wiślaną Odyseję. Już teraz zapraszamy 8 października na finałową akcję sprzątania do przepięknego Mikoszewa przy Wisłoujściu.
Źródło: Dominik Dobrowolski