Wirtualni asystenci, czyli jak science-fiction staje się rzeczywistością
Obchodzimy dzisiaj Fête des secrétaires, czyli Dzień Sekretarki i Asystentki. To nieformalne międzynarodowe święto mające na celu uhonorowanie ciężkiej pracy personelu odpowiedzialnego za sprawne funkcjonowanie biura. A my przyjrzymy się asystentom wirtualnym, bo są zjawiskiem fascynującym!
Wszystko to jednak zaledwie namiastka prawdziwych możliwości sztucznej inteligencji, a te póki co pozostają poza zasięgiem rasy ludzkiej. Doskonale potrafimy za to wykorzystać bardzo szczątkowe elementy tych systemów, czego dowodem są wirtualni asystenci, programy potrafiące „nauczyć się nas samych”, aby bezrefleksyjnie służyć pomocą w wyszukiwaniu informacji czy wykonywaniu codziennych czynności.
Wirtualna asystentka Apple potrafi rozpoznawać tzw. język naturalny, a więc możemy zwracać się do niej mową potoczną - przynajmniej w teorii. W rzeczywistości miewa problemy z rozpoznaniem chociażby języka angielskiego wypowiadanego przez użytkownika z Polski. Niestety nic również nie wskazuje na to, żeby nasza rodzima mowa znalazła się na liście obsługiwanych przez nią języków w najbliższym czasie.
Do czego możemy wykorzystać Siri? Lista jest całkiem długa - od wyszukiwania informacji w sieci czy wybrania numeru, przez wysyłanie SMS-ów i maili, aż po planowanie kalendarza, podróży lub po prostu rozmowę. Siri potrafi w czasie rzeczywistym analizować zasoby sieci, więc paradoksalnie można poprowadzić z nią coś na wzór luźnego dialogu, choć próżno oczekiwać od niej np. posiadania własnej opinii. Ale może to i lepiej…
I tak możemy głosowo wyszukać informacje w sieci, dowiedzieć się, kiedy odlatuje nasz samolot czy poprosić o rozpoznanie piosenki lub dodanie posta do sieci społecznościowych. Google Now jest bardzo zaawansowanym programem, jeśli chodzi o ilość dostarczanych materiałów, ale ustępuje Siri, jeśli chodzi o imitację sztucznej inteligencji. Obsługuje za to język polski.
W przeciwieństwie do Google Now i Siri, z Cortaną rzeczywiście można poprowadzić dialog (oprócz oczywiście wszystkich pokrywających się funkcji zarządzania). Analizując w czasie rzeczywistym miliony informacji z sieci, asystentka potrafi wyrazić swoistą opinię na różne tematy, opartą oczywiście o to, co znajdzie w serwisach informacyjnych z całego świata. Jej „inteligencja” przejawia się również tym, że Cortana potrafi być ironiczna, jeśli odpowiednio ją podejdziemy. Np. zapytana o porównanie siebie samej do Siri, może odpowiedzieć, że nie przypomina sobie, aby asystentka Apple uratowała świat przez zagładą - to oczywiście nawiązanie do wspomnianej serii „Halo”.
Źródło: Technologie.ngo.pl