W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych kryzys wpływa na ograniczenie filantropii, co powoduje kłopoty finansowe organizacji pozarządowych.
W Wielkiej Brytanii zła sytuacja ekonomiczna zmusza firmy
wspierające finansowo organizacje charytatywne do ograniczenia
swoich datków. Jak podaje Gazeta Wyborcza, z sondażu
przeprowadzonego przez PricewaterhouseCoopers wśród 326 brytyjskich
organizacji charytatywnych wynika, że z powodu tych cięć w 2009 r.
organizacjom zabraknie 2,3 mld funtów na bieżącą działalność. W
grudniu szefowie brytyjskich organizacji charytatywnych zaapelowali
o pomoc do rządu, gdyż bez niej będą zmuszeni przeprowadzać masowe
zwolnienia swoich pracowników. Brytyjski plan rządowy o nazwie
“Real Help for Communities” (Realna Pomoc dla Społeczności) ma
obejmować pomoc wolontariuszom pracującym dla organizacji,
organizacjom charytatywnym i przedsiębiorstwom społecznym, co ma
pomóc przetrwać recesję.
Volunteering England, brytyjska organizacja zajmująca się
wolontariatem uznała te działania rządowe za krok w dobrym
kierunku. Jak oświadczył jej szef Justin Davis Smith: „Lokalna
infrastruktura wolontariatu w całym kraju jest pogrążona w
kryzysie, który zagraża jej egzystencji. Fundusze rządowe - 15,5
mln £ z ‘Community Resilience Fund’ oraz 16 mln £ w programu
modernizacji - powinno pomóc części lokalnych centrów wolontariatu
i organizacji w małych społecznościach zaadaptować się do nowych
warunków”. 10 mln £ ma być przeznaczone na promocję wolontariatu
wśród osób trwale bezrobotnych, co ma być sposobem pomocy ludziom w
powrocie do pracy.
Ameryka - cios w kulturę
W USA wyraźnie widoczny jest kryzys sektora filantropii.
Odbija się to szczególnie boleśnie na kulturze. Dzieje się tak
dlatego, że instytucje kulturalne w Ameryce opierają się przede
wszystkich na dotacjach prywatnych. Gazeta Wyborcza, która opisuje
kryzys amerykańskiej kultury powołuje się na dane AFTA (organizacji
lobbystycznej na rzecz sztuki), która podaje, że pomoc
publiczna stanowi jedynie 7% budżetu przeciętnej organizacji non
profit o profilu artystycznym, około połowę dochodu wypracowuje ona
sama (choćby przez sprzedaż biletów), a całą resztę (czyli także
prawie połowę) stanowią dotacje ze źródeł prywatnych, fundacji
dobroczynnych, darowizny od firm.
Środki z Narodowego Funduszu na rzecz Sztuki, który jest
jedyną federalną instytucją sponsorującą kulturę w USA, to
przeciętnie jedynie 2% w budżecie organizacji artystycznych.
Prywatne dotacje na rzecz kultury, sztuki i nauk humanistycznych w
2007 r. w USA wyniosły prawie 14 mld dolarów. Wg ankiety magazynu
„The Chronicle of Philantropy” przeprowadzonej w grudniu 2008 wśród
blisko setki organizacji artystycznych w Nowym Jorku 78 proc. z
nich obcięło budżet na ten rok, 42 proc. zwolniło pracowników, a 45
proc. skreśliło lub opóźniło planowane inscenizacje czy
wystawy.