IZDEBSKI: Istnieje potrzeba przekierowania myślenia o samorządzie na właściwe tory, które poprowadzą do celu – demokracji. Nie polegającej na oddaniu głosu raz na cztery lata. Tylko takiej, która urzeczywistnia dążenia mieszkańców do bycia gospodarzami u siebie.
Archaiczna demokracja
Istnieje zatem potrzeba przekierowania myślenia o samorządzie na właściwe tory, które poprowadzą do właściwego celu – demokracji. Nie takiej polegającej jedynie na oddaniu głosu raz na cztery lata czy zabraniu sporadycznie głosu w sprawach ważnych dla wspólnoty, który w istocie nie ma żadnego znaczenia dla władz. Tylko takiej, która urzeczywistnia dążenia mieszkańców do bycia gospodarzami u siebie. Nie chodzi o to, że w samorządzie demokracji nie ma. Chodzi o to, że jest ona archaiczna.
Potrzeba referendów
Postulaty są podzielone na dwie grupy, uwzględniając potrzebę zmian zarówno w obszarze „bezpośrednim”, jak i „przedstawicielskim”, z tym, że w tym ostatnim przypadku ograniczono się do obszaru organów stanowiących, a więc rad.
Mimo procesów angażowania mieszkańców do współdecydowania, instrumenty partycypacji pozostają w sferze dobrej woli i budowania mechanizmów udziału mieszkańców w rządzeniu na skostniałym szkielecie obowiązujących przepisów. Szereg problemów z budżetami partycypacyjnymi wynika z osadzenia ich na tych samych podstawach prawnych, co konsultacje społeczne. Należy ustawowo, nie podważając przy tym autonomii samorządu, uregulować ten podstawowy mechanizm decydowania o wydatkach lokalnych. Autorzy postulatów widzą również potrzebę zmian w obszarze samych konsultacji, aby ich zasady, sposób i zakres ich przeprowadzania zapewniały równość wszystkich uczestników dialogu. Należy wprowadzić ułatwienia dla przeprowadzenia referendów tematycznych. Dość wspomnieć, że jednym z naczelnych postulatów twórców samorządu terytorialnego było współrządzenie poprzez referenda, co znalazło swój wyraz w ustawie o samorządzie terytorialnym. Pora, żeby i ten postulat się urzeczywistnił.
Wzmocnić rady
Od lat można obserwować marginalizację organów stanowiąco-kontrolnych, a więc rad, ich komisji i wchodzących w ich skład radnych. Pozbawione zaplecza merytorycznego, uzależnione od wójta, niemogące sprostać obowiązkom kontroli. Ten smutny obraz rad musi się szybko zmienić. Rady stanowią najpełniejszy wyraz demokracji przedstawicielskiej i powinny mieć zapewnione warunki do stanowienia prawa, jak i do kontroli jego wykonywania. Iluzoryczna odpowiedzialność organu wykonawczego musi zostać zastąpiona systemem, w którym uprawnienia rady mogą faktycznie wpływać na jego prace. Własne i niezależne biuro, szybki dostęp do informacji, możliwość kontroli spółek komunalnych oraz okresowa sprawozdawczość wójta to tylko niektóre z zaprezentowanych postulatów.
Recenzentami propozycji zmian nie mogą być wyłącznie wójtowie (burmistrzowie, prezydenci) oraz zatrudniani przez nich urzędnicy. Zbyt duży wpływ na kształt samorządu mieli do tej pory przedstawiciele organów wykonawczych. Brakowało i brakuje głosu bezpośrednio zainteresowanych tak uzdrowieniem demokracji przedstawicielskiej i bezpośredniej. Tym bardziej należy docenić inicjatywę organizacji i poważnie zastanowić się, w oparciu o zgłoszone postulaty, nad kierunkami rozwoju samorządu w Polsce. Chodzi przecież o to, by budować z ludźmi i dla ludzi przyjazny samorząd, w którym głosy wszystkich aktorów są przynajmniej wysłuchiwane.