Więcej demokracji w samorządzie? Uspołecznijmy budżet
KRASZEWSKI: Kierunek demokratyzowania samorządów jest jednym z podstawowych działań mających na celu uzdrowienie demokracji. Dotyczy to zresztą nie tylko Polski.
W toczącej się obecnie dyskusji na temat potrzeby demokratyzowania samorządu pojawił się również wątek ustanowienia podstaw prawnych dla funkcjonowania budżetów partycypacyjnych (obywatelskich), które zrobiły się w Polsce bardzo popularne. Obecnie już ponad 130 miast wdraża mniej lub bardziej udane wersje tej instytucji. Można śmiało powiedzieć, że to, co się dzieje wokół tej instytucji w Polsce, to rewitalizacja aktywności obywatelskiej oraz wyraźny sygnał, że Polacy chcą współdecydować, chcą mieć wpływ na polityki swoich gmin, chcą decydować o tym, co ważne dla miasta czy gminy.
Słabości obecnego systemu
Oczywiście procesy te napotykają na wiele barier i ograniczeń, żeby nie powiedzieć, że dróg donikąd. Jedną z takich słabości budżetów partycypacyjnych jest brak podstaw prawnych dla funkcjonowania tego mechanizmu. Obecnie budżety obywatelskie tworzone są w oparciu o artykuł 5a ustawy o samorządzie gminnym, w którym mowa jest o tym, że w sprawach ważnych dla gminy mogą być przeprowadzane na jej terytorium konsultacje z mieszkańcami gminy. Budżet oczywiście jest sprawą ważną i na tej podstawie podejmowane są uchwały o konsultacjach społecznych pod nazwą budżetu obywatelskiego.
W tym miejscu warto podkreślić, że konsultacje społeczne nie są dla władz samorządowych wiążące. Jest to forma zasięgania opinii, wyrażania zdania przez mieszkańców, które władze samorządowe mogą przyjąć lub nie. Decyzje mieszkańców podejmowane w ramach budżetu partycypacyjnego muszą być wiążące. To jeden z kluczowych konstytutywnych elementów tego mechanizmu. Musimy pamiętać, że choć w przypadku budżetu partycypacyjnego (obywatelskiego), utarło się przekonanie o tym, że władze zawierają nieformalną umowę społeczną z mieszkańcami, w ramach której zobowiązują się do realizacji wybranych przez mieszkańców przedsięwzięć, to mieszkańcy nie mają w tym przypadku żadnych gwarancji prawnych co do zobowiązań władz. Niektórzy nawet twierdzą, że tworzenie budżetów partycypacyjnych w oparciu o przepisy dotyczące konsultacji społecznych tworzy niepotrzebne mylenie pojąć oraz osłabia samą instytucję konsultacji. Po co bowiem angażować się w coś, co jest tylko opiniowaniem, jak w ramach budżetu partycypacyjnego można realnie współdecydować? Kolejny problem dotyczy osób, którzy mogą brać udział w procesach budżetu partycypacyjnego. Opieranie tej instytucji na artykule 5a wymaga od władz tego, aby każdy mieszkaniec, bez względu, ile ma lat i jak długo przebywa na terenie danego miasta, mógł uczestniczyć w tym procesie. Ostatnie wyroki sądów administracyjnych wskazują, że większość uchwał dotyczących budżetów partycypacyjnych, w których uchwałodawcy wskazują na wiek dopuszczający do udziału w procesie, są niezgodne z przepisami prawa. Czy czeka nas więc fala unieważnień uchwał?
Oręż dla obywateli
W Polskim prawie istnieje już instytucja funduszu sołeckiego, która zdecydowanie sprawdziła się w samorządach. Można śmiało powiedzieć, że fundusz sołecki jest budżetem partycypacyjnym polskiej wsi. Niestety, choć ustawa o funduszu sołeckim weszła w życie prawie sześć lat temu, do tej pory jednostki pomocnicze w miastach nie doczekały się podobnych rozwiązań. Stworzenie podstaw prawnych dla budżetów partycypacyjnych na pewne podobieństwo instytucji funduszu sołeckiego daje możliwość wypełnienia tej luki w systemie. Mówiąc o podobieństwie do funduszu sołeckiego, mam tu na myśli następujące cechy:
- Obowiązek podjęcia uchwały o wyodrębnieniu lub niewyodrębnieniu budżetu partycypacyjnego w gminie. Oznacza to, że budżet partycypacyjny jest instytucją dobrowolną, lecz rada gminy musi określić, czy chce, czy też nie, tej instytucji.
- Powtarzalność mechanizmu w kolejnych latach, chyba że rada gminy zdecyduje inaczej.
- Obowiązek wprowadzenia przedsięwzięć wybranych przez mieszkańców do projektu budżetu.
Samorządy same będą decydowały o tym, czy chcą, czy nie, tego mechanizmu, jak on będzie wyglądał oraz jakie kwoty zostaną przeznaczone. Będą jednak zobowiązane do podjęcia debaty na ten temat podczas sesji rady gminy.
Stworzenie podstaw prawnych dla budżetu partycypacyjnego to zielone światło dla obywateli aby angażowali się w sprawy swoich gmin, to sygnał, że władza chce dzielić się władzą z obywatelami oraz rozmawiać z nimi na temat problemów, potrzeb, pomysłów i polityk lokalnych, to umocnienie instytucji demokracji partycypacyjnej w ramach systemu demokracji przedstawicielskiej, to oręż dla obywateli zarówno wtedy, gdy jest to modne, ale również wtedy, gdy modne być przestaje, to większa odpowiedzialność za to, jak procesy budżetów partycypacyjnych będą realizowane.
Decyzje podejmowane w ramach budżetu partycypacyjnego muszą być wiążące. To jeden z kluczowych elementów tego mechanizmu.