Widać, że nie widać. Badanie przejrzystości finansowania lokalnej polityki
(PAP) Obywatele i organy kontrolne powinny móc na bieżąco, w trakcie kampanii wyborczej, monitorować, w jaki sposób komitety wyborcze gromadzą i wydatkują środki na agitację wyborczą - to główna rekomendacja autorów badania dotyczącego przejrzystość finansowania lokalnej polityki.
W czwartek w Warszawie odbyła się konferencja "Przejrzystość finansowania lokalnej polityki. Wyniki monitoringu kampanii samorządowych w Polsce, Słowacji i Słowenii", zorganizowana przez Instytut Spraw Publicznych we współpracy z Biurem Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR).
Przedstawiono na niej wyniki monitoringu kampanii wyborczych prowadzonych w związku z wyborami samorządowymi, które we wszystkich trzech krajach odbyły się jesienią 2014 roku.
W Polsce monitoring przejrzystości samorządowej kampanii wyborczej przeprowadził Instytut Spraw Publicznych, który wziął pod lupę łącznie kampanie prowadzone przez ponad 50 kandydatów w 13 miastach.
Jak mówiła Paulina Sobiesiak-Penszko z ISP, głównym problemem kampanii samorządowych w naszym kraju jest wykorzystywanie przez urzędujących prezydentów miast, burmistrzów czy wójtów środków publicznych do agitacji wyborczej, a także korzystanie przez nich z przywilejów związanych z pełnioną funkcją.
"Kandydaci nawet nie próbują oddzielać aktywności pełnionych w ramach zajmowanego stanowiska od aktywności stricte kampanijnych" – podkreśliła.
Kolejną nieprawidłowością jest prowadzenie przez kandydatów kampanii wyborczej na długo przed ogłoszeniem wyborów i rejestracją komitetu wyborczego.
Sobiesiak-Penszko wskazywała też, że kandydaci korzystają z nieuprawnionych świadczeń niepieniężnych. Chodzi m.in. o bezpłatne użyczanie miejsc na plakaty czy billboardy wyborcze. Ponadto kampania wyborcza jest prowadzona niekiedy przez nieuprawnione podmioty, na przykład spółdzielnie mieszkaniowe.
Z monitoringu wynika też, że komitety wyborcze kandydatów nawet jeśli prowadzą rejestry wpłat, to często są one niepełne. Jak pokazało badanie, wpłaty na rzecz kampanii wyborczych kandydatów rzadko pochodzą od tzw. zwykłych obywateli. Zazwyczaj są one dokonywane przez samych kandydatów, lokalnych przedsiębiorców, urzędników lub szefów spółek miejskich.
Jak wynika z badania, nagminne jest też nieprawidłowe oznaczanie materiałów wyborczych lub nieoznaczanie ich w ogóle jako elementów kampanii wyborczej danego komitetu.
Najgorzej pod w tym względem wygląda kampania w internecie, gdzie – jak pokazał monitoring – jedynie około jedna trzecia stron internetowych kandydatów była prawidłowo oznaczona.
Wśród wskazanych nieprawidłowości znalazło się też prowadzenie agitacji wyborczej w miejscach niedozwolonych, a także nielegalna reklama wyborcza, m.in. ustawianie billboardów bez odpowiednich zezwoleń.
Główną rekomendacją autorów badania jest, by zobowiązać komitety wyborcze do zapewnienia organom kontrolnym oraz obywatelom bieżącego dostępu do informacji na temat sposobu gromadzenie i wydatkowania środków na kampanię wyborczą. Informacje takie powinny być dostępne w trakcie kampanii wyborczej – mówił Filip Pazderski z ISP.
Według niego trzymiesięczny okres, w którym komitety wyborcze są zobowiązane do złożenia w PKW sprawozdań finansowych z kampanii, jest zbyt długi.
Postulował też, by same sprawozdania finansowe komitetów wyborczych były bardziej przejrzyste i uzupełnione o informacje na co konkretnie zostały wydane określone środki.
Pazderski podkreślił, że niezwykle ważne jest też ograniczenie wykorzystywania przez urzędujących prezydentów, burmistrzów czy wójtów swej uprzywilejowanej pozycji w kampanii, w tym korzystanie prze z nich ze środków publicznych do celów de facto wyborczych.
Źródło: Serwis samorządowy PAP