WIĘCKIEWICZ: Jestem za otwarciem rynku, w stopniu uwzględniającym zasadę pomocniczości, z zastosowaniem parametrów i standardów służących poprawie jakości realizacji zadań publicznych. To może stymulować procesy profesjonalizacji funkcjonowania organizacji pozarządowych i podmiotów z nimi zrównanych, z jednoczesną dbałością o wypełnianie ich celów misyjnych.
W Departamencie Pożytku Publicznego MPiPS zleciliśmy swego czasu ekspertyzę dotyczącą tego, jak spółka prawa handlowego mieści się w kategoriach pożytku publicznego, jeśli ich działalność nie jest nastawiona na zysk. Ta analiza wypadła pomyślnie. Dlatego spółki non-profit, na określonych warunkach, zostały wpisane w ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Zgodnie więc z przepisami spółki takie, których cel nie jest nastawiony na zysk, mogą prowadzić działalność pożytku publicznego, co w praktyce oznacza m.in. korzystanie ze środków publicznych (uczestnicząc w otwartych konkursach ofert). Niektóre z tych spółek mają nawet status organizacji pożytku publicznego, były przez nas kontrolowane i wypadły dobrze.
Często ze strony organizacji spotykam się z krytycznymi uwagami na temat procedur i wymogów, np. w zakresie sprawozdawczości, z komentarzem, że większość organizacji działa z potrzeby serca, nieodpłatnie, z wykorzystaniem wolontariuszy, bez etatowych pracowników, z niewielkim budżetem. Dla takich organizacji trzeba poszukiwać rozwiązań upraszczających relacje z administracją publiczną (np. uproszczona księgowość itp.) Jednocześnie trzeba też pamiętać, że obecnie świadczenie usług publicznych wymaga pewnej profesjonalizacji i standaryzacji. To jest konieczne, aby organizacje były postrzegane jako wiarygodny partner. Wiele organizacji pozarządowych i tych zrównanych z nimi statusem struktur potwierdza tezę, że można pogodzić profesjonalizm z misją. Pamiętam opory infrastrukturalnych podmiotów ekonomii społecznej związane z procesem tworzenia systemu certyfikacji. Były obawy, ale potem organizacje zauważyły, że dzięki temu znajdą się w głównym nurcie wsparcia, że to będzie także pewna gwarancja dla tych, którzy będą odbiorcami tych usług. To jest biznes, ze społecznym i obywatelskim obliczem.
Standaryzacja działania w sferze usług publicznych powinna być postrzegana przez organizacje nie tyle jako „dopust Boży”, ale także jako zabezpieczenie przed nieuczciwymi praktykami niektórych firm – wiemy przecież, że podmioty komercyjne (szczególnie w usługach z zakresu pomocy społecznej) nierzadko stosują ceny dumpingowe i w ten sposób zyskują zlecenia. Dzieje się tak, ponieważ ciągle mamy „fetysz” ceny. To jest bardzo niekorzystne zjawisko, z punktu widzenia jakości świadczonych usług. Dlatego konieczne jest stosowanie parametrów i kryteriów, które będą preferowały podmioty społecznie wrażliwe i odpowiedzialne, w czym mogą pomóc właściwie upowszechniane klauzule społeczne.
Warto też wspomnieć przy tej okazji o całej koncepcji społecznie odpowiedzialnego biznesu (CSR). Dla zrównoważonego rozwoju można zrobić wiele, pod warunkiem, że, między innymi, poprawnie i na większą skalę zafunkcjonują klauzule społeczne.
Krzysztof Więckiewicz - dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego MPiPS
Źródło: inf. własna